Bardzo trudne warunki są w Tatrach.
Przekonać się o tym mogła trójka turystów, która 21 stycznia o godzinie 17:21 wezwała na pomoc ratowników TOPR.
Turyści (nazwijmy to po imieniu – Janusze, „kwiat polskiego społeczeństwa”) po zmroku bez odpowiedniego przygotowania oraz wyposażenia utknęli w rejonie wierzchołka Kopy Kondrackiej i potrzebowali pomocy w zejściu w dół.
Po godzinie 18 z Centrali TOPR w kierunku Kopy Kondrackiej wyruszyło 14 ratowników.
Ze względu na wysoki (ZNACZNY) stopień zagrożenia lawinowego oraz brak widoczności spowodowanej porywistym wiatrem i ciągłymi opadami śniegu ratownikom nie udało się dotrzeć do osób potrzebujących pomocy.
Przy pomocy drona Ratownicy dostarczyli do Turystów koce termiczne oraz pakiety grzewcze co umożliwiło turystom przetrwanie nocy w bardzo niskiej temperaturze. Temperatura na szczytach w nocy spadła do minus 17 st. C.
O godzinie 5 rano kolejnego dnia z Centrali TOPR wyruszyły kolejne grupy ratowników.
Ratownikom około południa udało się dotrzeć do turystów, którzy w zaskakująco dobrej formie zostali sprowadzeni do Doliny Kondratowej i dalej skuterami śnieżnymi oraz samochodami zostali przetransportowani do Zakopanego.
W wyprawie łącznie udział wzięło 28 ratowników, a ta zakończyła się 22 stycznia o godzinie 16.
Janusze ci byli blisko zdobycia nagrody Darwina. Dlaczego w Polsce wciąż za całą taką akcję nie płacą winne osoby? Po drugie takie osoby przez swoją głupotę narażają ratowników ich zdrowiem, a nawet śmiercią!
Należy nadmienić, że wyprawa prowadzona była w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych.
Na najbliższą dobę prognozowane są kolejne opady śniegu przy porywistym wietrze co będzie pogarszać sytuację lawinową.
Szlaki powyżej schronisk są zasypane grubą warstwą śniegu, dodatkowo mgła oraz opad któremu będą towarzyszyć porywy wiatru będą utrudniać orientację w terenie.
Stanowczo odradzamy wyjścia powyżej schronisk.
(TOPR, własne)