Jesienią ubiegłego roku mężczyzna wpadł w ręce policjantów z wrocławskiego komisariatu na Śródmieściu.
Po tym jak dokonał szeregu ataków na kobiety, którym zrywał kolczyki i łańcuszki. To ten rodzaj biżuterii padał głównie łupem 34-latka. Sprawca usłyszał wówczas zarzuty, jednak kary jeszcze nie zdążył odbyć, a na drogę popełnianych przestępstw już powrócił. W lutym br. ponownie zaatakował wrocławskie seniorki. Tym razem kara będzie dużo surowsza, a na wyrok podejrzany „zaczeka” już w areszcie.
Sposób działania złodzieja zawsze był podobny. Jak ustalili funkcjonariusze operacyjni z Komisariatu Policji Wrocław Śródmiescie sprawca podjeżdżał na rowerze bądź z zaskoczenia przechodząc obok kobiet zrywał im biżuterię z szyi lub z uszu. Jak się okazuje 34-letni mieszkaniec Wrocławia ma na sowim koncie kilkanaście takich napadów. I choć jesienią ubiegłego roku usłyszał zarzuty w tej sprawie, nie zdążył jeszcze odbyć kary. Niestety próby czasu nie wytrzymał i powrócił na przestępczą drogę.
W lutym br. mężczyzna ponownie zaatakował wrocławskie seniorki. Jak się później okazało, to właśnie kobiety w podeszłym wieku głównie padały jego ofiarami. Policjanci z komisariatu na wrocławskim Śródmieściu sprawdzając mieszkanie podejrzanego znaleźli w nim między innymi odzież, w której dokonywał przestępstw oraz skradzioną biżuterię.
Tym razem podejrzany na wyrok „zaczeka” już w areszcie. Kolejne zarzuty, które usłyszał mężczyzna są w warunkach tzw. recydywy i dotyczą kradzieży zuchwałej, która jako czyn kwalifikowany tego przestępstwa podwyższa sankcję karną do 8 lat pozbawienia wolności. Dlatego ostatecznie zatrzymanemu może grozić kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności.