Do komisariatu policji w Luboniu (woj. wielkopolskie) przyszedł chłopiec.
10-latek przybiegł w rozdartej piżamce i z klapkami na stopach.
Najpierw w domu zostawił list do matki. Napisał: „Uciekłem. Mamo, żałuję, że mnie urodziłaś. Ja żałuję, że z wami jestem. Do widzenia”.
Nad nim miał znęcać się sadysta ojczym. Dziecko powiedziało funkcjonariuszom, że ma już dosyć kolejnych kar wymierzanych przez tego mężczyznę.
44-latek znęcał się nad nim psychicznie i fizycznie od wielu lat. Ojczym kazał mu spać na podłodze bez kołdry i poduszki. Kopał go, bił paskiem, a także podglądał go za pomocą kamer umieszczonych w pokoju. Chłopiec był zmuszany do stania w kącie ze związanymi pasem nogami, często chodził spragniony i głodny, bo ojczym wydzielał mu jedzenie.
44-latek usłyszał zarzuty i spędzi kilka miesięcy w areszcie. Matce chłopców odebrano prawa rodzicielskie (za krzywdzenie dzieci) oraz otrzymała dozór policyjny. Ojczym miał już wcześniej założoną niebieską kartę i także w obecnej rodzinie za przemoc wobec matki chłopca.
O losie dziecka zdecyduje sąd rodziny. Młodszy brat trafił do rodziny zastępczej.