Zachwycają w różnych rejonach Szczecina.
Najbardziej imponujące dywany kwiatowe możemy jednak podziwiać na Jasnych Błoniach, na Wałach Chrobrego czy przy zjeździe z Trasy Zamkowej. Podziwiać oznacza: nie deptać. Niszczenie zieleni może bowiem drogo kosztować.
Szczecin – bez wątpienia – słynie m.in. z krokusów oraz magnolii.
– Na te drugie musimy jeszcze chwilę poczekać, krokusy natomiast zachwycają nie tylko mieszkańców naszego miasta, ale również i turystów – mówi Andrzej Kus, rzecznik miasta ds. komunalnych i ochrony środowiska. – Nic więc dziwnego, że obecnie są najczęściej fotografowaną wizytówką Szczecina. Wiele osób często dopytuje: ile obecnie mamy ich w naszym mieście? Na takie pytanie trudno znaleźć dzisiaj odpowiedź. Z pewnością co najmniej setki tysięcy, a może i jeszcze więcej.
Zdarzają się jednak i tacy, którzy w celu zrobienia zdjęcia depczą dziesiątki kwitnących kwiatów. A przecież przepiękną „fotkę” można zrobić z innego miejsca.
Przypominamy i apelujemy: róbmy jak najwięcej zdjęć, chwalmy się nimi w mediach społecznościowych czy zatrzymujmy na pamiątkę ale pod żadnym pozorem nie depczmy kwiatów. Może to bowiem sporo kosztować. Straż miejska przekonuje, że stanowczo reagowała będzie na każdorazowe niszczenie zieleni. Przyłapani na gorącym uczynku zapłacą nawet 500 złotych mandatu.
(UMS)