BIEGIZIMOWE

Biathlon – PŚ 2020. Wierer z kryształową kulą. Dobre występy Hojnisz-Staręgi

Biathlon - Puchar Świata

Dorothea Wierer wywalczyła Puchar Świata za sezon 2019/20.

W ostatnim biegu sezonu Włoszka obroniła przewagę nad Tiril Eckhoff. Jako pierwsza linię mety przecięła Julia Simon, Monika Hojnisz-Staręga była piąta.

To był szalony bieg, w którym prowadzenie zmieniało się co strzelanie! Już podczas pierwszej wizyty na strzelnicy dwie karne rundy zaliczyła Denise Herrmann. Na prowadzenie wyszła Franziska Preuss, ale i ona nie udźwignęła tego brzemia i po czterech pudłach na drugim strzelaniu wypadła aż do trzeciej dziesiątki. Wówczas liderką wyścigu została Marketa Davidova. Czeszka podobnie jak jej poprzedniczki nie wytrzymała presji i po trzech niecelnych strzałach oddała pierwsze miejsce Tiril Eckhoff.

Norweżka miała otwartą drogę do odniesienia zwycięstwa nie tylko w tym biegu, ale również w klasyfikacji generalnej, ale podczas ostatniego strzelania trafiła tylko dwa razy i przed finałową pętlą była za plecami Dorothei Wierer. Mimo, że na trasie wyprzedziła Włoszkę i finiszowała tuż przed nią na dziesiątym miejscu to zabrało jej punktów do wyprzedzenia rywalki w końcowym rankingu. Wierer jest więc pierwszą biathlonistką od ery Magdaleny Forsberg, która wygrała kryształową kulę rok po roku.

Zwycięstwo w sobotnim biegu odniosła Julia Simon. Francuzka startowała jako jedenasta i spudłowała po drodze tylko dwa razy. Jest to jej pierwsza wygrana w karierze. Druga była Selina Gasparin, dla której to pierwsze pucharowe podium od czterech lat. Szwajcarka wyprzedziła w końcówce Lisę Vittozzi. Blisko tej dwójki była Kaisa Makarainen. Fince w ostatnim starcie w karierze nie udało się jednak stanąć na podium.

Kolejny występ na miarę pierwszej dziesiątki zanotowała Monika Hojnisz-Staręga. Nasza zawodniczka znów nieźle poradziła sobie na strzelnicy pudłując tylko dwa razy. Niestety to drugie pudło kosztowało ją miejsce na podium. Polka na ostatnich kilkuset metrach udanie rozprawiła się z dwiema Szwedkami Johanną Skottheim i Moną Brorsson zapewniając sobie piąte miejsce. W klasyfikacji generalnej Hojnisz-Staręga zajęła ostatecznie dwunaste miejsce.

Kinga Zbylut po w sumie czterech pudłach dotarła do mety na 43. pozycji.

Szóste miejsce Hojnisz-Staręgi w sprincie w Kontiolahti

13 marca Monika Hojnisz-Staręga wywalczyła szóste miejsce w biegu sprinterskim rozgrywanym w ramach Pucharu Świata w Kontiolahti. To przedostatnia konkurencja sezonu 2019/20. Międzynarodowa Unia Biathlonu odwołała niedzielną rywalizację sztafet. Już wcześniej zapadła decyzja o tym, że nie odbędą się finałowe zawody Pucharu Świata w Oslo.

Ostatnimi startami w sezonie były sobotnie biegi pościgowe.

MONIKA HOJNISZ-STARĘGA ( bez karnych rund, 6. miejsce):

– Czyste strzelanie cieszy nie tylko dlatego, że to drugie takie w sezonie, lecz przede wszystkim dlatego, że warunki nie były łatwe. Mogę być z siebie dumna, bo byłam jedną z nielicznych dziewczyn, które wygrały dzisiaj walkę z wiatrem.

– Można powiedzieć, że miałam gorszy dzień. W końcu dzisiaj piątek trzynastego. To był jednak dziwny bieg. Po starcie nie czułam się jakoś mocno zmęczona, ale na trasie nie byłam w stanie przyspieszyć. Zrobiło się mroźniej, zmieniły się warunki i może to miało wpływ. Oby jutro było lepiej.

– Odwołanie Oslo trochę mnie oddala od walki o miejsce w czołowej dziesiątce Pucharu Świata, ale nie samym sportem człowiek żyje. To co dzieje się aktualnie na świecie daje się we znaki także naszemu biathlonowemu środowisku. Sporo się o tym mówi, ale trzeba ostatni raz zebrać myśli i w sobotę powalczyć na trasie biegu pościgowego.

Kryształowa kula dla Johannesa Boe

Martin Fourcade wygrał ostatni start w swojej karierze. Francuz był najlepszy w biegu pościgowym w Kontiolahti, ale nie obronił prowadzenia w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Kryształową kulę wywalczył czwarty na mecie Johannes Thingnes Boe. Dobrze spisał się Grzegorz Guzik, który po raz trzeci w sezonie zmieścił się w punktowanej czterdziestce.

To od początku do końca nie był bieg Johannesa Boe, który nie dość, że pudłował to jeszcze niewiele odrabiał w biegu. Norweg prowadzenie stracił po drugim strzelaniu, podczas którego zaliczył karną rundę. Jeszcze gorzej poszło mu podczas trzeciej wizyty na strzelnicy, gdy oddał trzy niecelne strzały i spadł na piąte miejsce. Liderem wyścigu był wówczas Martin Fourcade – to był moment, w którym Francuz wirtualnie bronił pierwszej lokaty w klasyfikacji generalnej.

Podczas ostatniego strzelania Fourcade spudłował dwa razy, podcas gdy Boe był bezbłędny. Różnica między wielkimi rywalami była jednak zbyt duża by odmienić losy tego biegu. Fourcade pewnie wygrał, a Boe nie dał rady dwóm pozostałym Francuzom i finiszował czwarty. Była to ostatnia pozycja gwarantująca mu wywalczenie Pucharu Świata. Różnica na koniec sezonu wyniosła zaledwie dwa punkty!

Fourcade’owi na podium towarzyszyli Quentin Fillon Maillet i Emilien Jacquelin. Ten drugi wywalczył małą kryształową kulę za biegi pościgowe.

Z bardzo dobrej strony zaprezentował się Grzegorz Guzik. Polak zaczął co prawda od trzech pudeł i spadł na ostatnie miejsce. Z każdym kolejnym bezbłędnym strzelaniem odbudowywał swoją pozycję. Po ostatniej próbie strzeleckiej zajmował 41. miejsce, ale wyprzedził Eduarda Latypowa i finiszował jako czterdziesty, co zapewniło mu jeden punkt do klasyfikacji generalnej. W sumie Guzik uzyskał 36. czas dnia.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button