Spore zdziwienie przeżył mieszkaniec jednego z bloków na Białołęce, gdy pod łóżkiem w sypialni odkrył… węża.
Skąd wziął się wąż w mieszkaniu na drugim piętrze?
Strażnicy miejscy z warszawskiego Ekopatrolu otrzymali 17 sierpnia alarmujące zgłoszenie od lokatora jednego z mieszkań na Białołęce. Mężczyzna znalazł pod własnym łóżkiem półmetrowego węża. Gad nie był agresywny. Wyglądał raczej na zaciekawionego nowym otoczeniem
– Gdy przyjechaliśmy gospodarz zaprowadził nas do sypialni i powiedział, że znalazł pod łóżkiem węża. Nakrył gada poduszką i wezwał nasz patrol. – opowiada strażniczka, która podejmowała interwencję.
Po podniesieniu poduszki szybko okazało się, że był to niejadowity, ale chroniony w Polsce zaskroniec. Jeszcze dość młody, bo mierzył dopiero pół metra, a dorosłe osobniki dorastają do metra długości.
Choć czasem zaskrońce w chwili zagrożenia udają, że są martwe lub wypuszczają białą maź, tym razem wąż nie protestował, gdy zabierali go strażnicy. Zdziwienie funkcjonariuszy wywołało jednak miejsce, w którym gad został znaleziony.
Właściciel mieszkania wyjaśnił, że poprzedniego dnia jego ojciec wrócił z wyprawy na ryby. Być może wąż ukrył się w wędkarskiej torbie i tak trafił do bloku. Po dokładnym obejrzeniu „nieproszonego” gościa stwierdzili, że nie ma żadnych widocznych ran i nie wymaga opieki weterynaryjnej.
Ten gatunek lubi wodę i tereny podmokłe. Dlatego Ekopatrol przewiózł zaskrońca nad Wisłę i wypuścił gada przy zaroślach na brzegu. Zaskroniec najpierw napił się, by zaspokoić pragnienie, a potem żwawo czmychnął do wody.