MOTOSPORT

Italian Baja. Pech zespołu Kamena Rally Team

Rajdy

Rozgrywana w dniach 8–10 lipca 2022 r., we włoskiej prowincji Pordenone trzecia runda Pucharu Świata po raz drugi okazała się nie być szczęśliwa dla polskich zawodników.

Białkowski i Baśkiewicz przyjechali do Włoch niezwykle zdeterminowani i pełni nadziei, że pech z poprzedniej edycji tego rajdu już się nie powtórzy. Podczas piątkowego odcinka kwalifikacyjnego popełnili co prawda niewielki błąd, przez który musieli się nawrócić, ale strata do lidera wynosiła jedynie 2 sekundy.

Italian Baja. Kamena Rally Team (fot. org.)

Pierwszy odcinek z sekcji drugiej Etapu I, zaplanowany na sobotni poranek, nie był łatwy dla zespołu fabrycznego Polarisa. Załogi startowane co minutę bardzo szybko zaczynały jechać w niewyobrażalnym kurzu, który unosił się za pojazdami jeszcze przez kilkaset metrów.

– Wszyscy zawodnicy mieli tą samą trudność, ale prawdziwy problem zaczął się, kiedy dogoniliśmy wolniejszy od nas samochód z klasy T1. Jechaliśmy za nim około 30 km i naprawdę cud, że się nie rozbiliśmy – mówił zaraz po odcinku pilot Dariusz Baśkiewicz

Italian Baja. Kamena Rally Team (fot. org.)

Trzeci odcinek specjalny włoskiej Baji był dokładnie taki sam jak poprzedni, a co za tym idzie ten sam bezlitosny kurz dawał się we znaki wszystkim konkurentom. Mimo to Kamena Rally Team ukończyła sobotni dzień zawodów na drugiej pozycji w klasie T4, przeskakując o jedno oczko do góry oraz na siódmym miejscu w klasyfikacji generalnej FIA World Cup for Cross Country Bajas.

– Jesteśmy nadal na drugiej pozycji. Mamy jednak cztery minuty straty do pierwszego pojazdu w grupie, więc będzie to trudne, żeby go pobić, ale to jest rally. Będziemy walczyć do końca – przekonywał kierowca Tomasz Białkowski.

Italian Baja. Kamena Rally Team (fot. org.)

Przez większość ostatniego 115 kilometrowego odcinka zespół ten utrzymywał dobre tempo i wszystko wskazywało na to, że rajdowcy dowiozą drugą pozycję do mety. Niestety tak, jak sami wspomnieli, to jest rajd i tu wszystko się może zdarzyć. Złamany drążek wahacza poprzecznego na 85 kilometrze uniemożliwił im stanięcie na podium. Szczęśliwie udało się jednak ukończyć zawody na 6. pozycji w klasie i zdobyć punkty w Pucharze Świata.

Przed zawodnikami jest jeszcze pięć rund w tej serii rajdów, z których najbliższa już za ponad tydzień w Hiszpanii. Nie wszystko jest więc stracone, a Białkowski i Baśkiewicz zapowiadają, że nie zamierzają zwalniać ani na chwilę.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button