500 złotych mandatu i odmowa wejścia na pokład samolotu to konsekwencje, które spotkały 66-letniego Polaka, który na terenie portu lotniczego we Wrocławiu-Strachowicach oznajmił, że w bagażu ma bombę.
W sobotę rano (2.10) pracownik lotniska poinformował funkcjonariuszy Straży Granicznej z Placówki we Wrocławiu-Strachowicach, że jeden z podróżnych, podczas odprawy biletowo-bagażowej na odlot do Turcji oznajmił, że w swoim bagażu ma bombę.
Funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych wyjaśniając całą sytuacje ustalili, że 66-letni mężczyzna podczas odprawy biletowo-bagażowej na odlot do Antalii poinformował obsługę lotniska, że w swoim bagażu ma bombę.
Funkcjonariusze SG bardzo dokładnie sprawdzili bagaż należący do mężczyzny i nie stwierdzili, by zawierał on jakiekolwiek niebezpieczne czy zabronione przedmioty.
Za uwagi na popełnione wykroczenie 66-latek ukarany został mandatem karnym w wysokości 500 zł. Jednakże, w związku z zaistniałą sytuacją, kapitan statku powietrznego nie zezwolił mężczyźnie na uczestniczenie w locie do Turcji.
Gdańsk. Samolot zawrócił z drogi kołowania, interweniowała Straż Graniczna
Interwencja funkcjonariuszy Straży Granicznej na lotnisku w Gdańsku. Chodziło o awanturnika na pokładzie samolotu, który miał polecieć do Norwegii. Ostatecznie kapitan zawrócił maszynę z drogi kołowania, a niesforny pasażer musiał opuścić pokład.
Do zdarzenia doszło 26 września. Funkcjonariusze otrzymali wezwanie do samolotu, który kołował już na pas startowy. Rejs miał się odbyć do Norwegii. Kapitan zawrócił maszynę, bo na pokładzie był mężczyzna, który zakłócał porządek, spożywał własny alkohol i w wulgarny sposób groził załodze. Ostatecznie załoga zdecydowała o wysadzeniu pasażera z samolotu. 43-letni mieszkaniec woj. zachodniopomorskiego opuścił pokład w asyście strażników granicznych. Został ukarany mandatem w wysokości 500 zł.
Poznań. Żart o bombie wypowiedziany na lotnisku ma dotkliwe konsekwencje
500 złotych mandatu i przełożenie podróży – takie konsekwencje spotkały mężczyznę, który na terenie portu lotniczego w Poznaniu-Ławicy żartował, że w bagażu ma przedmioty zabronione.
W sobotę rano (25.09) pracownik lotniska poinformował funkcjonariuszy Straży Granicznej z Placówki w Poznaniu-Ławicy, że jeden z podróżnych, podczas odprawy biletowo-bagażowej na odlot do Frankfurtu oznajmił, że w swoim bagażu ma bombę.
Funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych usiłowali wyjaśnić zaistniałą sytuację. 59-letni mężczyzna oświadczył, że z jego ust faktycznie padły słowa o pocisku artyleryjskim. Jego zdaniem był to tylko żart i nie miał zamiaru wprowadzać zamieszania. Funkcjonariusze Straży Granicznej dokładnie sprawdzili bagaż, który nie zawierał żadnych niebezpiecznych i zabronionych przedmiotów. Jednak z uwagi na zaistniałe wykroczenie 59-latek musiał zapłacić mandat karny w wysokości 500 zł. Dodatkowo swoją podróż musiał przełożyć na inny dzień, ponieważ kapitan statku powietrznego nie zezwolił mężczyźnie uczestniczyć w tym locie.
20 września – interwencja na modlińskim lotnisku
Kilkadziesiąt ewakuowanych osób, blokada dróg dojazdowych do Portu Lotniczego Warszawa-Modlin. Akcja pirotechników Straży Granicznej i pozostałych służb lotniskowych. Tym razem było bezpiecznie i bez opóźnień w ruchu lotniczym. Przyczyną była pozostawiona bez opieki walizka.
Sobotni alarm to kolejny przypadek w tym roku. Pirotechnicy Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej 5 razy podejmowali działania na warszawskich lotniskach w związku z pozostawionymi bez opieki bagażami.
