Osłabione Mazowsze bez metropolii warszawskiej będzie zmuszone się utrzymać w ramach zaledwie 13 proc. dotychczasowych dochodów, a metropolia warszawska zapłaci gigantyczne „janosikowe”.
Po raz kolejny wraca sprawa podziału województwa i to bez konsultacji z mieszkańcami
Media donoszą o planowanym przez rządzących jeszcze w tym roku podziale Mazowsza na dwa województwa: warszawskie (obejmujące metropolię: Warszawę wraz z przyległymi gminami) i mazowieckie. Byłby to kolejny etap rozmontowywania finansowego samorządów po obciążeniach związanych z „deformą” edukacji, obniżkami wpływów z PIT i bardzo słabymi działaniami osłonowymi dla samorządów w związku z kryzysem wywołanym epidemią koronawirusa.
– Wyrywanie Warszawy z Mazowsza jest wyrywaniem serca historycznego tego regionu. Wielokrotnie już pokazywaliśmy, jakie skutki niesie za sobą podział województwa – mówi Michał Olszewski, wiceprezydent stolicy.
I dodaje: – Najważniejszą konsekwencją dla takiego podziału jest zbudowanie dwóch ułomnych województw. Jednego, które będzie pozbawione możliwości utrzymania swojej infrastruktury. Drugie – centralne województwo – będzie dociążone dodatkowymi opłatami z tzw. janosikowego. Oburzające i skandaliczne jest również to, że po raz kolejny dzieje się to bez uwzględnienia głosu mieszkańców.
Warszawa motorem napędowym regionu
– W tej chwili Mazowsze jest liderem zmian i rozwoju. Dzięki środkom pochodzącym z Warszawy i powiatów podwarszawskich może się rozwijać w sposób zrównoważony – mówi Elżbieta Lanc, członkini zarządu województwa mazowieckiego. – Tylko w tym roku przeznaczyliśmy 200 mln zł na programy wsparcia związane z ochroną powietrza, sportowe, aktywizację sołectw i wiele inwestycji ważnych dla rozwoju całego Mazowsza – podkreśla.
Obecnie aż 87 proc. dochodów Mazowsza z CIT generuje stolica (79 proc.) i podwarszawskie powiaty (8,7 proc.). To tu znajduje się ponad 53 proc. firm – krajowych i zagranicznych, 22 proc. zlokalizowanych jest w powiatach sąsiadujących z Warszawą. Metropolia warszawska wytwarza dochody, dzięki którym możliwe jest utrzymanie instytucji kultury, szpitali, dróg czy połączeń kolejowych.
Po podziale: duże województwo z małymi dochodami
Po wyłączeniu administracyjnym metropolii warszawskiej nowe województwo mazowieckie będzie miało dużą powierzchnię (86 proc. dotychczasowej) oraz diametralnie ograniczone dochody. Najważniejszy dochód województwa, czyli podatek CIT, wyniesie zaledwie 13 proc. obecnych wpływów z tego tytułu.
Za tak drastycznym spadkiem dochodów nie idzie jednak analogiczna redukcja zadań i obowiązków. 58 wojewódzkich samorządowych jednostek organizacyjnych i spółek (szpitale, instytucje kultury, biblioteki, centra kształcenia, spółki kolejowe) ma swoją siedzibę w metropolii warszawskiej, a 59 w pozostałej części województwa. Wśród jednostek zlokalizowanych w Warszawie są instytucje, które mają charakter ogólnowojewódzki. Są to m.in. spółki Koleje Mazowieckie, Agencja Rozwoju Mazowsza, Mazowiecka Agencja Energetyczna czy Mazowieckie Fundusze Poręczeń Kredytowych i Pożyczkowych. To samo dotyczy instytucji i jednostek podległych wojewodzie.
Dwa województwa to podwójna administracja: dwa urzędy wojewódzkie, dwa urzędy marszałkowskie, dwa sejmiki, podwójny zestaw podległych wojewodzie i marszałkowi służb, takich jak inspekcja transportu drogowego, straż pożarna, inspekcja handlowa, sanitarna, służby weterynaryjne, inspekcja ochrony środowiska. Stałe koszty administracyjne wzrosną o kilkaset milionów złotych.
Mazowsze bez wsparcia unijnego?
Pretekstem podziału administracyjnego miała być troska o zachowanie po 2020 r. środków unijnych. Ten argument stracił już rację bytu. Od stycznia 2018 r. obowiązuje nowy podział statystyczny. Na potrzeby unijnych wyliczeń nasze województwo traktowane jest jako dwa NUTS-2: Warszawski stołeczny i Mazowiecki regionalny. Ewentualny podział województwa i wyodrębnienie z Mazowsza aglomeracji warszawskiej nie będzie miało żadnego wpływu na pozyskiwanie funduszy europejskich.
– Podział administracyjny i wprowadzenie dwóch nowych odrębnych jednostek samorządu terytorialnego doprowadzi do wstrzymania dyskusji na temat podziału unijnych pieniędzy, która jest już w ostatnim etapie. To może doprowadzić do bardzo dużych opóźnień lub do tego, że te warunki, które obecnie mamy, będą gorsze, ponieważ w Unii nikt na nas nie będzie czekał – mówi Artur Tusiński, burmistrz Podkowy Leśnej i prezes zarządu Unii Miasteczek Polskich.
Pierwszą konsekwencją podziału administracyjnego będzie wstrzymanie programowania środków unijnych. Obecnie trwają zaawansowane prace nad perspektywą finansową UE 2021-2027. Mazowsze zabiega o kilka miliardów złotych. Podział administracyjny spowoduje wieloletnie opóźnienia, ale również realną groźbę utraty środków z UE dla Mazowsza i metropolii warszawskiej. Przestaną obowiązywać opracowane do tej pory dokumenty i ustalenia wynegocjowane z Komisją Europejską. Zmiana granic administracyjnych spowoduje konieczność wyrzucenia do kosza strategii i dokumentów planistycznych. Zachwiane będą struktury odpowiadające za wdrażanie środków unijnych na Mazowszu.
(UMW)