Jeżeli dojdzie do budowy stopnia wodnego w Siarzewie Polska wejdzie na kurs kolizyjny z prawem UE!
Z analizy prawnej WWF Polska wynika, że stopień wodny na Wiśle poniżej tamy we Włocławku, nigdy nie powinien powstać. Decyzja zezwalająca na jego budowę powinna zostać uchylona, zarówno na administracyjnym, jak i sądowym etapie kontroli.
Jak wskazuje analiza prawna przygotowana przez prawników z Uniwersytetu Warszawskiego na zlecenie WWF Polska dla inwestycji SW Siarzewo, decyzja Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy jest niezgodna z przepisami Unii Europejskiej. Naruszenia dotyczą przede wszystkim art. 6 Dyrektywy siedliskowej oraz art. 4 ust. 7 Ramowej Dyrektywy Wodnej.
W związku z tym Fundacja zwróciła się także do Ministra Klimatu i Środowiska o włączenie tej analizy jako dowodu w postępowaniu administracyjnym dotyczącym odwołań od decyzji środowiskowej dla tej inwestycji.
Ekspertyza prawna uwzględniając fakt istnienia alternatywnych – korzystniejszych społecznie i środowiskowo alternatyw dla stopnia wodnego na Wiśle wskazuje na kolizję decyzji środowiskowej z obowiązującym prawem. Argumenty, które miały uzasadniać odstępstwa od Dyrektyw są nieprawdziwe. Oto one:
UWAGA, KOLIZJA Z DYREKTYWĄ SIEDLISKOWĄ!
Najważniejszym argumentem podawanym przez Inwestora za budową stopnia był nadrzędny interes społeczny. Konkretnie ochrona przeciwpowodziowa. Tyle, że w opinii samych hydrotechników zajmujących się projektowaniem stopnia wodnego poniżej Włocławka “Stopień wodny Siarzewo nie jest budowlą przeciwpowodziową i nie przeciwdziała powodziom. Już przy przejściu wezbrania występującego raz na 10 lat, wszystkie jazy stopnia muszą być otwarte i nie następuje w praktyce żadne istotne ścięcie fali powodziowej’ (źródło: Jacek Zalewski, 05.04.2021 Co trzeba wiedzieć o stopniu wodnym Siarzewo? Czy warto go budować? Informacja dla proponentów i oponentów projektu zainteresowanych rzetelną wiedzą, a nie tylko konfliktem).
Zamiast więc budować stopień wodny by – jak wskazuje sam Inwestor ochronić przed powodzią 183 domy! (około 30 mln zł na dom!) można zbudować wały przeciwpowodziowe wzdłuż Wisły i nie trzeba do tego budować stopnia w poprzek rzeki. Dodajmy, że SW Siarzewo może zwiększyć niebezpieczeństwo powodzi zatorowych zimą. Budowa zbiornika nie pomoże też przeciwdziałać suszy, a przynajmniej nigdy tego nie udowodniono, bo dokumentów w tym zakresie nigdy nie upubliczniono. To oznacza, że inwestycja nie ma nic wspólnego z nadrzędnym interesem społecznym.
UWAGA, KOLIZJA Z DYREKTYWĄ WODNĄ!
Stopień wodny Siarzewo nie jest niezbędny do funkcjonowania Stopnia Wodnego Włocławek. Nie wymaga on natychmiastowego podparcia, co podnoszono w dokumentacji inwestycji. Wody Polskie do tej pory nie udowodniły (mimo że jest to ich argumentem w tej sprawie), że budowa stopnia wodnego Siarzewo rzeczywiście jest konieczna do funkcjonowania zapory we Włocławku. Wyniki ostatniej kontroli technicznej stopnia Wodnego Włocławka nie są udostępnione publicznie, a poprzednie kontrole nie wykazywały aby ten stopień wodny był zagrożony.
Powyższe kolizje z unijnymi dyrektywami to najważniejsze, ale nie jedyne naruszenia prawa. Raport udowadnia, że doszło też do uchybień w ocenie skutków inwestycji dla obszaru jej oddziaływania na obszary Natura 2000 oraz w przeprowadzeniu obowiązkowych konsultacji społecznych.
Pan zapłaci, Pani zapłaci…
Budowa stopnia wodnego w Siarzewie będzie się wiązała ze złamaniem unijnego prawa i tym samym konsekwencjami dla Polski na arenie międzynarodowej. Warto pamiętać, że ewentualne kary będą płacić jednak nie politycy ale społeczeństwo. Wcześniej jednak każdy z nas miałby złożyć się na 5,4 MILIARDA zł na inwestycję która NIE pomoże w walce z powodziami, NIE pomoże w walce z suszą, NIE jest istotna z punktu widzenia energetyki, ani NIE jest konieczna dla funkcjonowania zapory we Włocławku. Forsowanie tego projektu wydaje się więc mieć głównie znaczenie propagandowo – polityczne, bo nie niesie za sobą korzyści dla społeczeństwa, gospodarki i środowiska. Efekty SW Siarzewo będą jednak znacznie trwalsze niż zmarnowane pieniądze podatników, a mowa tu o zniszczeniu środowiska od którego wszyscy zależymy. Warto przypomnieć, że w 2016 r. RDOŚ w Bydgoszczy odmówił wydania zgody na realizację przedsięwzięcia dla inwestycja SW Siarzewo, co wydającego ją dyrektora RDOŚ w Bydgoszczy kosztowało utratę stanowiska. Rok później pod innym kierownictwem decyzja była już pozytywna, chociaż w samych planach inwestycji nie zmieniło się nic istotnego.
Fundacja WWF wraz z Koalicją Ratujmy Rzeki i wieloma organizacjami ekologicznymi ma nadzieję, że nie dojdzie do tej budowy, której negatywne skutki odczuje całe społeczeństwo.