Warszawskie ZOO powitało nowego członka kopytnego stada – samczyka wikuni.
Maluszek urodził się w sierpniu na oczach zwiedzających, ale pod czujnym okiem swoich opiekunów.
Jest synem Freyi i Kima. Po trwającej około 350 dni ciąży poród przeszedł błyskawicznie, a maluszek szybko stanął na swoje chude nóżki i zaczął pić mleko mamy, co oznaczało, że jest w znakomitej kondycji.
Wikunia andyjska pochodzi z Ameryki Południowej, a jej wizerunek został umieszczony w herbie Peru. To jeden z najmniejszych przedstawicieli rodziny wielbłądowatych: jego masa ciała to 35-45 kg.
Wikunia jest dzikim przodkiem udomowionej alpaki. Czym zatem różni się od alpaki? Przede wszystkim umaszczeniem – wikunie są beżowe z jasnopłowym spodem ciała, a alpaki występują w wielu kolorach: od białego, przez beże i brązy po kolor czarny, a także osobniki łaciate, podpalane, ze znaczeniami. Wikunie mają też cieńszą sierść, która jednak jest bardzo gęsta. W przeciwieństwie do alpak wikunie – jako zwierzęta dzikie – są także bardzo nieufne i płochliwe. Nie nadają się do typowej domowej hodowli.
W Warszawskim ZOO mieszkają zarówno wikunie, jak i alpaki. Wybiegi obu gatunków tych zwierząt są blisko siebie.
Nowe maluchy w ZOO
Wikunia nie jest jedynym zwierzakiem, które dołączyło do grona pozostałych podopiecznych Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego. W ostatnim czasie w placówce urodziły się także m.in. alpaki, jelenie sika, papugi kea, bataliony, gęsi tybetańskie czy drzewołazy.