INNE

Poland Darts Masters 2025. „The Iceman” triumfuje w Polsce

Gliwice

W dniach 4-5.07.2025 największe gwiazdy darta znów gościły w Gliwicach.

Ze światowej czołówki na scenie mogliśmy zobaczyć takich zawodników jak: Chris Dobey, Gerwyn Price, Rob Cross, Michael Van Gerwen, Stephen Bunting, Luke Littler, Jonny Clayton, Nathan Aspinall. Ich przeciwnikami byli zawodnicy ze wschodniej i środkowej Europy. Wśród nich znajdowało się aż pięciu Polaków (Sebastian Białecki, Krzysztof Kciuk, Tytus Kanik, Krzysztof Ratajski, Radek Szagański), Węgier Gyorgy Jehirszki, Chorwat Pero Ljubic oraz Czech Karel Sedlacek.

W pierwszym meczu znakomicie pokazał się Chris Dobey wygrywając z Jehirszkim aż 6:1. Oprócz najlepszej średniej dnia na poziomie 100.84, Chris dorzucił dwa fenomenalne checkouty (167, 170), które zrobiły wrażenie na oglądających.

W kolejnym meczu zobaczyliśmy pierwszego Polaka na scenie – Sebastiana Białeckiego. Niestety musiał on uznać wyższość Price’a. Walijczyk od początku narzucił mocne tempo i po sześciu legach prowadził już 5:1, ale wtedy Sebastian zaczął wykorzystywać błędy na podwójnych swojego rywala i skradł jeszcze dwa legi. Spotkanie ostatecznie zakończyło się 6:3 dla Gerwyna. W wywiadzie pomeczowym Sebastian przyznał, że było dobrze tylko zabrakło pewnej ręki przy doublu albo troszeczkę więcej szczęścia czy spokoju.

Następny do rywalizacji stanął Krzysztof Kciuk. Pomimo nie najlepszej gry mistrza świata z 2018 roku Roba Crossa (średnia 85.36) Krzysztofowi udało się tylko skraść dwa legi.

W kolejnym spotkaniu nie zobaczyliśmy żadnego Polaka. Michael van Gerwen podejmował Pero Ljubicia. Obaj panowie zagrali przeciętne spotkanie, z którego zwycięsko wyszedł Holender, wygrywając 6:4. W wywiadzie pomeczowym oberwało się nie tylko przeciwnikowi Michaela, lecz także publiczności w Polsce. Holender powiedział, że Pero powinien się cieszyć z tego, że wygrał chociaż jednego lega z nim, ponieważ jest słabym graczem. Wspomniał, że grał słabo ponieważ wiedział, że i tak wygra. Dodał również, że publiczność to mili ludzie, ale są zbyt cicho i nie mają podjazdu do kibiców w Anglii, Niemczech czy Holandii.

W piątym meczu dnia Stephen Bunting wygrał z Tytusem Kanikiem 6:3. Polakowi niestety zabrakło skuteczności na doublach.

Najbardziej wyrównanym spotkaniem był szósty mecz wieczoru. Littler ostatecznie wygrał 6:4 z Karelem Sedlackiem. Aktualny mistrz świata w wywiadzie pomeczowym wspomniał, że dziennie trenuje tylko po 20/30 minut żeby się nie przetrenować i zachować świeżość na turnieje.

Najbardziej wyczekiwanym przez kibiców był mecz z udziałem Krzysztofa Ratajskiego. „Polski Orzeł” zagrał fenomenalny mecz i udało mu się zwyciężyć z Jonnym Claytonem 6:3. Obaj panowie dali prawdziwe show, grając bardzo dobrego darta. Polska „jedynka” zakończyła spotkanie ze średnią aż 100.31. Krzysiek niesamowitą miał też skuteczność na doublach, która wyniosła aż 75% (6/8).

– Bardzo cieszę się, że się udało. Nie wiem jak to wyszło ogólnie ze średnimi, z doublami. Czułem, że jest średnio tak naprawdę, ale to wystarczyło i bardzo z tego cieszę się – dodał Krzystof. Chwilę później usłyszał, że jego średnia okazała się ponad stu punktowa przez co bardzo się zaskoczył i ucieszył.

Zmagania w piątkowy wieczór w Gliwicach zakończył mecz Nathan Aspinall kontra Radek Szagański. Choć na początku wydawało się, że będzie to deklasacja przez Anglika (po sześciu legach wygrywał 5:1) zaczął mieć problemy na doublach, które Radek wykorzystał i troszkę podgonił. Wynik Ostatecznie zakończył się zwycięstwem przez Nathana 6:4. „Asp” chwalił publiczność, wspomniał, że Polska to bardzo przyjazny, czysty, a przede wszystkim TANI kraj. Śmiał się, że za dziesięć piw zapłacił tu tylko dwanaście funtów.

Dart. Gerwyn Price (fot. Simono Connor)

SOBOTA

W sobotni wieczór w Poland Darts Masters ćwierćfinałowe mecze rozpoczął jedyny Polak – Krzysztof Ratajski. Podejmował on Stephena Buntinga. Po czterech legach „Polski Orzeł” prowadził 3:1, by kolejne cztery z rzędu przegrać. Krzysztofowi jednak udało się podgonić Buntinga i doprowadził do remisu. Wszyscy patrzyli z nadzieją na wygraną, ponieważ decydującego lega to właśnie „Rataj” rozpoczynał. Niestety znakomita punktacja Anglika pozwoliła ustawić mu się po dziewięciu rzutach zostawiając do końca 150. „The bullet” jak na światową czołówkę efektywnie skończył mecz rzucając ten wysoki checkout.

W kolejnych ćwierćfinałach Luke Littler pokonał Nathana Aspinalla 6:3, Gerwyn Price po znakomitym meczu meczu rozgromił Chrisa Dobeya 6:2 oraz Rob Cross „przepchał” 6:4 mecz z Michaelem van Gerwenem. Ostatni mecz ćwierćfinałowy oglądało się zdecydowanie najgorzej.

W półfinałach zobaczyliśmy dwa dokładnie takie same wyniki – 7:3. Bunting ograł mistrza świata Luka Littlera oraz Price z sześcioma maksami w meczu wyeliminował Roba Crossa.

Finał był bardzo emocjonujący. Pierwszą część spotkania znakomicie rozpoczął Stephen Bunting, który na przerwę schodził z wynikiem 4:2 posiadając przewagę przełamania. Price wrócił odmieniony i nagle z wyniku zrobiło się 7:5 na jego korzyść. „The bullet’ łatwo nie chciał się poddać. Utrzymał swój licznik, a następnie przełamał Walijczyka, doprowadzając do wyniku 7:7. Co najważniejsze Price mógł zamknąć spotkanie w tym legu, lecz chybił trzy lotki meczowe! Decidera rozpoczał Bunting, ale to Price pierwszy ustawił się na checkout na mecz. „The Iceman” pokazał niesamowitego darta, rzucając na sam koniec spotkania double double i wygrywając cały turniej!

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button