Kierowca lamborghini – typowy Janusz i w dodatku z dużym ego – udawał obcokrajowca, by uniknąć kary.
Policjanci ze śródmiejskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego ukarali 24-letniego kierowcę lamborghini huracan mandatem w wysokości 5000 złotych. Mężczyzna wjechał na Krakowskie Przedmieście pomimo umieszczonego tam znaku B-1. Na sprawcę wykroczenia policjanci nałożyli także 5 punktów karnych.
Mandatem karnym kredytowanym w kwocie 5000 złotych zakończyła się interwencja śródmiejskich wywiadowców na Krakowskim Przedmieściu. To w tym miejscu około 19:15 policjanci zauważyli kierowcę lamborghini huracan, który zignorował znak pionowy B-1 dotyczący zakazu ruchu w obu kierunkach i wjechał na reprezentacyjną ulicę Warszawy.
Wywiadowcy zatrzymali do kontroli drogowej lekceważącego przepisy ruchu drogowego mężczyznę i poinformowali go o konsekwencjach za popełnione wykroczenie. 24-latek, chcąc utrudnić prowadzone wobec niego czynności, udawał obcokrajowca, który posługuje się tylko językiem angielskim. W rzeczywistości okazało się, że jest Polakiem, mieszka na stałe w Polsce i mówi w ojczystym języku. Mężczyzna przyjął nałożony na niego mandat, a co za tym idzie i 5 punktów karnych.