Kamil Majchrzak wystąpi w wielkoszlemowym Australian Open, który w poniedziałek 17 stycznia rozpocznie się na twardych kortach w Melbourne.
25-letni tenisista świetnie rozpoczął sezon od trzech wygranych meczów bez straty seta w drużynowym turnieju ATP Cup.
Prawo gry w pierwszej tegorocznej imprezie zaliczanej do Wielkiego Szlema dało Kamilowi wycofanie się Amerykanina Jensona Brooksby’ego, 56. w rankingu ATP Tour.
– Cieszę się, że zagram w Australian Open bez konieczności przebijania się przez eliminacje, bo to zawsze pozwala oszczędzić trochę sił w nogach przed ewentualnym pięciosetowymi meczami w Wielkim Szlemie. Zresztą w obecnej sytuacji nawet nie mógłbym do nich przystąpić, przez pozytywny wynik na COVID-19, jaki otrzymałem w piątek. Uniemożliwił mi on grę w półfinale ATP Cup przeciwko Hiszpanom. Zgodnie z procedurami będę musiał teraz przejść siedmiodniową kwarantannę w Sydney – tłumaczy Majchrzak, obecnie 117. tenisista świata.
– Pozytywny wynik niestety uniemożliwił mi start w eliminacjach do Australian Open, które ruszą na początku przyszłego tygodnia. W tym momencie byłem pierwszy na liście oczekujących na zwolnienie miejsca w głównej drabince. Nie ukrywam, że zerkałem na to, co się dzieje z Djokoviciem, no i sprawdzałem czy ktoś inny się nie wycofał z różnych powodów. Mój menedżer dopytywał się o to już od piątku u organizatorów turnieju. No ale teraz już dla mnie nieistotne, co zrobi Djoko. Ważne, że udało się zakwalifikować do głównej drabinki, co w mojej pechowej sytuacji jest dość szczęśliwym rozwiązaniem – dodał.
W ATP Cup, rozgrywanym od 1 stycznia w Sydney, zawodnik ten zdobywał we wszystkich trzech spotkaniach Polaków w grupie D pierwszy punkt w singlu, nie tracąc nawet seta. W ostatnim, przeciwko Argentynie, odniósł jedno z najcenniejszych zwycięstw w karierze, pokonując 44. na świecie Federico Delbonisa.
– Bardzo solidnie przepracowałem okres przygotowawczy przed tym sezonem, bo chcę wrócić w nim do Top 100 rankingu ATP. Ponad dwa lata temu byłem już na 83. miejscu i wierzę, że stać mnie na awans do pierwszej setki, a nawet poprawienie tamtego wyniku. Jeśli przypilnuję zdrowia i ominą mnie kontuzje, które mnie prześladowały w ostatnich dwóch sezonach, to powinno mi się to udać. Jestem zadowolony z tego, jak rozpocząłem sezon w Sydney i ze swojej gry. Mam nadzieję, że pomimo kilkudniowej przerwy wrócę do wysokiej formy i uda mi się ją zaprezentować w Melbourne – uważa Majchrzak.
W poniedziałek, w najnowszym notowaniu rankingu ATP Tour, zawodnik ten jest na 107. miejscu. Dadzą mu to punkty wywalczone w trzech zwycięskich meczach w Sydney. Dzięki świetnej postawie Kamila oraz Huberta Hurkacza oraz deblistów Szymona Walkowa i Jana Zielińskiego polska drużyna – w swoim drugim występie w ATP Cup (zadebiutowała w nim w 2020 r., a przed rokiem nie grała) awansowała do półfinału, jako niepokonany zespół w grupie D. Walkę o finał przegrała w piątek z Hiszpanią 1:2.
W Australian Open, oprócz Majchrzaka, wystąpi w singlu Hubert Hurkacz, aktualnie dziesiąty tenisista świata. Być może dołączy do nich Kacper Żuk, który był piątym zawodnikiem w polskiej drużynie startującej w ATP Cup.
Natomiast w grze podwójnej wielkoszlemowy debiut odnotuje Zieliński, którego partnerem będzie Kazach Aleksander Bublik. W ATP Cup Janek wygrał trzy mecze w parze z Walkowem i powinien osiągnąć najwyższą w karierze 85. pozycję (skok o 11 lokat). W czołowej setce deblistów po raz pierwszy – dokładnie na 101. miejscu – znajdzie się właśnie Szymon, awansując ze 114.
W rywalizacji kobiet w Melbourne zobaczymy w głównej drabince gry pojedynczej trzy Polki: Igę Świątek, Magdę Linette i Magdalenę Fręch. Ta ostatnia na jesieni po raz pierwszy wskoczyła do czołowej setki rankingu WTA Tor, co zapewniło jej możliwość gry w Australian Open.