WODNY

Staniul i Sztorch mistrzami Europy w klasie 49er. Przybytek i Kołodziński z brązem

Mistrzostwa Europy w klasie 49er i 49erFX

Mikołaj Staniul i Jakub Sztorch wygrali Mistrzostwa Europy w klasie 49er.

Brązowy medal wywalczyli Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński. W klasie 49erFX szóste miejsce zajęła załoga Aleksandra Melzacka i Sandra Jankowiak. Regaty odbyły się w Salonikach w Grecji, a w większości wyścigów panował słaby wiatr.

Polskie załogi od początku regat spisywały się znakomicie. W wyścigach eliminacyjnych najlepiej radziła sobie załoga Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński (AZS AWFiS Gdańsk). Olimpijczycy z Tokio (9 miejsce) do wyścigów finałowych, do których awansowało 25 najlepszych załóg przystąpili z pozycji liderów.

W wyścigach finałowych, które rozgrywane były głównie w słabym wietrze nasza najbardziej utytułowana załoga spisywała się nieco słabiej, ale do ataku przystąpili Mikołaj Staniul i Jakub Sztorch (AZS AWFiS Gdańsk). Przed ostatnimi dwoma wyścigami, które zostały rozegrane dzisiaj Polacy tracili tylko jeden punkt do prowadzących Niemców Tima Fischera i Fabiana Grafa. Mikołaj i Jakub popłynęli dzisiaj znakomicie, w obu wyścigach mijali linię mety przed Niemcami i zasłużenie wywalczyli tytuł mistrzów Europy. To kolejny duży sukces młodej polskiej załogi i jak na razie największych w ich seniorskiej karierze. W lipcu podczas regat Gdynia Sailing Days Mikołaj Staiul i Jakub Sztorch zdobyli mistrzostwo świata juniorów.

– Regaty były ciężkie, wyścigi odbywały się zazwyczaj w słabym wietrze i cieszę się, że udało nam się właśnie w takich warunkach zdobyć ten tytuł. To nie są nasze ulubione warunki, chociaż może teraz będą, ale zwykle nie pływaliśmy w nich najlepiej. Cieszę się, że praca którą włożyliśmy w tym sezonie, właśnie w te słabowiatrowe, bardzo zmienne warunki, przyniosła taki efekt. Popłynęliśmy dobre regaty, rywalizacja była ciasna a my walczyliśmy do końca – powiedział Jakub Sztorch.

Mistrzostwa Europy w klasie 49er i 49erFX. Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński (fot. pras.)

Brązowy medal Mistrzostw Europy wywalczyli Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński.

– Na te regaty bardzo mocno się skoncentrowaliśmy i to przyniosło świetne efekty, bo od początku do końca byliśmy w pierwszej trójce i z tego jestem bardzo zadowolony. Po tym sezonie kończę swoją karierę w żeglarstwie olimpijskim, natomiast tym bardziej teraz o tym nie myślę. W wyścigach byłem skoncentrowany na mistrzostwach Europy, a niebawem będziemy się skupiać na mistrzostwach świata – powiedział Paweł Kołodziński.

Na drugim stopniu podium stanęli Niemcy Tim Fischer i Fabian Graf, czyli ta sama załoga, z którą niefortunne zderzenie w ubiegłym roku spowodowało kontuzję i wielomiesięczną rehabilitację Pawła Kołodzińskiego:

– Na szczęście w żeglarstwie takie wypadki zdarzają się rzadko. Ja jestem bardzo wdzięczy ekipie Rehasport Clinic, że tak bardzo pomogła mi w powrocie nie tylko do zdrowia, ale i formy. Dzięki temu mogliśmy z Łukaszem startować w Igrzyskach i ścigać się jak równy z równym. Teraz wywalczyliśmy brąz mistrzostw Europy. Na pierwszym stopniu nasi sparing partnerzy Mikołaj z Kubą, na drugim załoga z Niemiec, z którą mieliśmy ten zeszłoroczny incydent. Ale zaraz po tym wypadku rozmawialiśmy, to był nieszczęśliwy wypadek, jesteśmy przyjaciółmi, teraz stoimy razem na podium i to mnie bardzo cieszy – dodał Paweł Kołodziński.

Łukasz Przybytek jest zadowolony z brązu, choć podkreśla, że załoga miała apetyt na wygranie regat.

