20-letnia Iga Świątek, jako pierwsza Polska w historii, zostanie (4 kwietnia) liderką rankingu WTA Tour.
W imprezach ATP Challenger Tour finały w singlu osiągnęli tenisiści: Kacper Żuk (Centralny Klub Tenisowy Grodzisk Mazowiecki) w Biel oraz Daniel Michalski (WKT Mera Warszawa) w Zadarze.
W połowie mijającego tygodnia 25-letnia Ashleigh Barty ogłosiła nieoczekiwanie zakończenie kariery. Ta informacja rozpoczęła lawinę spekulacji i scenariuszy kto zostanie 28. w historii liderką i kiedy. Gdy Australijka poprosiła o wykreślenie jej nazwiska z rankingu już na najbliższym notowaniu (4 kwietnia), okazało się, że Świątek potrzebuje jednego wygranego meczu w turnieju WTA 1000 w Miami.
I tak stało się, bo w piątek pokonała w drugiej rundzie (w 1. miała „wolny los”) Szwajcarkę Viktoriję Golubic 6:2, 6:0. W niedzielę wieczorem spotka się z Amerykanką Madison Brengle. Z tegorocznym Miami Open rywalizowały w singlu też dwie inne Polki: Magda Linette (AZS Poznań) odpadła w drugiej rundzie, natomiast Magdalena Fręch (KS Górnik Bytom) w pierwszej, a wcześniej wygrała dwa mecze w eliminacjach.
W grze podwójnej Alicja Rosolska i Nowozelandka Erin Routliffe oraz Linette i Hiszpanka Sara Sorribes-Tormo są już w drugiej rundzie.
Te cztery polskie tenisistki, podobnie jak Maja Chwalińska (BKT Advantage Bielsko-Biała) znalazły się w reprezentacji kraju powołanej przez kapitana reprezentacji Dawida Celta na mecz z drużyną Rumunii, który w dniach 15-16 kwietnia zostanie rozegrany w Radomskim Centrum Sportu. Stawka dwudniowej rywalizacji będzie awans do finałowego turnieju rozgrywek o Billie Jean King Cup.
W cieniu zmiany liderki kobiecego tenisa, świetne wyniki w imprezach ATP Challenger Tour uzyskali dwaj zawodnicy – Kacper Żuk i Daniel Michalski.
Żuk, który od stycznia reprezentuje barwy Centralnego Klubu Tenisowego Grodzisk Mazowiecki, wystąpił w szwajcarskim Biel (pula nagród 45 730 euro). W drodze do finału pewnie wyeliminował Japończyka Go Soedę i Pawła Kotowa, w ćwierćfinale stracił seta w meczu z Francuzem Antoinem Escoffierem, a następnie w dwóch setach ograł Szwajcara Dominika Strickera.
W niedzielnym pojedynku o tytuł Kacper poniósł porażkę z Austriakiem Jurijem Rodionovem 6:7 (3-7), 4:6. To oznacza, że w poniedziałek wrócił do Top 200 rankingu ATP Tour, w okolice 185. miejsca na świecie. W grze podwójnej Żuk, w parze z Rodionovem, odpadł w pierwszej rundzie, podobnie jak polski duet Karol Drzewiecki i Szymon Walków.
W finale challengera w chorwackim Zadarze (pula nagród 44 730 euro), wystąpił Michalski (WKT Mera Warszawa), który w niedzielę przegrał z Włochem Flavio Cobollim 4:6, 2:6. Wcześniej Daniel zapisał na swoim koncie sześć zwycięskich pojedynków, w tym dwa w eliminacjach. Potem w głównej drabince okazał się lepszy kolejno od: Chorwata Mili Poljicaka, Nermana Faticia z Bośni i Hercegowiny, Czecha Dalibora Svrciny (KS Górnik Bytom) oraz Hiszpana Carlosa Sancheza-Jovera.
Natomiast w turnieju ITF M25 (pula nagród 25 tys. dol.) w chorwackiej Opatii, do ćwierćfinału w singlu dotarł Paweł Ciaś (KT Kubala Ustroń). Polaka powstrzymał dopiero Francuz Kyrian Jacquet, z którym przegrał 2:6, 6:4, 1:6. W deblu, razem z Węgrem Mate Valkuszem, osiągnął za to półfinał.
W tym tygodniu dalej będzie się toczyć walka o punkty do rankingów WTA i ATP w Miami, gdzie tytułu wywalczonego przed rokiem broni Hubert Hurkacz. Rozstawiony z numerem ósmym wrocławianin miał na otwarcie „wolny los”, a potem pokonał Francuza Arthura Rinderknecha 7:6 (7-5), 6:2. W poniedziałek, w trzeciej rundzie, spotka się z Asłanem Karacewem.
Do drugiej rundy dotarł tam Kamil Majchrzak, wygrywając z Argentyńczykiem Sebastianem Baezem 6:4, 6:3. Później jednak zawodnik Centralnego Klubu Tenisowego Grodzisk Maz. musiał uznać wyższość 17. na świecie Hiszpana Roberto Bautistę-Aguta – 3:6, 3:6.
W deblu Hurkacz i Amerykanin John Isner otrzymali „dzika kartę” i są już w drugiej rundzie, w której zagrają w niedzielę z Amerykaninem Austinem Krajickiem i Francuzem Edouardem Rogerem-Vasselinem. W pierwszej rundzie, polsko-chorwacki duet Łukasz Kubot i Marin Cielić spotkał się z Bośniakiem Tomislavem Brkiciem i Serbem Nikolą Caciciem.