Łyżwiarze szybcy z krótkiego toru przygotowują się do ostatniego tegorocznego startu.
Od piątku przez trzy dni Seul będzie areną czwartego w tym sezonie Pucharu Świata. Biało-czerwoni wierzą, że drugi pucharowy medal jest w ich zasięgu.
– Jesteśmy cały czas w czołówce. U zawodników widać dużą chęć osiągnięcia sukcesów – przekonuje Urszula Kamińska, trener reprezentacji Polski w short tracku.
Po obiecującym, październikowym maratonie z PŚ w Montrealu, gdzie Polacy aż dwanaście razy meldowali się w finałach, kibice tydzień temu z zaciekawieniem przyglądali się formie naszych zawodników w Pekinie. W Państwie Środka młoda ekipa prowadzona przez trenerów Urszulę Kamińską i Gregory’ego Duranda przekonała się na własnej skórze, jak wyrównany i wysoki poziom panuje obecnie na świecie. Ósma w pierwszej odsłonie 500 metrów w Pekinie była Gabriela Topolska, która wraz z Adą Majewską, Nikolą Mazur i Kamilą Stormowską jeszcze lepiej poradziły sobie w sztafecie. Polki stanęły na najniższym stopniu podium, obok aktualnych mistrzyń i wicemistrzyń olimpijskich z Holandii i Korei Południowej. Warto dodać, że brąz naszych łyżwiarek był premierowym krążkiem kobiecej sztafety w historii pucharowych startów.
– Przed wylotem do Azji przeszliśmy bardzo ciężkie, prawie czterotygodniowe zgrupowanie w Gdańsku, gdzie lód nie należy do najszybszych, przez co mogliśmy być nieco bardziej zmęczeni niż przewidywaliśmy. To był ostatni moment przed okresem świątecznym, kiedy mogliśmy dołożyć zawodnikom obciążeń, aby później zejść z objętości treningowej i spędzić trzy dni z rodzinami. Liczymy, że po Nowym Roku wróci świeżość, za którą w parze przyjdą oczekiwane wyniki na styczniowych mistrzostwach Europy w Gdańsku – wyjaśnia trener Urszula Kamińska.
Pekin był pierwszym z dwóch pucharowych przystanków w Azji. Zawodnicy przenieśli się już do Seulu, gdzie od piątkowych kwalifikacji zacznie się walka o czwarte w tym sezonie punkty PŚ. Dla światowej czołówki będzie to drugi tegoroczny występ w Korei Południowej. W marcu Seul był gospodarzem mistrzostw świata. Spośród naszych reprezentantów najbardziej wartościowy wynik na koreańskiej ziemi osiągnęła Mazur, która wygrała finał B i zajęła szóste miejsce w rywalizacji na 500 metrów. Dziesiąty na tym dystansie wśród mężczyzn był Łukasz Kuczyński. Na ósmej pozycji na 1000 metrów kobiet uplasowała się natomiast Stormowska. Najlepsza z polskich sztafet – mieszana – była szósta.
– Jesteśmy cały czas w czołówce, ale popełniamy więcej błędów niż inni. Z jednej strony jest to powód do zadowolenia z poziomu i szybkości, natomiast z drugiej trzeba popracować nad umiejętnością rozgrywania biegów. To wynika z chęci zawodników na osiągnięcie sukcesów, a nie z lekceważącego podejścia. Brakuje nam objeżdżenia i doświadczenia – zaznacza Kamińska.
Początek PŚ w Seulu w piątek, 15 grudnia. Transmisja na żywo ze wszystkich trzech dni rywalizacji w Korei Południowej będzie dostępna na YouTube, na kanale Skating ISU.