Każdy pozostawiony bez nadzoru bagaż traktowany jest, jako potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa. Oznacza to konieczność wprowadzenia odpowiednich procedur. W pierwszej kolejności przez lotniskową rozgłośnię przywoływany jest właściciel bagażu. Jeśli się nie zgłosi, zabezpiecza się miejsce, w którym znajduje się podejrzana walizka, czyli wyznacza się strefę bezpieczeństwa, a z rejonu zagrożenia ewakuuje się osoby postronne. Następnie funkcjonariusze-pirotechnicy przeprowadzają rozpoznanie pirotechniczne przy użyciu specjalistycznego sprzętu i z pomocą psa służbowego, szkolonego do wykrywania materiałów wybuchowych. W razie braku całkowitej pewności, że bagaż nie stanowi zagrożenia, pirotechnicy neutralizują go za pomocą działka wodnego, co oznacza zniszczenie walizki wraz z zawartością. Tego typu interwencje powodują zazwyczaj poważne utrudnienia, – ponieważ są czasochłonne, mogą mieć wpływ na opóźnienia lotów.
Bagaże mogą być zostawione przez roztargnienie jak miało to miejsce w sobotę lub bezmyślność, np., gdy właściciel walizki zostawia ją bez opieki, idąc na zakupy czy do toalety. Czasem bagaż jest po prostu porzucany, jako nadbagaż wymagający dodatkowej opłaty. Bywa też, że pozostawiona walizka jest pusta, ponieważ rzeczy zostały przepakowane do innej torby. W takiej sytuacji należy zostawić ją otwartą przy koszu na śmieci, ponieważ ukrycie jej w mało widocznym i trudno dostępnym miejscu uniemożliwi pirotechnikom sprawne przeprowadzenie interwencji.
Podróżni powinni pilnować swoich bagaży i nie pozostawiać ich bez opieki. Pozwoli to uniknąć opóźnień, utrudnień i niepotrzebnych problemów w podróży na upragnione wakacje, oraz sankcji karnych w postaci mandatu.
Podróżny, który wywołał sobotni alarm zgłosił wieczorem do punktu informacji MPL Warszawa-Modlin, aby odebrać pozostawioną walizkę. Wraz z nią otrzymał mandat w wysokości 500 zł.
Wrocław i Poznań. Pozostawiony bagaż powodem ewakuacji podróżnych
Torba podróżna pozostawiona bez opieki była przyczyną ewakuacji na wrocławskim lotnisku. Bagaż bez nadzoru oznacza zawsze mandat karny dla jego właściciela, ale to także potencjalne zagrożenie, co wiąże się ze wszczęciem szeregu procedur bezpieczeństwa.
W sobotę, 18 września dyżurni pirotechnicy z Placówki Straży Granicznej we Wrocławiu-Strachowicach, otrzymali informację o pozostawionym bez opieki bagażu. Analiza ryzyka nie pozwoliła jednoznacznie wykluczyć zagrożenia, zwłaszcza, że pomimo wielokrotnych informacji, nikt nie zgłosił się po bagaż. W związku z istniejącym zagrożeniem, konieczne było wprowadzenie pełnej procedury stosowanej w tego typu wypadkach, dlatego we wskazany rejon skierowano patrol pirotechniczno-interwencyjny. Po wstępnym rozpoznaniu minersko-pirotechnicznym i w porozumieniu ze służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo w porcie, sztab kryzysowy podjął decyzję o częściowej ewakuacji parkingów C i B, a także zadecydowano o zamknięciu dróg dojazdowych prowadzących do terminali. Łącznie z zagrożonego rejonu ewakuowano 20 osób. W czynnościach brało udział 5 funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz 12 pracowników SOL.
Kolejnego dnia (19.09) tym razem przed wejściem do terminala Portu Lotniczego w Poznaniu-Ławicy, funkcjonariusze Straży Granicznej z Zespołu Interwencji Specjalnych patrolując teren lotniska zauważyli pozostawiony bez nadzoru bagaż. Niezwłocznie rozpytali przebywających w pobliżu podróżnych oraz przeanalizowali zapisy z kamer. Zabezpieczyli także miejsce gdzie znajdował się porzucony bagaż. Na podstawie nagrań z monitoringu ustalono, że bagaż pozostawiony został przez jednego z podróżnych, który przyleciał z Grecji. Po kilku godzinach po pozostawioną torbę zgłosiła się jego właścicielka. Kobieta, za popełnione wykroczenie ukarana została mandatem karnym.
Kolejny raz apelujemy do podróżnych o rozwagę i niepozostawianie bez opieki bagaży, a także zwrócenie baczniejszej uwagi na tych, którzy przyczyniają się do tego typu utrudnień. Każdorazowe pozostawienie bagażu bez opieki skutkuje uruchomieniem szeregu procedur bezpieczeństwa oraz utrudnia prawidłowe funkcjonowanie portu lotniczego. Za pozostawienie bagażu bez opieki grozi mandat w wysokości 500 zł, natomiast zarządzający lotniskiem może dochodzić od osoby odszkodowania związanego z kosztami przeprowadzonej akcji i związanymi z tym utrudnieniami na lotnisku.
(SG)