Jeden z największych autorów muzyki – André „3000” Benjamin – zadebiutował w 2023 roku albumem „New Blue Sun”.
Krążek został wyprodukowany wspólnie przez Benjamina i multiinstrumentalistę Carlosa Niño.
Nad płytą pracowali także Nate Mercereau, Surya Botofasina, Deantoni Parks, Diego Gaeta, Matthewdavid, V.C.R, Diego Gaeta, Jesse Peterson, i Mia Doi Todd.
Całkowicie instrumentalny album skupia się na instrumentach dętych drewnianych. To żywy organizm, który jest zwieńczeniem ostatnich lat jego kariery. Artysta omówił proces powstania płyty w rozmowie z Rodneyem Carmichaelem z NPR Music w specjalnym wydaniu podcastu „All Songs Remembered”.
W ciągu ostatniej dekady André 3000 dał poznać się jako człowiek, który nie mógł usiedzieć w miejscu. Łatwo było go przegapić – był jak bryza, która przez chwilę jest w Japonii (z drewnianym fletem, oczywiście), aby zaraz wsiąść do samolotu i przejść się po SoHo z latte w ręce. Swobodnie spaceruje po ulicach każdego miasta, choć każdy chce uchwycić go na nagraniu. André nie jest jednak mityczną istotą żyjącą na wzgórzach. Jest w pełni świadomy swojej legendy. Wielokrotnie nagradzany aktor, połowa nagrodzonego Grammy duetu rapowego OutKast i mistrz gościnnych zwrotek wciąż jest obserwatorem przyrody i kreatywności.
Najważniejszym elementem jego solowego albumu „New Blue Sun” są instrumenty dęte, którymi André zainteresował się co najmniej 20 lat temu. Choć eksperymentował z gitarami i basem, o wiele bardziej podobało mu się brzmienie fletów i saksofonów. Kiedy jako fan jazzu przeczytał, że John Coltrane grał na klarnecie, zanim jeszcze zaczął grać na saksofonie, natychmiast zakupił klarnet. Bramą do tego rozdziału był utwór „She Lives In My Lap” wydany pod koniec 2003 roku. W 2019 roku André pojawił się w utworze Jamesa Blake’a „Where’s the Catch?”, gdzie gra na klarnecie basowym w akompaniamencie fortepianu Blake’a.
– Od dawna interesuję się instrumentami dętymi, więc przejście na flet było dla mnie naturalnym krokiem. Lubię bawić się instrumentami i skłaniam się głównie ku instrumentom dętym – mówi dziś André.
Na albumie znaleźli się najlepsi możliwi muzycy: Niño na dzwonkach, kurantach, talerzach, bębnach, gongach, roślinach i perkusji, Nate Mercereau na gitarze, syntezatorze gitarowym i z samplami oraz Surya Botofasina na klawiszach i syntezatorach. Sam André gra na kilku różnych instrumentach, w tym na cyfrowym instrumencie dętym, flecie Majów i innych instrumentach wykonanych z drewna i bambusa.
Nie, na tej płycie nie ma żadnych rymów. Tak naprawdę w ogóle nie ma na niej słów. Instrumentalny krążek ma długie utwory i równie długie tytuły. Sam otwierający kawałek trwa 12 minut i nosi tytuł „I Swear, I Really Wanted to Make a Rap Album But This Is Literally the Way the Wind Blew Me This Time”.
Czy kiedyś wyda więc album rapowy?
„Panuje błędne przekonanie, że po prostu tego nie zrobię. Ludzie pewnie myślą, że siedzę nad nim albo siedzę i po prostu go nie wydaję. Nie, to nie tak. Naprawdę chciałbym nagrać album rapowy. Może pewnego dnia tak się stanie, ale muszę znaleźć sposób, aby powiedzieć to, co chcę powiedzieć w interesujący sposób, który będzie przemawiał do mnie w tym wieku” – mówi André.
Drugi utwór na albumie to niebiańska aranżacja o interesującym tytule: „The Slang Word P(*)ssy Rolls Off the Tongue with Far Better Ease Than the Proper Word Vagina. Do You Agree?”. Zrobił to, aby wypełnić lukę pomiędzy hip-hopem a New Age.
