Niezwykłą determinacją w chęci uniknięcia kary wykazał się 53-letni mężczyzna, który po spowodowaniu kolizji uciekł z miejsca zdarzenia.
Potem, by zgubić pościg prowadzony przez poszkodowanego, porzucił swojego peugeota i pokonał wpław Kanał Bródnowski. Policjanci bardzo szybko go odnaleźli. Mężczyzna był pijany i miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, który obowiązywał go od 3 lat. Przedstawiono mu zarzuty, za które sąd może skazać go na karę nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
W ubiegły czwartek operator stołecznego stanowiska kierowania wysłał załogę patrolową z Targówka w rejon ul. Rzewińskiej, gdzie miał oczekiwać kierowca poszkodowany w wyniku kolizji. 38-latek wyjaśnił policjantom, że około 16.40 na wysokości ulicy Zamkowej kierujący peugeotem najechał na niego, uderzając w lewe lusterko jego volkswagena, po czym odjechał. Zgłaszający zawrócił i ruszył za nim, cały czas utrzymując kontakt wzrokowy z peugeotem. Sprawca kolizji jechał od lewej do prawej strony jezdni. Podejrzewając, że może być pijany, świadek zaalarmował Policję.
Na ulicy Rzewińskiej kierowca peugeota porzucił auto, a następnie wskoczył do pobliskiego Kanału Bródnowskiego i pokonując go wpław, dotarł do ulicy Teofila Piecyka, gdzie zniknął zgłaszającemu z oczu.
Policjanci ustalili wygląd uciekiniera i rozpoczęli jego poszukiwania. Na wysokości numeru 14, przy wskazanej ulicy mundurowi znaleźli leżącego w śniegu mężczyznę. Był cały mokry i czuć było od niego silny zapach alkoholu. Mundurowi znaleźli przy nim kluczyki od peugeota.
Policjanci sprawdzili dane 53-latka w policyjnym systemie. Okazało się, że miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, który obowiązywał go od 2019 roku. Został zatrzymany.
W komisariacie na Targówku przebadano go alkomatem, który wykazał u niego prawie 1,7 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna trzeźwiał w policyjnej izbie zatrzymań.
W piątek dochodzeniowiec z Targówka przesłuchał go i postawił mu dwa zarzuty za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości i złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Za te przestępstwa 53-latkowi grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna odpowie również za spowodowanie kolizji drogowej.
Właściwa ocena sytuacji i zaangażowanie kierowcy volkswagena miało decydujący wpływ na zatrzymanie sprawcy przestępstwa. Mimo zaostrzonych kar za łamanie przepisów ruchu drogowego, zdarzają się nieodpowiedzialni kierowcy, którzy stanowią ogromne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego.
Pamiętaj! Jeśli zaobserwujesz niebezpieczną sytuację na drodze, zadzwoń na 112 i poinformuj o tym odpowiednie służby.
(KSP)