Mistrzostwa świata klas olimpijskich w żeglarstwie nabierają tempa.
14 sierpnia na akwenie w Hadze było tłoczno, bo do rywalizacji dołączyli zawodnicy w windsurfingowej klasie iQFoil oraz kitesurfingowej Formula Kite. Polacy, w większości, mogą mieć po tym dniu powody do zadowolenia. Biało-czerwoni liczą się w walce o medale jak i o kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.
Z wysokiego C zaczęli rywalizację polscy kitesurferzy w klasie Formula Kite. W poniedziałek rozegrano cztery wyścigi, w których wysoką formę zaprezentowali zarówno Maks Żakowski (AZS Poznań) jak i Jan Marciniak (KS Aqua Włocławek). Ten pierwszy dwa razy był drugi i plasuje się na 5. miejscu w klasyfikacji generalnej. Miejsce 10 zajmuje Jan Marciniak, który zaliczył cztery równe wyścigi (2, 5, 4, 7). Prowadzi rewelacyjny Max Maeder z Singapuru, który wygrał trzy z czterech wyścigów.
– Ciekawy dzień, bo w pierwszym dniu wyścigów mieliśmy zupełnie inne warunki niż na zgrupowaniu przed mistrzostwami. Z reguły był tutaj silny wiat, bardzo duża fala i silny prąd, a dzisiaj wiało słabiej i od brzegu, prąd się zmieniał, więc nie był taki istotny. Wszystkie dzisiejsze wyścigi upłynęły pod znakiem wielu decyzji taktycznych, byłem też szybki i przede wszystkim potrafiłem odrabiać straty będąc na odległych pozycjach. Generalnie, dobry początek regat – mówi Maks Żakowski.
Wśród kobiet sytuacja na trasie była nieco skomplikowana. Wiatr był niestabilny, sędziowie mieli problemy z ustawieniem trasy, wyścigi były przerywane. Jedna grupa zawodniczek rozegrała trzy wyścigi, druga tylko dwa, dlatego klasyfikacja nie jest miarodajna do czasu, aż ta zaległość zostanie nadrobiona. Z dobrej strony pokazała się Magdalena Woyciechowska (SKŻ Sopot), która rozpoczęła od 11. miejsca, ale w drugim wyścigu była już piąta.
W klasie Formula Kite w Hadze olimpijskie kwalifikacje uzyska 8 krajów. O trzy miejsca więcej przypada na klasę iQFoil. W niej udało się rozegrać tylko wyścigi męskich flot. Kobiety czekały na wodzie na sygnał do startu, ale wiatr osłabł i już nie powrócił. Swój pierwszy wyścig wygrał Paweł Tarnowski (SKŻ Sopot), dwa kolejne były przyzwoite (7, 9), a jeden spisany został na straty. W efekcie Polak zajmuje 11. miejsce. Trzy bardzo równe wyścigi w pierwszej dziesiątce zanotował też Radosław Furmański (SKŻ Sopot / Sailing Team Poland), który po pierwszym dniu regat plasuje się na miejscu 18.
Poniedziałek był drugim dniem rywalizacji dla klasy ILCA 6, w której Polska ma dwie bardzo dobre zawodniczki. Pierwszy dzień regat był jednak nieudany dla Agaty Barwińskiej (SSW MOS Iława / Sailing Team Poland), która miała problem z łódką i dwa wyścigi ukończyła na odległych pozycjach. Na szczęście było już wszystko ok i Agata pokazała żeglowanie, do którego przyzwyczaiła swoich kibiców. Dwa dobre wyścigi dały jej awans na 18. pozycję i perspektywę do ataku na czołowe miejsca, różnice punktowe są bowiem niewielkie. Z kolei Wiktoria Gołębiowska (UKŻ Wiking Toruń / Sailing Team Poland) przeżywała huśtawkę formy – pierwszy wyścig bardzo daleko, drugi w czołowej 10-tce i w efekcie 22 miejsce w „generalce”.
Po dniu przerwy na odpoczynek na wodę wrócili żeglarze w klasie 470, ale wiatr pozwolił na rozegranie tylko jednego wyścigu. Młode polskie załogi zajmują jednak odległe miejsca i tutaj walka o olimpijską przepustkę wydaje się nierealna. Podobnie jest w klasie ILCA 7, w której rywalizuje Piotr Malinowski (SSW MOS Iława). W tej klasie bez wyścigów z uwagi na brak wiatru. Nie ścigały się również klasy 49er i 49erFX, które miały dzień na odpoczynek. Przypomnijmy, w tych klasach cztery polskie załogi uzyskały awans do serii finałowej. Najwyżej, na 3. miejscu w klasie 49er sklasyfikowani są Łukasz Przybytek i Jacek Piasecki (AZS AWFiS Gdańsk).