Polskie plany rozbudowy mogą wykończyć Odrę.
Organizacje ekologiczne złożyły skargę do Komisji Europejskiej.
- Rząd polski w Warszawie planuje zwężenie i pogłębienie polsko-niemieckiej rzeki granicznej,
- Organizacje ochrony przyrody składają skargę do UE,
- Katastrofa ekologiczna z lata ubiegłego roku już spowodowała ogromne zniszczenie Odry.
Od marca 2022 r. na polskim brzegu Odry trwają działania infrastrukturalne mające na celu przekształcenie Odry w kanał dla żeglugi. Pomimo katastrofy ekologicznej tego lata, która doprowadziła do masowej śmierci ryb i skorupiaków, polski rząd trzyma się planowanych zmian w rzece granicznej. Międzynarodowa organizacja pozarządowa zajmująca się ochroną przyrody EuroNatur wraz ze Stowarzyszeniem Ekologicznym EKO-UNIA, reprezentującym polską Koalicję Ratujmy Rzeki oraz niemiecką organizacją Bund für Umwelt- und Naturschutz Deutschland (BUND), reprezentujący Action Alliance Living Oder River, złożyły 17 grudnia (w czwartek) do Komisji Europejskiej skargę przeciwko dalszemu niszczeniu cennego ekosystemu rzeki.
„Tego lata widzieliśmy dokładnie, co może się stać z nadmiernie eksploatowaną rzeką – i widzieliśmy skutki po obu stronach granicy” – mówi Annette Spangenberg, szefowa działu ochrony przyrody w EuroNatur. „Masowe interwencje planowane obecnie przez polski rząd będą miały negatywny wpływ również na stronę niemiecką, zwłaszcza że nie podjęto żadnych środków, aby zapobiec lub zrekompensować te oddziaływania. Ponadto istotne fragmenty OOŚ nie zostały przetłumaczone na język niemiecki, co praktycznie uniemożliwia stronie niemieckiej zgłaszanie uwag do polskich projektów. Jest więc wiele powodów, aby niemieckie organizacje poparły tę skargę w celu zachowania wspólnego polsko-niemieckiego dziedzictwa przyrodniczego” – dodaje Spangenberg.
Plany regulacji rzeki naruszają jednocześnie kilka dyrektyw Unii Europejskiej: stoją w rażącej sprzeczności z celami europejskiej Ramowej Dyrektywy Wodnej oraz Dyrektywy Siedliskowej. Ponadto polskie władze zatwierdziły projekt bez przeprowadzenia wystarczającej oceny oddziaływania na środowisko (EIA), co również stanowi wyraźne naruszenie prawa UE. Chociaż prace budowlane mają miejsce po polskiej stronie rzeki, można założyć, że działania te będą miały wpływ również na niemieckie obszary NATURA 2000. Wpływ ten został albo zignorowany, albo niewystarczająco uwzględniony w ocenie oddziaływania na środowisko.
Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia EKO-UNIA komentuje:
„Od 2016 roku skarżyliśmy się na kanalizację Odry do Komisji Europejskiej i Banku Światowego, które to instytucje mają swój udział w finansowaniu inwestycji. Katastrofa latem udowodniła, że mamy rację: już nie tylko organizacje pozarządowe, ale wszyscy najważniejsi polscy i niemieccy naukowcy domagają się wstrzymania przekształcania wciąż dzikiej, swobodnie płynącej Odry w żeglowny kanał. Poprawa stanu rzeki oznacza renaturyzację, a nie jej regulację!”.
Polski rząd uzasadnia budowę kanału do żeglugi powołując się na potrzebę ochrony przeciwpowodziowej. Twierdzi się, że podczas zimowych powodzi lodowych polsko-niemiecka flota lodołamaczy musi mieć wystarczającą głębokość, aby móc dotrzeć do barier lodowych, za którymi gromadzi się woda. Wiele wskazuje na to, że powód ten jest jedynie pretekstem i w rzeczywistości chodzi raczej o umożliwienie zwiększenia żeglugi śródlądowej.
„Katastrofa ekologiczna na Odrze jest dramatycznym sygnałem ostrzegawczym: mandat Unii Europejskiej do przywrócenia naszych wód do zdrowego stanu ekologicznego musi zostać wdrożony pilnie i z wielką energią” – wyjaśnia Olaf Bandt, przewodniczący BUND.
„W przypadku Odry żądamy natychmiastowego zatrzymania projektu jej regulacji. Wzywamy Komisję Europejską do dołożenia wszelkich starań, aby osiągnąć to w ramach wymiany z polskim rządem i do natychmiastowego wstrzymania wykorzystania funduszy unijnych na kanalizację Odry” – podsumowuje.