9 listopada 2-latek na trzecim piętrze bloku w Wałczu (woj. zachodniopomorskie) chodził po parapecie otwartego okna.
Przechodzeń zauważył tę sytuację i zadzwonił pod 112. Sam zaś pobiegł do mieszkania, które otworzył ojciec dziecka i zabrał syna z okna.
W mieszkaniu przebywała również trzyletnia siostra chłopca. Matki nie było w tym czasie w domu, bo… składała na policji zeznania w związku ze zdarzeniem z 14 października.
Mężczyzna miał 1,5 promila w wydychanym powietrzu. W środę usłyszał od prokuratora zarzut narażenia dziecka na bezpośrednią utratę życia lub zdrowia. Ojciec 2-latka przyznał się do winy i teraz grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
Od roku rodzina ta jest pod opieką kuratora z powodu problemów między rodzicami oraz nadużywaniem alkoholu przez 31-letniego mężczyznę.
Dzieci zostały odebrane rodzicom i trafiły do rodziny zastępczej.
Ta samo zdarzenie miało miejsce też 14 października.
Wtedy spała matka. Była trzeźwa.