Po otrzymaniu zgłoszenia o podłożeniu bomby na stacjach PKP na terenie powiatu ostrołęckiego i wyszkowskiego natychmiast skierowano tam policyjne patrole.
Po sprawdzeniu wskazanych w zgłoszeniu miejsc okazało się, że alarm był fałszywy. Już po kilku godzinach od zgłoszenia do sprawy zatrzymano mieszkańca powiatu makowskiego. Za „głupi dowcip”, który postawił w gotowości służby, odpowie wkrótce przed sądem.
Grozi mu kara kilku lat pozbawienia wolności. Niech to zdarzenie będzie przestrogą dla innych osób, które błędnie myślą, że po wykonaniu takich zgłoszeń pozostaną bezkarne.
23 lipca bieżącego roku tuż przed północą na numer 112 zadzwonił anonimowo mężczyzna i poinformował, że w na stacjach PKP na terenie powiatu ostrołęckiego i wyszkowskiego (woj. mazowieckie) zostały podłożone ładunki wybuchowe. Po przekazaniu tej wiadomości rozmówca rozłączył się i nie odbierał już telefonu.
O zdarzeniu powiadomiono Policję, a dyżurny natychmiast skierował tam policyjne patrole. Uruchomiona została procedura powiadomień odpowiednich służb.
Policjanci sprawdzili cały teren pod kątem ujawnienia podejrzanych pakunków lub materiałów pirotechnicznych.
Po przeszukaniu wskazanych miejsc i przyległych do nich pomieszczeń nie potwierdzono zgłoszeń.
Zaledwie kilka godzin zajęło ostrołęckim policjantom ustalenie podejrzewanego o fałszywy alarm mężczyzny. Policjanci z Posterunku Policji w Goworowie o godzinie 6 rano pojechali pod ustalony adres i zastali tam 49-letniego mieszkańca Różana (powiat makowski). Został on zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Funkcjonariusze zabezpieczyli także należący do niego telefon, z którego wykonane było połączenie na numer 112.
Zebrany w sprawie przez Policję i prokuraturę materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu zarzutów dotyczących wywołania fałszywego alarmu, który mógł zagrażać życiu lub zdrowiu wielu osób, bądź mieniu w znacznych rozmiarach, do których się przyznał.
Przypominamy i ostrzegamy – każda tego rodzaju informacja jest natychmiast bardzo dokładnie sprawdzana przez służby. Anonimowy telefon o podłożeniu ładunków wybuchowych uruchamia całą lawinę działań Policji i innych służb zaangażowanych w zabezpieczenie miejsca rzekomego podłożenia ładunku.
Należy pamiętać o tym, że sprawcy tego typu zdarzeń nie mogą czuć się bezkarnie, bo autorzy „głupich żartów” są bardzo szybko ustalani. Oprócz odpowiedzialności karnej sprawca fałszywego alarmu może zostać pociągnięty do zwrotu kosztów akcji wszystkich służb ratunkowych.
Przestrzegamy wszystkich przed podobnymi zachowaniami, które mogą mieć bardzo poważne następstwa.