Kamil Majchrzak (WKT Mera Warszawa) wystąpi w trzeciej rundzie wielkoszlemowego turnieju na trawie w Wimbledonie.
W środę tenisista PZT Team pokonał Amerykanina Ethana Quinn 6:1, 6:4, 6:3.
Kamil po raz drugi w karierze będzie walczył o miejsce w 1/8 finału w Wielkim Szlemie. Poprzednio udało mu się to w nowojorskim US Open w 2019 roku. W The Championships występuje po raz trzeci, a w dwóch poprzednich startach przegrał mecze w pierwszej rundzie.
W sumie zawodnik PZT Team ma w dorobku występ w drugiej rundzie każdego z czterech najważniejszych turniejów w sezonie. W 2021 roku osiągnął ją na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa w Paryżu, a w kolejnym sezonie również w Australian Open na twardych kortach w Melbourne Park.
Środowy mecz trwał godzinę i 35 minut, a 109. w rankingu ATP Majchrzak rozpoczął go wręcz koncertowo wygrywając pierwsze pięć gemów. W tej partii udało mu się dwukrotnie przełamać podanie 89. tenisisty na świecie. W drugim gemie wykorzystał drugiego break pointa, a w czwartym trzeciego wypracowanego w środę.
Quinn utrzymał co prawda serwis na 1:5, ale w kolejnym zawodnik PZT Team odskoczył na 40-15, po czym zamknął seta przy drugiej okazji już po 20 minutach.
Druga odsłona meczu przyniosła serię trzech przełamań, wskutek których Kamil obejmował prowadzenie 1:0 i 2:1. To on też jako pierwszy przełamał niemoc serwisową o podwyższył je na 3:1, a w piątym gemie wypuścił z rąk jednego break pointa (na 4:1).
Dalej nie doszło już do nieplanowanych zwrotów akcji, więc przewagę przełamania utrzymał do końca. Losy tej partii rozstrzygnął przy pierwszym setbolu, po upływie 36 minut.
Ostatnia część tego pojedynku trwała o trzy minuty dłużej, a w niej nadal lepiej spisywał się Majchrzak. Otworzył ją zdobywając breaka, wiec odskoczył chwilę później na 2:0. Nie wykorzystał jednej piłki na 3:0, ale konsekwentnie utrzymywał przewagę breaka.
Podwyższył prowadzenie na 3:1, broniąc w czwartym gemie jednego break pointa. Potem było 4:2 i 5:3, po kolejnej obronie piłki na wyrównanie. Spotkanie zamknął nieoczekiwanie przy podaniu Amerykanina, wykorzystując drugiego meczbola.
Kolejnego rywala tenisista PZT Team pozna dopiero w czwartek. Spotkanie Francuza Arthura Rinderknecha z Chilijczykiem Cristianem Garinem przerwano wskutek zapadających ciemności przy stanie 3:6, 6:3, 7:6 (7-3).
Kilka słów od Huberta Hurkacza na temat jego stanu zdrowia
„Cześć Wam!
W ostatnich tygodniach zmagałem się z problemami z kolanem – bólem, zbieraniem się płynu i innymi dolegliwościami, które mocno utrudniały mi treningi i rywalizację. Po dokładnym przeanalizowaniu różnych możliwości zdecydowaliśmy, że artroskopia, którą przeszedłem w miniony poniedziałek, będzie najlepszym rozwiązaniem.
Podczas zabiegu usunięto przerośniętą błonę maziową, odpowiedzialną za stan zapalny, ból i wszystkie związane z tym problemy. Ogromne podziękowania dla dr Bartłomieja Kacprzaka, który przeprowadził operację.
Teraz zaczynam rehabilitację i wrócę na kort dopiero wtedy, gdy będę w 110% gotowy, żeby znów rywalizować.
Dziękuję za całe wsparcie – to naprawdę wiele dla mnie znaczy i nie mogę się doczekać, aż znowu stanę na korcie.
Życzę wszystkim udanego Wimbledonu! W tym roku kibicuję z kanapy”.