PIŁKA RĘCZNA

EHF Liga Mistrzów. Kielczanie przegrali na Węgrzech

Piłka ręczna

Choć w środę obchodziliśmy dzień Świętego Mikołaja, drużyna I Kielce nie przywiozła prezentu w postaci punktów z wyjazdowego meczu 10. kolejki Ligi Mistrzów w Segedynie.

Mistrzowie Polski w piłce ręcznej przegrali na wyjeździe z węgierskim Pickiem Szeged (25:26).

Dobrze dysponowany Andreas Wolff w bramce to był niewystarczający argument, by przywieźć z węgierskiego Segedynu dwa punkty.

Dla podopiecznych trenera Talanta Dujshebaeva był to ostatni mecz w rozgrywkach Champions League w bieżącym roku kalendarzowym. Rywalizacja w Grupie A dalej toczy się na niezwykle wyrównanych warunkach. Przed 10. kolejką gier trzecia w tabeli I Kielce miała tylko punkt straty do liderującego THW Kiel, ale też ledwie trzy “oczka” przewagi nad kolejnym rywalem, czyli szóstym w stawce Pick Szeged.

W pierwszym meczu między tymi drużynami rozegranym w Hali Legionów padł remis 27:27, więc w środę ponownie zapowiadało się bardzo ciekawe starcie. Kielczanie przystąpili jednak do niego bez kontuzjowanych Arkadiusza Moryto i Igora Karacićia.

Na Węgrzech trener Talant Dujshebaev nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Arkadiusza Moryty, a tuż przed wyjazdem ze składu wypadł Igor Karacić. Doświadczony chorwacki chorwacki rozgrywający narzeka na kolano, dlatego za reżyserię gry odpowiadać musiał Haukur Thrastarson.

Była to trzecia porażka kieleckiej drużyny w Segedynie w historii. Ostatnia miała miejsce w 2015 roku. Żółto-biało-niebiescy utrzymali jednak trzecią pozycję w grupie A.

Liga Mistrzów powróci w Kielcach w lutym 2024 roku.

Pick Szeged – Industria Kielce 26:25 (15:11)

Pick Szeged: Imsgard 3/6, Mikler 12/32 – Stepancic 1, Bodo, Miguel Martins 2, Jelinic 2, Szita, Gaber 2, Sostaric 4, Frimmel, Banhidi 4, Kalarash 2, Garciandia 4, Bombac 4, Mackovsek 1, Szilagyi.

I Kielce: Wałach, Wolff 15/40 – Olejniczak, Wiaderny 1, Kounkoud 2, Sićko 5, A. Dujshebaev 6, Torunat 1, Thrastarson 4, D. Dujshebaev 2, Paczkowski 1, Gębala, Karalek 1, Nahi 2.

LM: I Kielce gra ostatni mecz LM w tym roku (przed meczem)

By rozegrać ostatni tegoroczny mecz w EHF Lidze Mistrzów I Kielce jedzie do węgierskiego Segedynu. Czekać tam na nią będzie nieobliczalny Pick Szeged. – To bardzo mocna fizycznie drużyna. Złym pomysłem będzie odpowiedzieć na to fizycznością – uważa drugi trener żółto-biało-niebieskich Krzysztof Lijewski.

Obecnego wicemistrza Węgier żółto-biało-niebieskim fanom przedstawiać nie trzeba. Kielczanie mierzyli się z tą drużyną w ciągu ostatniej dekady trzynastokrotnie. Te potyczki kończyły się głównie przekonującymi zwycięstwami podopiecznych Talanta Dujshebaeva. W Segedynie jego drużyna przegrała w… 2015 roku i to nieznacznie, bo tylko jedną bramką (31:30). Było to spotkanie inaugurujące fazę grupową tego sezonu Ligi Mistrzów, który zakończył się największym sukcesem w historii klubu – zwycięstwem w całych rozgrywkach po pamiętnym finale z inną węgierską drużyną MVM Veszprem.

W tym sezonie w pierwszym meczu Picku Szeged i I Kielce w Hali Legionów padł remis 27:27. Obie drużyny przystąpiły do niego osłabione – u wicemistrzów Węgier nie zagrali m.in. Zoltan Szita czy Borut Mackovsek, a u mistrzów Polski Andreas Wolff, Szymon Wiaderny, Paweł Paczkowski i Alex Dujshebaev. – Kielecki zespół jest w stanie zagrać znakomicie, ale widzieliśmy też kilka słabszych meczów w ich wykonaniu w tym roku. Ważnym czynnikiem może być też dyspozycja dnia – uważa podstawowy obrońca węgierskiej drużyny Gleb Kalarash cytowany przez oficjalną stronę internetową Picku Szeged.

Jednak wydaje się, że forma żółto-biało-niebieskich wraca już na dobre tory. W Lidze Mistrzów zwyciężyli dwa ostatnie mecze domowe Z RK Zagrzeb i Pelister, dobre wrażenie zostawili też po sobie w ligowym meczu z Chrobrym Głogów. – Ostatnie mecze napawają nas optymizmem. Mam nadzieję, że utrzymamy tę dyspozycję – mówi drugi trener mistrzów Polski Krzysztof Lijewski. Jako mocne punkty przeciwnika wskazuje przede wszystkim obronę. – Łącznie ważą chyba z 500 kilogramów. To bardzo mocna fizycznie drużyna. Jeśli będziemy chcieli odpowiedzieć na to fizycznością, to będzie to zły plan. Musimy być szybsi, dynamiczni i sprytni – podkreśla trener Lijewski. Szymon Sićko dodaje, że gra ofensywna jego zespółu będzie musiała być zmodyfikowana pod tę twardą defensywę. – To inna niż gra niż przeciwko obronie agresywnej – zauważa. Nie wolno też zapomnieć o bramkarzach – uznanym węgierskim fachowcu Rolandzie Miklerze, jego rodaku Martinie Nagy’emu i Norwegowi Emilu Kherim Imsgardzie.

W ofensywie drużyna trenera Krisztiana Karpatiego również ma czym straszyć. Reżyserem gry jest dobrze wspominany w Kielcach Dean Bombac (23 bramki), lekceważyć nie można też kołowych Bencego Banhidiego (15 bramek) i Mateja Gabora (24 bramki) oraz rozgrywających Richarda Bodo (15 bramek), Lukę Stepancica (25 bramek) czy Mario Sostarica (53 bramki).

Środowy mecz będzie ważny dla układu grupowej tabeli. Wyniki poukładały się tak, że pierwsze THW Kiel od szóstego Picku Szeged dzielą cztery punkty. I teoretycznie każdy jest w grze o czołowe dwie lokaty, które oznaczają bezpośredni awans do ćwierćfinału. Polski klub zajmuje trzecią lokatę z punktem straty do lidera. – Każde zwycięstwo winduje nas wysoko, a każda porażka spycha w dół. Dlatego jedziemy po komplet punktów – zapowiada Paweł Paczkowski.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button