INNEREPREZENTACJA

Rugby Europe Championship. Polacy przegrali z Belgią. Spadek do rozgrywek Trophy

Trofeum generała Maczka zostaje w Belgii

W meczu o 7. miejsce tegorocznych rozgrywek Rugby Europe Championship, reprezentacja Polski uległa Belgii 8:34 (3:22) i podobnie jak przed rokiem zajęła ósme miejsce.

Oznacza to, że w kolejnym sezonie „Biało-Czerwoni” będą rywalizować o poziom niżej, w rozgrywkach Trophy o powrót do europejskiej elity. Finałowy mecz w Paryżu był ostatnim w barwach narodowych dla Grzegorza Buczka, który pełnił tego dnia rolę kapitana.

Żeby utrzymać się w Rugby Europe Championship, nasza reprezentacja musiała nie tylko pokonać Belgię podczas paryskich finałów rozgrywek, ale dokonać tego różnicą 62 punktów. Szanse na taki rezultat były minimalne, ale zarówno sztab szkoleniowy jak i zawodnicy zapowiadali, że podczas „super niedzieli” będą chcieli powalczyć o zwycięstwo i zakończenie kampanii w pozytywnych nastrojach. Tego scenariusza nie udało się jednak zrealizować.

Skuteczni Belgowie, Polacy bez „pazura”

Mecz rozpoczął się dla Polaków fatalnie. Już w trzeciej minucie, belgijski wiązacz Thomas de Molde z łatwością zwiódł obrońców i rozpoczął piękną akcję, którą wykończył na polu punktowym Simeon Soenen. Hugo de Francq dołożył dwa oczka z podstawki, a kilka minut później kolejne trzy po rzucie karnym. Nasi rugbiści byli wyraźnie podenerwowani. Próbowali odrzucać rywali kopami za plecy, ale po trzech nieudanych próbach takich zagrań, zaczęli odważniej grać w ataku. To przyniosło efekty. Po kwadransie gry Wojciech Piotrowicz stanął przed szansą wykorzystania rzutu karnego i jej nie zmarnował.

Po tych punktach „Biało-Czerwoni” wydawali się zyskać więcej pewności i ochoty do otwartej gry. Świetnie radzili sobie w maulach i agresywnie wychodzili w obronie. Belgowie potrafili jednak przeciwstawić temu pressingowi szybkość rozegrania, która doprowadziła do kolejnego przyłożenia. Tym razem na pole punktowe, przy samej linii bocznej wpadł skrzydłowy Thomas Walraff. Po podwyższeniu de Francqa zrobiło się 3:17. Ten wynik oznaczał, że nasza kadra musi odpowiedzieć przyłożeniem by pozostać w grze o zwycięstwo.

To jednak Belgowie powiększyli swoje prowadzenie. Po maulu autowym, wydawało się, że biało-czerwony młyn powstrzymuje rywali, ale tedy Vincent Tauzia w odpowiednim momencie przewiązał formację i z pomocą kolegów wpadł na pole punktowe. To przyłożenie ustaliło wynik do przerwy, bo choć Polacy atakowali i długo utrzymywali się przy piłce nie potrafili znaleźć sposobu na sforsowanie obrony przeciwnika. Tuż przed ostatnim gwizdkiem Dawid Plichta próbował jeszcze sprytnego kopu na pole punktowe, ale był minimalnie za mocny, by mógł do niego zdążyć Vaha Halaihonua.

Honorowe przyłożenie

Po przerwie polscy rugbiści wrócili na boisko wyraźnie zmotywowani. Dostrzegalna była chęć, zaangażowanie i walka w każdym elemencie. Przez około piętnaście minut nasza drużyna przeważała terytorialnie i pod względem posiadania, ale za każdym razem, kiedy wydawało się, że gra zaczyna się układać, pojawiał się indywidualny błąd, który zaprzepaszczał cały wysiłek. Co więcej, to znów nasi przeciwnicy pokazali konsekwencję w grze, wyprowadzając na przyłożenie rwacza Hugues Bastina.

Chęć zwycięstwa po obu stronach oraz adrenalina buzująca w żyłach zawodników przełożyła się na kilka przepychanek. Po jednej z nich żółtymi kartkami zostali ukarani Wojciech Piotrowicz i Julien Berger. I właśnie w tym momencie pojawił się błysk w grze naszej kadry. Bartłomiej Sadowski dynamicznym rajdem wyprowadził piłkę po kopie z polskiego pola obronnego. Po dwóch szybkich przegrupowaniach piłkę dostał Jakub Małecki, który na kontakcie zagrał do Alexa Pamy. Środkowy upadając zdołał jeszcze przekazać „jajo” Dawidowi Plichcie, który popędził na pole punktowe.

Pod nieobecność na boisku Wojciecha Piotrowicza, z podstawki spudłował Mateusz Kolas i „Biało-Czerwoni” wciąż mieli sporo punktów do odrobienia. Co więcej, pomiędzy zawodnikami obu zespołów wciąż wrzało i po kolejnych ostrzeżeniach, sędzia wyrzucił z boiska z żółtymi kartkami Nicolasa Saborita i Thomasa de Moldera. W końcówce, kiedy los meczu był już przesądzony, Belgowie rozegrali jeszcze jedną składną akcję, a zwycięstwo na polu punktowym przypieczętował kapitan zespołu Jens Torfs.

– Wiemy, że możemy wygrywać takie mecze, a wszystko rozbija się o wiarę i pewność siebie. Przed tym spotkaniem byliśmy bardzo rozczarowani naszymi rezultatami, ale mimo to, momentami pokazaliśmy dziś na boisku bardzo dobre rugby. Niestety ze względu na indywidualne błędy nie byliśmy w stanie kończyć akcji na polu punktowym. Jestem jednak bardzo dumny z chłopaków i tego ile zaangażowania wnieśli w dzisiejszy mecz. Trzeba przypomnieć, że jesteśmy zupełnie nowi na tym poziomie i to jak do tego wyzwania podeszli zawodnicy zasługuje na ogromny szacunek – powiedział po meczu trener Polaków, Chris Hitt.

Pojedynek z Belgią był ostatnim występem w reprezentacji Polski Grzegorza Buczka. Doświadczony młynarz rozegrał w niedzielę swój 33. mecz w barwach narodowych. – Momentami zagraliśmy dziś naprawdę dobre, otwarte, odważne rugby. Jestem bardzo dumny z chłopaków. Ta drużyna zawsze była dla mnie na pierwszym miejscu – powiedział Buczek, który pełnił w tym spotkaniu rolę kapitana.

Polska – Belgia 8:34 (3:22)

Polska: Dawid Plichta 5, Wojciech Piotrowicz 3
Belgia: Hugo de Francq 9, Simeon Soenen 5, Thomas Walraff 5, Vincent Tauzia 5, Hugues Bastin 5, Jens Torfs 5

Żółte kartki: Wojciech Piotrowicz, Nicolas Saborit (Polska), Julien Berger, Thomas de Molder (Belgia)

Polska: Jakub Wojtkowicz (Tom Fidler), Grzegorz Buczek (Jakub Burek), Zenon Szwagrzak (Adam Lewandowski), Max Loboda, Jakub Malecki, Alex Niedzwiecki, Dawid Rubasniak (Kacper Palamarczuk), Vaha Halaifonua (Jakub Wasilewski), Dawid Plichta (Sean Cole), Wojciech Piotrowicz, Ross Cooke (Bartłomiej Sadowski), Alex Pama, Peter Hudson Kowalewicz, Nicolas Saborit, Stash Maltby (Mateusz Kolas)

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button