TENIS

Australian Open 2025. Maja Chwalińska drugi raz zagra w Wielkim Szlemie

Australia - Melbourne

Po raz drugi w karierze Maja Chwalińska (BKT Advantage Bielsko-Biała) zagra w Wielkim Szlemie.

W czwartek zawodniczka PZT Team awansowała w Melbourne do turnieju głównego, wygrywając trzeci i decydujący mecz w eliminacjach

– Eliminacje do Australian Open były zdecydowanie bardzo wymagające, szczególnie te dwa pierwsze mecze. Pierwszy z nich to był horror i szczerze mówiąc, nie wiem, jak to nawet wygrałam. Myślę, że też miałam troszeczkę po prostu więcej szczęścia w tym dniu niż moja przeciwniczka. Tak więc po prostu tak wyszło, ale w sumie naprawdę całe eliminacje były bardzo wymagające i bardzo się cieszę, że je przeszłam – powiedziała po awansie do Australian Open.

W pierwszej rundzie Chwalińska – zajmująca obecnie najwyższą w karierze 126. pozycję w rankingu WTA – spotka się z 92. na świecie Jule Niemeier. Pokonała Niemkę w 2023 roku w pierwszej edycji turnieju WTA 125 Polish Open organizowanego przez Polski Związek Tenisowy w Kozerkach.

– Tak mówiąc szczerze, to w sumie nie mam żadnych konkretnych oczekiwań wobec startu w Australian Open. Po prostu zagram w nim najlepiej, jak tylko będę potrafiła. Będę na pewno walczyć i dam z siebie wszystko, co mam, żeby wygrać. Zobaczymy na ile to wystarczy. Cieszę się i jestem wdzięczna za to, że awansowałam do turnieju głównego. Na razie nie chcę myśleć o pierwszej rundzie turnieju głównego, tylko na razie spróbować się zregenerować. A jak się już zregeneruję, wtedy będę myślała o następnym meczu – twierdzi zawodniczka PZT Team, która w ubiegłym tygodniu osiągnęła z polską drużyną finał w United Cup 2025.

W Sydney Maja wyszła na kort dwukrotnie w parze z Janem Zielińskim (PZT Team/CKT Grodzisk Maz.) i odnieśli dwa zwycięstwa w mikście w ćwierćfinale przeciwko Wielkiej Brytanii i półfinale z Kazachstanem, ustalając za każdym razem wynik na 3:0.

– Myślę, że United Cup mi pomógł, bo miałam czas, żeby fajnie potrenować z innymi dziewczynami. Nie było żadnych problemów z treningami czy kortami, więc można było sobie trenować, ile się chciało. Na pewno też to, że miałam okazję zagrać dwa mecze, dużo mi dało. Poza tym po prostu bardzo mile spędziłam ten czas i myślę, że tylko pozytywy z tego turnieju mogę wyciągnąć, a także miłe wspomnienia – powiedziała Chwalińska, która zadebiutowała w Wielkim Szlemie w 2022 roku w Wimbledonie.

Poprzedni sezon Chwalińska zakończyła późno, niemal w połowie grudnia, na najwyższych w karierze pozycjach w rankingach WTA – w singlu na 128., a w deblu na 126. Zawdzięczała to udanymi występom w Ameryce Południowej, a dokładnie pierwszym tytułom w imprezach rangi WTA 125. Odniosła tam podwójne zwycięstwo (w singlu i deblu) w brazylijskim Florianopolis, a tydzień wcześniej triumfowała w Buenos Aires w parze z Katarzyną Kawą (BKT Advantage Bielsko-Biała).

– Ten wyjazd do Ameryki Południowej uważam za bardzo udany i na pewno było to dla mnie ciekawe doświadczenie. Cieszę się ze zwycięstwa w deblu w Buenos Aires, razem z Kasią Kawą, bo był to mój pierwszy wygrany turniej WTA 125. Fajnie, że miałam obok siebie partnerkę, którą bardzo lubię i szanuję, że mogłam z nią dzielić tę radość. No i tydzień później deblowy tytuł w kolejnej imprezie WTA 125, tym razem z zagraniczną partnerką. A wisienką na torcie całego sezonu to było moje pierwsze singlowe zwycięstwo w tym samym turnieju – tłumaczyła tuż po powrocie.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button