INNE

Londyn. Ministrowie sportu Polski i Wielkiej Brytanii o dalszych sankcjach dla Rosji

Sport a wojna

Wojna na Ukrainie i sankcje dla Rosjan dominującym tematem podczas wizyty ministra Kamila Bortniczuka w Czechach

18 marca minister Sportu i Turystyki Kamil Bortniczuk spotkał się w Pradze ze swoim czeskim odpowiednikiem Peterem Gazdikiem oraz szefem Narodowej Agencji Sportu Filipem Neusserem.

Celem wizyty polskiego ministra w Czechach było omówienie dotychczasowych sankcji sportowych nałożonych na Rosję oraz przedyskutowanie dalszych potencjalnych kroków w odniesieniu do obecności rosyjskich sportowców na arenach międzynarodowych. Ważnym tematem był udział w zawodach i turniejach sportowców z Rosji, którzy formalnie nie reprezentują swojego państwa.

Polski minister zwrócił uwagę na fakt, że to Polacy i Czesi byli jednymi z pierwszych, którzy od początku ataku rosyjskiego na Ukrainę głośno sprzeciwiali się możliwości występu przeciwko drużynie Rosji w ramach barażu do Mistrzostw Świata w piłce nożnej w Katarze.

– Od początku agresji na Ukrainę podkreślamy, że relacje z Rosją w obszarze sportu nie są możliwe. Presja ze strony m.in. Polski i Czech przyczyniła się do późniejszych decyzji FIFA oraz UEFA o dyskwalifikacji rosyjskiej drużyny narodowej oraz klubów z międzynarodowych rozgrywek . To pokazuje, że presja ma sens – mówi minister Kamil Bortniczuk.

W agendzie spotkań podczas wizyty ministra w Czechach znalazły się również zagadnienia związane z pomocą dla ukraińskich sportowców, którzy zostali poszkodowani w wyniku rosyjskiej agresji na Ukrainę. Rozmowy z Czechami w tym kontekście wiązały się również z objęciem przez nich od 1 lipca 2022 r. prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.

Ministrowie zadecydowali także o przygotowaniu memorandum o porozumieniu w obszarze sportu między Polską a Czechami, którego podpisanie będzie okazją do kolejnego spotkania, tym razem w Polsce.

Poprzednia strona 1 2
Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button