„Wydaje mi się, że ludzie, zwłaszcza Czarni na dzielni, patrzą na to w stylu: „Och, ci ludzie tam”. Taka separacja. Dlatego w przypadku tytułów piosenek często staraliśmy się, aby były zabawne. Czasem starałem się być trochę surowy, nadal czując, że brzmi to lekko. Musiałem znaleźć jakąś równowagę i sprawić, aby po prostu przyciągnęło to ludzi” – mówi André.
Rzeczywiście, gdy niektórzy słuchacze myślą o muzyce ambient, uważają, że jest ona zbyt dziwna lub zbyt senna, aby się nią cieszyć. W tej muzyce dzieje się jednak wiele – niczego nie można lekceważyć. Okazuje się, że nie wszystko potrzebuje bębnów 808 i trzeszczącego basu!
„Cokolwiek ludzie nazwą New Age-owym lub duchowym, będą uważać to za coś ciężkiego. Dorastałem w rapie i znałem inną publiczność, myślę więc, że śledzą mnie inne oczy. Chciałem mieć pewność, że to, co wnoszę do tego świata, wnosi pewną lekkość i człowieczeństwo” – mówi André.
„New Blue Sun” czerpie inspirację z takich twórców, jak Laraaji, Brian Eno, Alice Coltrane, Steve Reich oraz Pharoah Sanders. André chce, żeby jego słuchacze zwolnili i spokojnie usiedli w fotelu, aby wpaść w wir muzyki. „W tym świecie słońce będzie niebieskie, więc to właściwie inny świat, tak, jak gdyby to słońce, na które teraz patrzymy, obok którego żyjemy, miało w pewnym momencie zgasnąć”. Ludzkość nadal będzie jednak potrzebować ciepła. „Nawet nie wiem, jak będą wyglądać ani jak będą wyglądać ich zwierzęta. Myślę jednak, że niebieskie słońce byłoby fajniejsze”.
André stworzył imponujący świat, a jego wyobrażenia przywołują równie wspaniałe melodie. W „I Swear, I Really Wanted to Make a Rap Album…” możemy zobaczyć wschodzące słońce i poczuć wiszący w powietrzu chłód. To obietnica obfitości i nowego początku. Optymistyczny utwór ma szansę towarzyszyć nam zarówno w spokojnych refleksjach, jak i porannych spacerach po parku.
To samo tyczy się „Ninety Three ‘Til Infinity and Beyoncé”. Tutaj niebo kłębi się groźnymi chmurami, a klawisze Diego Gaety emanują wrażliwością w stylu Steviego. Podobnie jak Wonder, który często śpiewał o drzewach i kwiatach oraz skupiał się na pięknie Ziemi, tak i ta muzyka stara się ocenić nasze znaczenie na planecie. Kim jesteśmy? Jak to się dzieje, że możemy spokojnie przechadzać się po łące?
Nagle zapada noc – pora na „That Night in Hawaii When I Turned Into a Panther and Started Making These Low Register Purring Tones That I Couldn’t Control … Sh¥t Was Wild”. Utwór przypomina nocną przechadzkę po dżungli. Mroczną aurę kryje też „Ghandi, Dalai Lama, Your Lord & Savior J.C. / Bundy, Jeffrey Dahmer, and John Wayne Gacy”. Brzęczące syntezatory i zimne akordy fortepianu… aż włos się jeży!
„New Blue Sun” reprezentuje kolejny krok w twórczej ewolucji André, podobnie jak wtedy, gdy zaczął produkować piosenki OutKast pod nazwą Earthtone III. Podobnie jak wtedy, gdy dodał „3000” do swojego nazwiska, aby wyrazić uznanie dla przyszłości, a także i wtedy, gdy stworzył jazzowo-funkową hybrydę „The Love Below”. Tworzenie „New Blue Sun” było dla niego terapeutyczne. André pragnie, aby album ten uspokoił także i nasze dusze.
„Przebywanie w takim otoczeniu, gra i pełne zanurzenie się w tej chwili ma działanie terapeutyczne. Nie myśl o przyszłości, nie myśl o przeszłości. Jest coś w świadomości, że wszystko, co nas otacza, powstało bez wiedzy kogokolwiek, co się wydarzy. Po prostu pięknie jest widzieć w tym coś naturalnego” – mówi André.