Prokuratura Okręgowa w Krakowie poinformowała, że 24-letni Patryk P. miał we krwi aż 2,3 promila alkoholu.
W nocy z 14 na 15 lipca przy moście Dębnickim w Krakowie miał miejsce śmiertelny wypadek.
Zginęli w nim: 24-letni Patryk P., 20-letni Marcin H., 24-letni Michał G. oraz 23-letni Aleksander T.
Dokładniej – Patryk P. miał 2,3 promila alkoholu we krwi, a 2,6 promila w moczu. Dwójka z trójki pasażerów także była pijana, tj. jeden z nich miał 1,3 promila we krwi (w moczu 1,6 promila), a drugi – 1,4 we krwi i 1,2 promila w moczu.
Przed tragedią kierowca wielokrotnie łamał przepisy, jadąc Alejami Trzech Wieszczów. Przejeżdżał na czerwonym świetle przez skrzyżowania. Na drodze jest ograniczenie do 40 km/h, zaś Patryk P. mógł jechać trzykrotne lub więcej. Wkrótce ekspertyzy wskażą ile miał „na liczniku”.
Policja wiedziała jak jeździ i nic z tym nie zrobiła! Patryk był „potencjalnym zabójcą” na polskich drogach. Wielokrotnie go zatrzymywała za znaczne przekraczanie prędkości, np. jazdę 240 km/h przez Wieliczkę. Przed wymiarem sprawiedliwości wielokrotnie stawał za naruszenie przepisów drogowych.
ZOBACZ WIĘCEJ: Kraków. Śmiertelny wypadek. Cztery ofiary. Samochód dachował
Małopolska policja wciąż szuka pieszego, którego widzimy na filmiku.
Patryk P. chwalił się podniesioną mocą w swoim samochodzie. Renault Megane R.S. mógł rozpędzić się do „setki” w 6 s i jechać do 250 km/h.
Kierowcy krytykowali styl jazdy pojazdów należących do tej rodziny. W okolicy znani byli za „brawurową” jazdę.