Riga FC była lepsza od Śląska Wrocław w pierwszym meczu 2. rundy eliminacji Ligi Konferencji.
Łotysze zagrali znacznie lepszą pierwszą połowę, a potem utrzymali wynik 1:0. Jedynego gola w spotkaniu zdobył Ousseynou Niang.
Przez żenującą grę, piłkarze Magiery jako pierwsi z polskich zespołów z tegorocznych rozgrywek w pucharach europejskich przegrali na własne życzenie. Nie ma tez punktów do rankingu klubowego.
Prezentujemy wypowiedzi z obozu Śląska Wrocław.
Jacek Magiera:
Uważam, że to było zasłużone zwycięstwo Rigi FC. Nasi rywale zdominowali grę w pierwszej połowie, byli lepsi pod kątem indywidualnym, my natomiast byliśmy za bardzo spięci i nie zrealizowaliśmy ustalonych zadań. W sytuacji bramkowej popełniliśmy prosty błąd, jedno zagranie za linię obrony, złe ustawienie – można było zachować się lepiej i nie stracić bramki. Musieliśmy szukać nowych rozwiązań, dlatego też na przykład boisko opuścił Serafin Szota. Po przerwie było nieco lepiej, zmiany dały nam dodatkowy zastrzyk energii. W drugiej połowie graliśmy tak, jak planowaliśmy od samego początku, ale nie przyniosło nam to bramki. Czekamy na rewanż we Wrocławiu.
Wiadomo, że porażka jest trudna do przyjęcia, ale cieszy przede wszystkim dobre wejście młodych zawodników – Filipa Rejczyka i Tommaso Guercio. Trzeba przyznać, że dźwignęli trud tego spotkania. Oprócz tego jestem zadowolony z postawy pomocników – Schwarza i Pokornego. Są dla nas dużą wartością dodatnią i po raz kolejny to udowodnili. Dziś graliśmy za dużo emocjami, nie poradziliśmy sobie, brakowało nam spokojnej głowy i luzu. To powodowało wiele strat i błędów w ustawianiu. Mieliśmy też problemy z utrzymaniem futbolówki, zagrywaniem do przodu. Riga wychodziła szybko, agresywnie i zespół nie był w stanie początkowo sobie z tym poradzić. Nie zamierzam jednak rozliczać tutaj jednostek, a całą drużynę. Piłka nożna to sport zespołowy.
Rafał Leszczyński:
Z początku zabrakło nam luzu. To był chyba największy problem. Druga połowa pokazała, że można śmiało z nimi grać. Myślę, że we Wrocławiu pokażemy, że jesteśmy dobrym zespołem i mamy szansę to odbić na swoją stronę. Boli to, że straciliśmy dwa kuriozalne gole na starcie sezonu. Wynikały one tylko z naszego błędu technicznego. Plus jest taki, że można to szybko wyeliminować. Nad tym będziemy pracować.
Po to stoi bramkarz, aby pomóc zespołowi. Cieszę się, że udało się wybronić tę sytuację sam na sam. Szkoda, że nie zdobyliśmy gola wyrównującego, bo dwie sytuacje były naprawdę dobre. W szatni padło kilka mocnych słów. Dostaliśmy kilka wskazówek od trenerów. Z naszej strony było też więcej odwagi w drugiej części. To dobry prognostyk przed rewanżem. Myślę, że dołożymy trochę jakości w rewanżu. Musimy to zrobić. Do tego liczę, że będziemy się wystrzegać błędów indywidualnych i zdołamy wyeliminować zespół z Rygi.
II runda eliminacji Ligi Konferencji UEFA
Riga FC – Śląsk Wrocław 1:0 (1:0)
1:0 Ousseynou Niang 7’
Riga: Matrevis – Erquiaga, Cernomordijs, Ngom, Jurkovskis, Galo, Jojić (73’ Orosco), Babec, Niang (88′ Daskevics), Reginaldo Ramires (88′ Regza), Contreras (58’ Mankenda)
Śląsk: Leszczyński – Żukowski (83’ Ortiz), Petkov, Petrov, Szota (46’ Guercio), Samiec-Talar (73’ Gerstenstein), Pokorny, Jezierski (46’ Rejczyk), Schwarz, Nahuel, Musiolik
Żółte kartki: Reginaldo Ramires, Niang (Riga), Petrov, Pokorny, Rejczyk (Śląsk)
Sędziował: Christian-Petru Ciochorca (Austria)