Nazywani są (prześmiewczo) „mistrzami parkowania”, bo ich wiedza na temat tego, gdzie i w jaki sposób zaparkować auto skończyła się na poziomie żłobka.
Niektórzy nazywają ich „świętymi krowami”, bo tacy kierowcy zastawiają chodnik dla pieszych, miejsce dla osób z niepełnosprawnościami, czy też „parkują swoją furę” na trawniku, na przystankach autobusowych, uważając, że im „wszystko wolno”.
Jakie przepisy są nagminnie łamane przez parkujących we Wrocławiu?
- Najczęściej parkowanie za znakiem B-36 (zakaz zatrzymywania się). Być może dlatego, że mandat to tylko 100 złotych i jeden punkt karny.
- Nagminne jest też parkowanie na przejściach dla pieszych, blokowanie chodnika tak, że piesi muszą schodzić na jezdnię.
- Parkowanie na kopercie dla osób niepełnosprawnych, bez uprawnień, też się zdarza. I to wcale nie tak rzadko, choć tu mandat to 800 zł plus 5 punktów karnych, a dodatkowo obligatoryjnie pojazd zostaje odholowany na lawecie. A to dodatkowe koszty – około 250 zł.
- Kierowcy parkują też na wrocławskich trawnikach, a czasami wjeżdżają do… parków. Za niszczenie roślinności, które jest wykroczeniem, grozi do 500 zł.
(UMW)