Kierowca mercedesa na trasie S3 pozwolił sobie zdecydowanie na zbyt wiele.
Swoim autem jechał aż 249 kilometrów na godzinę, przekraczając prędkość o 129. Policjanci grupy Speed szybko zakończyli jazdę mężczyzny. Kierowca tłumaczył się biznesowym spotkaniem, a gdy wysiadł z auta, nie mógł uwierzyć, że dogonił go radiowóz. Policjanci nie mieli wątpliwości, by sprawę przekroczenia prędkości przekazać do rozpatrzenia w sądzie.
Policjanci grupy Speed podczas swojej codziennej służby spotykają na drogach kierowców, którzy przekraczają prędkość. W wielu przypadkach takie kontrole kończą się dla kierowców skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu, który podziela argumenty funkcjonariuszy.
Kolejny wniosek o ukaranie do sądu policjanci ruchu drogowego gorzowskiej komendy skierują po wtorkowej (7 września) kontroli drogowej, która miała miejsce na trasie S3. Policjanci w nieoznakowanym radiowozie zauważyli pędzącego w stronę Szczecina mercedesa. Wiedzieli, że jego jazdę trzeba jak najszybciej zakończyć. Potwierdził to pomiar prędkości, który wskazał aż 249 kilometrów na godzinę. Policyjny radiowóz znalazł się tuż za kierowcą podając sygnały do zatrzymania się. W bezpiecznym miejscu funkcjonariusze mogli porozmawiać z kierowcą na temat jego jazdy. Kiedy mężczyzna wysiadł z mercedesa był zaskoczony mocą radiowozu. Pośpiech 40-latek z województwa mazowieckiego tłumaczył spotkaniem biznesowym. Na temat pomiaru nie dyskutował. Policjanci nie mieli wątpliwości, że za taką prędkość kilkusetzłotowy mandat mógłby być niewystarczający i sprawę skierowali do sądu.
Niecodziennie ktoś po drodze publicznej jedzie aż 249 kilometrów na godzinę. To prędkość, która powinna być zarezerwowana dla aut ścigających się na torze. Na drodze, po której poruszają się inne auta, musimy zachować więcej rozwagi, bo możliwość reakcji na niespodziewaną sytuację spada do minimum.
(KMP)