Rozstawiona z numerem 20. Magda Linette (AZS Poznań) wyeliminowała byłą liderkę rankingu tenisistek Wiktorię Azarenkę (numer 14.).
31-latka pokonała Białorusinkę 7:6 (7-3), 6:4 w trzeciej rundzie turnieju WTA 1000 w Miami.
Rywalką Linette w 4. rundzie będzie Amerykanka Jessica Pegula, która wyeliminowała swoją rodaczkę Danielle Collins (6:1, 7:6).
Dziwne, że Stany Zjednoczone dopuszczają do siebie tenisistów z krajów zbrodniczych! Jedno mówią, a robią drugie.
Polka pewnie rozpoczęła mecz z byłą liderką rankingu WTA i trzykrotną triumfatorką Miami Open (2009, 2011 i 2016 r.). Łatwo wygrała swój serwis, a chwilę później miała jedną szansę na przełamanie przeciwniczki, ale ta wybroniła się z opresji.
Dalej obie utrzymywały konsekwentnie własne podania do stanu 3:3, gdy nieoczekiwanie Polka przegrała swojego gema do zera, popełniając niewymuszone błędy w trzech z czterech wymian. Chwilę później zrobiło się 5:3 dla Azarenki. Jednak Magda szybko zdołała odrobić stratę.
Przy stanie 4:5 odskoczyła na 40-15, ale ostatecznie wykorzystała drugiego „break pointa” w tym gemie. Niedługo po tym objęła prowadzenie 6:5. Rywalka wyrównała, więc doszło do tie-breaka.
W nim również długo zdobywały punkty zgodnie z regułą własnego serwisu do momentu, gdy Polka wywalczyła „mini breaka” na 4-3 Okazało się, że był on początkiem serii czterech wygranych wymian, więc zakończyła trwającego 63 minuty seta wynikiem 7-3.
Na otwarcie drugiej partii od razu przełamała podanie bardziej utytułowanej przeciwniczki, a po utrzymaniu swojego odskoczyła na 2:0. Miała też jedną szansę na kolejnego „breaka”. Wiktoria zdobyła trzy punkty od stanu 30-40 i wyszła na 1:2.
Okazało się, że był to ważny zwrot akcji, ponieważ chwilę później odrobiła stratę, a następnie sama przełamała poznaniankę, a utrzymując serwis podwyższyła prowadzenie na 5:2.
W ósmym gemie Linette znowu straciła serwis, choć miała jedną piłkę na 3:5. Ale przegrała ostatecznie seta 2:6, po godzinie i 43 minutach.
Azarenka odnotowała w sumie serię ośmiu wygranych gemów, bowiem wyszła na prowadzenie 2:0 w decydującej partii. Magdzie udało się ją przerwać i to w imponującym stylu bo odskoczyła od razu na 4:2, a potem 5:3.
Przy 5:4 szybko zrobiło się 40-0, ale potem zrobiło się na chwilę nerwowo, bo Azarenka obroniła trzy piłki meczowe. Ale przy czwartej zepsuła bekhend i po dwóch godzinach i 38 minutach to Linette osiągnęła 4. Rundę Miami Open. Było to trzecie spotkanie tych zawodniczek i po raz pierwszy zwycięsko wyszła z tej rywalizacji Polka.
Linette i Azarenka znają się bardzo dobrze i to nie tylko z kortu. Od kilku lat działają razem w Radzie Zawodniczek WTA, która zajmuje się wieloma ważnymi sprawami mającymi na celu poprawę sytuacji tenisistek w Tourze, ale nie tylko. Szeroko o tym poznanianka opowiadała na początku lutego kilka dni po tym, jak osiągnęła swój pierwszy wielkoszlemowy półfinał w Australian Open.
Magda mówiła wówczas, że udzielanie się w WTA Player’s Concuil dało jej większą pewność siebie i odwagę w głośnym wyrażaniem myśli, nawet jeśli różni się zdaniem właśnie z Azarenką, słynącą z bardzo mocnego charakteru. Już za trzy tygodnie będzie liderką reprezentacji Polski w wyjazdowym meczu w Astanie z ekipą Kazachstanu, a stawką będzie awans do listopadowego turnieju Billie Jean King Cup Finals z udziałem 12 zespołów.
Początkowo Linette był jedyną Polką w głównym turnieju, po wycofaniu się z powodu problemów zdrowotnych Igi Świątek, liderki rankingu WTA. Jednak w piątek dołączyła do niej Magdalena Fręch (KS Górnik Bytom), która wcześniej odpadła w decydującej fazie eliminacji. Zawodniczka PZT Team zastąpiła kontuzjowaną Chinkę Shuai Zhang (nr 27.), która na otwarcie miała „wolny los”.
W kwalifikacjach do turnieju w Miami Magdalena Fręch poniosła porażkę z Japonką Nao Hibino.
Dzięki temu Fręch znalazła się od razu w drugiej rundzie i wykorzystała swoją szansę, pokonując Rosjankę Erikę Andriejewą 4:6, 6:1, 6:1. Teraz i miejsce w 1/8 finału powalczy w niedzielę z kolejną zawodniczą od zbrodniarza wojennego Warwarą Graczewą.
ATP Miami. Hubert Hurkacz pokonał Thanasiego Kokkinakisa
Hubert Hurkacz wygrał z Australijczykiem Thanasiego Kokkinakisa 6(10):7, 7:6(7), 7:6(6). Polak awansował do trzeciej rundy turnieju ATP w Miami.
Jego rywalem jest Francuz Adrian Mannarino, który pokonał Bena Sheltona 6:4, 3:6, 6:1.
Wojna na Ukrainie
Będziemy wciąż zaznaczać, że haniebne jest to, że rosyjscy oraz białoruscy tenisiści grają w tenisowych imprezach. Skandalem jest to też, że dla innych tenisistów ważniejsze są pieniądze, niż to co dzieje się na Ukrainie z powodu agresji Rosji. Oni też mają „krew na rękach” niewinnych cywilów ukraińskich!
Zakazać natychmiast na dziesięciolecia brania udziału putinowskich sportowców w jakichkolwiek zawodach!
Warto także wykluczyć sportowców z innych krajów, m.in. z Iranu, Węgier, Turcji, Indii czy Chin. Te państwa albo pomagają Rosji w wysyłaniu broni albo blokują wejście Finlandii i Szwecji do NATO albo stanowczo nie sprzeciwiają się tej wojnie, ciągle kupują od Rosji gaz czy ropę, sprzedają jej broń, itd.