PiS chce obłożyć podatkiem reklamowanie się firm.
Media żyją głównie z reklam. Najwięcej na tym straciły już kina. Podatek 10 proc. od reklam ma obowiązywać od 1 lipca.
Już trwają prace nad ustawą, która wprowadzi nowy podatek. Wszyscy nadawcy, wydawcy, koncerny technologiczne będą zmuszeni do zapłacenia „składki solidarnościowej” z przychodu z reklamy. Chodzi głównie o właścicieli prasy, portali internetowych, kin, czy firm reklamowych.
Zapewne na tym nie stracą pisowskie (których jest już ponad 90 proc. w Polsce) i sprzyjające obecnej władzy „pseudomedia”. Po prostu otrzymają więcej reklam od rządu i państwowych firm.
Zaś dla innych będzie to już małe kneblowanie niezależnych i wolnych mediów, które piszą o rzeczywistości takiej jaka jest.
PiS od stycznia nakłada na Polaków podatki. Opodatkował deszcz, powietrze, cukier, „małpki”, olej silnikowy samochodowy.
„Firmy, które do tej pory żyły z reklam w tej chwili walczą o przeżycie bo straciły sporo klientów. Tak samo np. kina. I, co wymyślił pan Morawiecki? Żeby przywalić im nowym podatkiem „reklamowym”. Czy te firmy przeżyją? Czy chodzi o to, by sprzedać się Pisowi, Obajtkowi?” – powiedział poseł Sławomir Nitras z KO.
Środki z tej daniny od mediów trafią m.in. do Narodowego Funduszu Zdrowia, Funduszu Wsparcia Kultury i Twórczości (fundusz znany z chęci wypłat ogromnych kwot celebrytom czy firmom organizującym imprezy), na promocję polskiego sportu i kultury.