MOTOSPORT

Carlos Sainz wygrywa Rajd Dakar 2024. Hołowczyc: Tu nagle musiałem zwyczajnie przetrwać!

Arabia Saudyjska

Kiedy dwa tygodnie temu dakarowa karawana stawała na starcie w Arabii Saudyjskiej, nikt nie spodziewał się, jak wyjątkowo trudny będzie to rajd.

Oczywiście organizatorzy zapowiadali, że będzie to Dakar jak za dawnych czasów. Dwanaście odcinków specjalnych o długości ponad 4600 kilometrów, w tym maratońska 48-godzinna próba.

Załoga ta przeżyła chyba wszystko, co może zaserwować „rajd wszystkich rajdów”. Wypadek, awarie, wymiany kół, naprawy na trasie, noc spędzona na pustyni. Sportowo Hołek z Łukaszem, wiedzieli już po drugim etapie, że niestety ich szanse na dobry wynik legły w gruzach. Pomimo tego nie poddali się i chyba największą nagrodą jest osiągnięta meta. Ich upór wytrwałość i odporność na fizyczny ból są godne uznania i podziwu. Krzysztof i Łukasz nie dali się pokonać i wygrali walkę z samymi sobą i z Dakarem.

W finałowym dniu Hołowczyc z Kurzeją pokazali sportową złość i zanotowali piąty czas i to wspaniałe zakończenie legendarnego maratonu. W klasyfikacji generalnej triumfowali Carlos Sainz i Lucas Cruz w Audi. Na drugim stopniu podium stanęli Guillaume De Mevius z Xavierem Panserim w Toyocie, którzy są określani niespodzianką tego rajdu. Na najniższym stopniu podium stanął Sebastien Loeb z Fabianem Lurquinem w Hunterze.

– Jest upragniona meta! Prawie 8000 kilometrów przejechane. Rajd wyjątkowo trudny, wszyscy podkreślają że już dawno takiego Dakaru nie było. My niestety na drugim odcinku specjalnym skończyliśmy walkę sportową i to nas bardzo bolało. Po pierwsze duża awaria szczególnie w mojej szyi i Łukasza kręgosłupie. Uratowaliśmy życie motocykliście, bo tak można powiedzieć, ale jednak rajd się wtedy sportowo dla nas skończył. Straciliśmy szansę na rywalizację, ale podjęliśmy wtedy decyzję, że spróbujemy pojechać dalej, że przetrwamy, że będziemy odcinek po odcinku wspinali się, żeby walczyć o osiągnięcie mety. Śmiesznie to brzmi, co to jest osiągnięcie mety, jednak to bardzo dużo w Dakarze.

Rajd Dakar 2024. Łukasz Kurzeja i Krzysztof Hołowczyc (fot. pras.)

Całe życie myślałem tylko o walce o zwycięstw, o jak najlepszych miejscach, a tu nagle musiałem zwyczajnie przetrwać! Przetrwaliśmy to! Nie ukrywam, że w sytuacjach, w których ból się potęgował tak bardzo, że już nie miałem siły jechać, Łukasz mnie wspierał i mówił jeszcze kawałek, jeszcze trochę, dojedziemy, oby do końca dnia. Do tego wspaniała praca naszego masażysty, Marcina, który wielokrotnie wyprowadzał mnie ze stanów totalnej zapaści. Mówiłem już nie dam rady, już nie pojadę, walczyłem ze sobą, walczyłem z tym, żeby stanąć każdego dnia na starcie. Osiągnęliśmy metę i wszyscy wiedzą, że walczyliśmy, żeby tych kilometrów zrobić jak najwięcej. Każdego dnia mówiliśmy jeszcze jeden, jeszcze znowu parę kilometrów dla Wielkiej Orkiestry! Teraz wracamy do Polski. Bardzo dziękuję wszystkim kibicom za wsparcie, to był dla nas trudny, ale wspaniały czas! – podsumował na mecie Krzysztof Hołowczyc

46. Rajd Dakar – Ultimate:

1. Carlos Sainz/Lucas Cruz Audi RS Q e-tron E2 48:15.18
2. Guillaume De Mevius/Xavier Panseri Toyota Hilux +1:20.25
3. Sebastien Loeb/Fabian Lurquin BRX Hunter T1+ +1:25.12
4. Guerlain Chicherit/Alexandre Winocq Toyoya Hilux +1:35.59
5. Martin Prokop/Viktor Chytka Ford Raptor RS Cross Country +2:16.43
6. Guy Botterill/Brett Cummings Toyota GR DKR Hilux +2:40.33
7. Giniel De Villiers/Dennis Murphy Toyota GR DKR Hilux +2:50.26
8. Benediktas Vanagas/Kuldar Sikk Toyota Hilux +2:57.17
9. Lucas Moraes/Armand Monleon Toyota GR DKR Hilux +3:03.12
10. Mathieu Serradori/Loic Minaudier Century CR6-T +3:04.12

45. Magdalena Zając Jacek Czachor Toyota Hilux +84:22.53
47. Krzysztof Hołowczyc Łukasz Kurzeja Mini John Cooper Works Rally Plus +89:01.40

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button