W Sejmie odbyło się drugie czytanie projektu noweli, tzw. ustawy covidowej.
Kontrowersyjny zapis wymyślony przez PiS dotyczy braku odpowiedzialności dla urzędników i polityków, kiedy działając w związku ze zwalczaniem pandemii Covid-19 przekraczali (lub będą to robić) swoje uprawnienia „w interesie publicznym”.
PiS zgłosił poprawki do swojej ustawy, pisanej pod siebie. Chodzi o to, by karać tylko za czyny przestępcze, gdy sprawca działał w celu osiągnięcia korzyści.
Nawet koalicjant PiS, tj. Solidarna Polska nie zgadza się na pierwotną nowelę. Obowiązkiem funkcjonariusza publicznego jest przestrzeganie prawa, a nie łamania go dla swoich celów politycznych czy finansowych.
W środę przed Sejmem odbyła się demonstracja pod hasłem „Stop ustawie Przestępczość+”. Były kandydat na prezydenta Pawła Tanajno protestował przeciwko „ustawie covidowej”.
Chodzi o artykuł 10d (pierwotne brzmienie), w którym czytamy, że „nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione”.
Przepis ten pozwala urzędnikom zrobić wszystko bez ponoszenia odpowiedzialności. Nawet mogą zabrać prywatną własność, bo „TAK”.
PiS kocha łamać prawo i Konstytucję. Ta ustawa byłaby im „na rękę”. Dlatego tak zaciekle o nią walczą, bo „im to się to po prostu należy”. Wielokrotnie już pisaliśmy, że dla obecnej władzy obywatele są „drugą kategorią” i dla nich najważniejsze są pieniądze.
Politycy PiS chcą po prostu zapewnić sobie nietykalność. Ustawa „Bezkarność Plus” będzie zachęcała do łamania prawa…
Opozycja woła: „chcecie legalizować przestępczość”.
PiS nie zastosował podczas pierwszej fali koronawirusa konstytucyjnych przepisów związanych ze stanem klęski żywiołowej i ciągle wprowadza chaos prawny. Ustanawia też jakieś „wyimaginowane” tarcze, które nimi nie są.