– Szczególnie w pierwszej części regat żeglowaliśmy świetnie, w drugiej nie odnajdywaliśmy się tak dobrze na trasie, co nie pozwoliło nam walczyć o złoto, a taki był plan, żeby wygrać te regaty. Jesteśmy bardzo doświadczoną załogą, nie myślimy o tym, czy to są nasze ostatnie regaty, czy jakaś wisienka na torcie. Niczego takiego nie mamy z tyłu głowy a raczej skupiamy się na aktualnych zadaniach. Faktycznie, Paweł planuje zakończenie żeglowania na 49erze po tym sezonie. Ja nie wiem jak ułoży się dalej moja sytuacja, chciałbym kontynuować karierę sportową, ale muszę poczekać na niektóre decyzje, aby móc więcej powiedzieć. Przed nami na pewno mistrzostwa Polski za tydzień w Gdańsku – skomentował Łukasz Przybytek.

Wśród kobiet na 6 miejscu i 5 w klasyfikacji europejskiej rywalizację zakończyła załoga Aleksandra Melzacka i Sandra Jankowiak (YKP Gdynia/AZS Poznań). W takim składzie załoga ta pożeglowała w regatach po raz pierwszy, bo w igrzyskach w Tokio, Aleksandra Melzacka startowała z Kingą Łobodą. Choć to pierwsze regaty w nowym składzie, nasze reprezentantki pożeglowały świetnie, zostawiając w pokonanym polu wiele bardziej doświadczonych załóg. Na 20 miejscu rywalizację zakończyła załoga Gabriela Czapska i Hanna Rajchert (Spójnia Warszawa), a Marcelina Korszon i Zuzanna Mróz (Nauticus YC Olsztyn) zajęły 35 lokatę.

Wśród mężczyzn na 12 pozycji uplasowali się Dominik Buksak i Szymon Wierzbicki (AZS AWFiS Gdańsk/AZS Poznań), dla których był to pierwszy duży start po powrocie Szymona na łódkę po kontuzji. Adam Głogowski i Maciej Krusiec (Nauticus YC Olsztyn) uplasowali się na 21 miejscu. Załoga Tytus Butowski i Łukasz Machowski (AZS AWFiS Gdańsk/MKS Dwójka Warszawa) zajęła 24 miejsce. Marcel Marciniak i Patryk Różak (AZS Poznań) uplasowali się na 47 lokacie.

Sztab szkoleniowy polskiej kadry klasy 49er, w swym zwyczajowym składzie tworzą: trener seniorów Paweł Kacprowski, Arkadiusz Fedusio szkolący juniorów oraz Tomasz Stańczyk, który prowadzi kadrę kobiecą 49erFX. Na mistrzostwa Europy do Grecji, ekipę zasilił także Zdzisław Staniul, trener klasy 470, którego zawodniczki, załoga Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar, wywalczyły w ubiegłym miesiącu srebrny medal olimpijski, oraz klubowy trener z Poznania Łukasz Włoch. Praktyka współpracy między kadrami seniorów i juniorów oraz korzystanie ze wsparcia trenerów innych klas są składnikami sukcesu polskich 49er-owców:

– Jak zwykle nasze dobre rezultaty są wynikiem solidnej pracy zespołowej. Tym razem udało mi się zebrać doskonały zespół ludzi, którzy nam pomagali, którzy stworzyli świetną atmosferę. Był tu z nami Zdzisław Staniul, świeżo upieczony trener medalistek olimpijskich, który wniósł bardzo dużo pewności i świeżości w nasze poczynania. Byli tu z nami Arek Fedusio i Łukasz Włoch. To trenerzy którzy nas wspierali, pomagali i myślę, że udało się z tego zespołu, który ma ogromny potencjał, wydobyć tę esencję, którą należy wydobywać – skomentował trener Paweł Kacprowski.

Wsparcie wielu szkoleniowców pozytywnie ocenia Jakub Sztorch, pływający w załodze z Mikołajem Staniulem, synem trenera Zdzisława Staniula.

– W tym sezonie pływaliśmy głównie z seniorami, czyli pod okiem Pawła Kacprowskiego, chociaż naszym trenerem jest Arkadiusz Fedusio, bo to on prowadzi grupę juniorską, do której należymy. Natomiast pomagaliśmy Łukaszowi Przybytkowi i Pawłowi Kołodzińskiemu w przygotowaniach do igrzysk, bo Szymon Wierzbicki z kadry seniorskiej miał kontuzję. Od dłuższego czasu mieliśmy pomysł, aby Zdzisław Staniul nas zasilił w tych regatach i zdecydowanie nam pomógł. Inny trener, a zwłaszcza tak utytułowany, zawsze doda coś nowego, a oprócz tego panowała przy tym świetna atmosfera – dodał Jakub Sztorch.

W Salonikach ścigały się jeszcze katamarany klasy Nacra 17, ale w tej klasie Polacy nie startowali.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button