Reprezentacja Polski przegrała z Hiszpanią (25:31) na inaugurację towarzyskiego turnieju w Granollers w ramach przygotowań do udziału w mistrzostwach Europy 2024.
Biało-czerwoni bardzo długo dotrzymywali kroku utytułowanym rywalom, prowadząc do przerwy wynikiem 13:12. Gospodarze wysoką przewagę wypracowali dopiero w ostatnim fragmencie meczu.
“Mieliśmy dobre momenty w obronie, ale ten mecz to dzwonek ostrzegawczy, że na mistrzostwach Europy zawsze trzeba grać na sto procent”” – komentuje selekcjoner Marcin Lijewski.
Hiszpania – Polska 31:25 (12:13)
Polska: Skrzyniarz, Morawski – Przytuła 3, Daszek 1, Olejniczak 3, Bis, Sićko 3, Paterek 1, Pietrasik, Ossowski 1, Powarzyński 2, Syprzak 3, Kosmala 1, Gębala, Szyszko 1, Urbaniak 2, Dawydzik 2, Czapliński 2
Hiszpania: Perez de Vargas, Hernandez – Pecina, Maqueda 3, A. Fernandez 1, A. Dujshebaev 2, Figueras 1, Garciandia 1, Serdio 2, Canellas 2, Casado 4, Gomez 2, Tarrafeta 1, Sanchez-Migallon, D. Dujshebaev 4, Odriozola 2, D. Fernandez 6, Gurri
Pierwszego dnia międzynarodowego towarzyskiego turnieju w Granollers biało-czerwonych czekał sprawdzian z jednym z najlepszych zespołów na świecie. Inauguracyjnym przeciwnikiem Polaków byli gospodarze, czyli Hiszpanie. Reprezentacja La Rioja to obecnie druga drużyna Europy z 2022 roku i trzecia ekipa globu z 2023 roku.
Reprezentacja Polski pod wodzą selekcjonera Marcina Lijewskiego przystąpiła do spotkania w 18-osobowym składzie. Decyzją trenera mecz z wysokości trybun oglądał Mateusz Kornecki.
Wśród rywali odnaleźć można było wiele znajomych twarzy. Bracia Alex i Daniel Dujshebaev na co dzień bronią barw drużyny Industria Kielce, a w zespole Wisły Płock gra Abel Serdio. Przeszłość w kieleckiej ekipie mają także Angel Fernandez oraz Miguel Sanchez-Migallon.
Od pierwszej minuty czwartkowego meczu w roli reżysera gry biało-czerwonych występował Paweł Paterek, któremu po bokach rozegrania towarzyszyli Damian Przytuła i Michał Daszek. Na skrzydłach biegali Jakub Szyszko i Mikołaj Czapliński, a między obrońcami rywali przepychał się Kamil Syprzak. Po drugiej stronie parkietu liderem polskiej defensywy był Bartłomiej Bis, a dostępu do bramki strzegł Jakub Skrzyniarz.
Tytułem najlepszych zawodników spotkania wyróżniono Jakuba Skrzyniarza i Augustina Casado.
Marcin Lijewski: To był trochę śpiący mecz, jak cały nasz dzisiejszy dzień. Mieliśmy dobre momenty gry w obronie, w pierwszej połowie bardzo dobrze bronił Jakub Skrzyniarz, co nas trzymało przy życiu. W drugiej części próbowaliśmy różnych ustawień w obronie, ale widzimy, że podstawowy wariant z Bartłomiejem Bisem najlepiej zdaje egzamin. W drugiej połowie za to jakby nas nie było. To dla nas mocny dzwonek ostrzegawczy, że na mistrzostwach trzeba zawsze grać na 100 procent. Brakuje nam jeszcze trochę konsekwencji. Stara handballowa prawda jest taka, że tak dobrze jak będziesz grał w obronie, tak będziesz grał w ataku. Tego nam zabrakło zwłaszcza po przerwie.
Jakub Skrzyniarz: Dziękuję za miłe słowa odnośnie mojego występu, ale nigdy nie jestem do końca zadowolony, bo zawsze mogłem zrobić coś lepiej. Patrzę też na wynik, a jako zespół przegrywamy i wygrywamy razem. Pierwsza połowa, mimo naszych błędów, była dobra. Prowadziliśmy do przerwy. W drugiej części w naszym ataku pojawiło się więcej błędów, przez co Hiszpania nas przycisnęła i wyprowadziła wiele kontrataków. Ostatecznie przegrywamy dziś sześcioma bramkami, ale jutro też czeka nas dobry i ważny mecz z Serbią. Wciąż chcemy się zgrywać i walczyć w każdym meczu.
W piątek Polacy zmierzą się z Serbią (godz. 17.45), a w sobotę – ze Słowacją (godz. 16.45).