Pod numer alarmowy zadzwonił z dramatyczną informacją – pod Sejmem w Warszawie miał zostać podłożony ładunek wybuchowy.
Szybkie działania policjantów doprowadziły do ustalenia, że telefon wykonano… ze Szczecina. Trop prowadził do mężczyzny ubranego w kask i kamizelkę taktyczną, który na widok funkcjonariuszy rzucił się do ucieczki. 31-latek został zatrzymany i usłyszał zarzut wszczęcia fałszywego alarmu bombowego.
17 czerwca po południu na numer alarmowy wpłynęło zgłoszenie o rzekomo podłożonej bombie pod budynkiem Sejmu w Warszawie. Tego rodzaju informacje traktowane są przez służby ze szczególną powagą – natychmiast policyjne jednostki rozpoczęły weryfikację zgłoszenia.
Jednocześnie funkcjonariusze ustalili, że zgłoszenie zostało z terenu Szczecina. W działania natychmiast włączyli się policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie. Dzięki ich pracy bardzo szybko namierzono miejsce, z którego wykonano telefon, a także dane jego właściciela.
Podczas obserwacji wskazanej lokalizacji uwagę wywiadowców zwrócił mężczyzna ubrany w kask oraz kamizelkę taktyczną bez oznaczeń. Na widok mundurowych mężczyzna zaczął uciekać, porzucając po drodze elementy swojego umundurowania. Policjanci niezwłocznie ustalili jego tożsamość oraz miejsce zamieszkania.
Do zatrzymania 31-latka doszło w jego mieszkaniu. Mężczyzna był zaskoczony obecnością policjantów i od razu przyznał się do wykonania fałszywego zgłoszenia o podłożonym ładunku wybuchowym.
W trakcie przeszukania mieszkania „Wywiadowcy” ujawnili i zabezpieczyli między innymi: kamizelkę taktyczną z napisem „Policja”, pałkę teleskopową, gazy pieprzowe, maski oraz kominiarki. Mężczyzna usłyszał zarzut wszczęcia fałszywego alarmu, z czego będzie tłumaczył się przed sądem.
