„Stand Up. Sprzeciw się molestowaniu w miejscach publicznych!”
Miasto wspiera kampanię Centrum Praw Kobiet. Zaplanowano serię warsztatów według metody 5D – jak się zachować, kiedy widzimy molestowanie seksualne.
Na ulicach Warszawy wiszą już plakaty.
– Cmokanie i gwizdanie czy klepanie, to nie komplement, tylko prymitywne molestowanie seksualne. Pora, żebyśmy w XXI wieku wszyscy zdali sobie z tego sprawę – mówi wiceprezydentka Warszawy Aldona Machnowska-Góra. – Coraz więcej kobiet a także mężczyzn to rozumie. Ale nawet jeśli chcielibyśmy zareagować, pomóc zaczepianej kobiecie, nie wiemy jak to zrobić. Kampania „Stand up. Przeciw molestowaniu w miejscach publicznych” ma się przyczynić do zmiany świadomości społecznej w tej kwestii.
Milcząca większość
W Polsce 84 proc. kobiet doświadczyło przemocy seksualnej w przestrzeni publicznej (raz albo wielokrotnie). Tylko w 41 proc. przypadków ktoś okazał im wsparcie. Aż 86 proc. osób będących świadkami molestowania nie wie bowiem, jak reagować w takich sytuacjach.
– Wciąż mała jest wiedza, że molestowanie seksualne to nie tylko fizyczna napaść. To także zaczepki, zagradzanie drogi, oblizywanie się, cmokanie na widok idącej dziewczyny. To ocieranie się o nią w autobusie, wykonywanie przy niej gestów o charakterze seksualnym. To także niewybredne żarty z jej wyglądu czy ubioru. To udostępnianie wulgarnych czy pornograficznych treści, a także wielokrotne składanie propozycji seksualnych – tłumaczy Urszula Nowakowska, prezeska Fundacji Centrum Praw Kobiet, członkini Warszawskiej Rady Kobiet. – Ta agresja werbalna i niewerbalna wciąż jest akceptowana społecznie, a kobiety często nie mają odwagi protestować.
W powszechnym odbiorze wiele zachowań noszących znamiona molestowania jest kulturowo dopuszczalnych lub lekceważonych: „ciesz się głupia, przecież to był komplement”. 75 proc. badanych obwinia same kobiety: „czemu się tak ubrała”, „po co tam szła po zmierzchu”, „to czemu piła alkohol”, „pewnie chciała, skoro nie reagowała”. Także wiele kobiet myśli: „moja wina, widać prowokowałam”.
Badania Ipsos pokazują, że tylko w 41 proc. przypadków świadkowie reagowali na molestowanie kobiet. A aż 79 proc. kobiet stwierdziło, że taka reakcja byłaby dla nich ważnym wsparciem. Ale aż 86 proc. z nas nie wiedziałoby, jak zareagować.
Metoda 5D
W ramach kampanii „Stand Up przeciw molestowaniu w miejscach publicznych” Centrum Praw Kobiet planuje serię szkoleń wg metody 5D.
- Dekoncentruj – przerwij incydent przez odwrócenie uwagi. Może to być upuszczenie kluczy, zapytanie o drogę, cokolwiek co wybije z rytmu sprawcę molestowania.
- Dołącz innych – np. kierowca autobusu, menedżer restauracji, dyrektor szkoły. A w razie konieczności dzwoń na 112.
- Dokumentuj czyli nagrywaj incydent. Może to być dowodem rzeczowym, ale nie można go oczywiście rozpowszechniać bez zgody ofiary.
- Daj wsparcie ofierze molestowania, jeśli nie w momencie zajścia, to po fakcie.
- Dojdź do głosu. Oznacza reakcję bezpośrednią: zwrócenie się do sprawcy molestowania, że nie akceptujemy jego zachowania. Może to jednak doprowadzić do zwrócenia się agresji przeciwko nam. Lepiej sprawdza się wyraźna, ale krótka reakcja bez wdawania się w kłótnię.
Szkolenia z metody 5D CPK chce przeprowadzać w szkołach, na uczelniach, w biurach, instytucjach publicznych, jak również w kawiarniach i barach w całej Polsce. W planach jest przeszkolenie kilkudziesięciu tysięcy osób.
– Są kobiety, które wskutek napaści cierpią na zaburzenia lękowe, depresje, zespół stresu pourazowego. Rezygnują z pracy, żeby nie narażać się na niepożądane zachowania, żeby nie wsiadać do pustego pociągu nocą. Czas najwyższy zdać sobie sprawę z problemu i zacząć mu przeciwdziałać – podsumowuje Urszula Nowakowska z CPK.