W niedzielę, 11 sierpnia, na terenie dawnego Folwarku Saltzmanna przy ul. Opackiej miała miejsce wyjątkowa uroczystość.
W otoczeniu rodziny i przyjaciół śp. prezydenta Pawła Adamowicza, przy udziale zaproszonych gości oraz osób odwiedzających ogrody, odsłonięta została rzeźba lwa wraz z tablicą pamiątkową poświęconą tragicznie zmarłemu włodarzowi Gdańska.
Waży około 500 kg i powstawała pół roku – mowa o rzeźbie, sylwetce lwa, która znalazła się w “ogrodzie Doraco” na terenie Parku Oliwskiego. Wśród pięknie odrestaurowanych budynków, zadbanej zieleni, stanęła rzeźba, która przypominać ma gdańszczanom, spacerowiczom i turystom o wyjątkowym człowieku – tragicznie zmarłym prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu. W niedzielne popołudnie, 11 sierpnia, w gronie rodziny, znajomych, współpracowników odsłonięto rzeźbę z brązu, której autorką jest Ewa Koprowska.
– Kiedy 13 stycznia, późnym wieczorem, dotarła do mnie informacja, że Paweł został raniony podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, na początku nie chciałem w to uwierzyć, uważałem, że jest to jakiś makabryczny żart – wspominał Andrzej Hass, przyjaciel Pawła Adamowicza, właściciel grupy Hass Holding, pomysłodawca powstania rzeźby. – Gdy zaczęły dochodzić do mnie bardziej oficjalne informacje, pomyślałam, że to może bandycki wybryk. W godzinach rannych wiedziałem już, że był to straszliwy mord na naszym prezydencie. Trudno mi było w to uwierzyć. Dopiero królewski pogrzeb i płacz wielu tysięcy gdańszczan, setek tysięcy Polaków, uzmysłowił mi, że Paweł nie żyje. W gronie najbliższych osób i współpracowników zaczęliśmy się zastanawiać, co możemy zrobić, żeby uszanować tego wielkiego człowieka.
Jak upamiętnić Pawła Adamowicza?
Pomysłów było kilka, choć wszystkie krążyły wokół monumentu. Pojawiła się wśród nich ławeczka z uśmiechniętym Pawłem Adamowiczem, fotel w którym prezydent Gdańska siedziałby w dostojnej pozie, przyodziany w togę i urzędniczy łańcuch czy monumentalne popiersie, które stanęłoby w widocznej części ogrodu. Wszystkie koncepcje zostały jednak odrzucone, bo jak mówi Andrzej Hass, wiadomo było, że Paweł Adamowicz tych pomysłów by nie zaakceptował.
– Pewnego razu słyszałem dyskusję dziennikarzy i jeden z nich przyrównał Pawła Adamowicza do trzeciego, gdańskiego lwa – dodał Andrzej Hass. – I wtedy nastąpiło pewne olśnienie, bo lew to przecież zwierzę królewskie. Jest silny, władczy, ale też odpowiedzialny i wie, jak ma zarządzać swoim stadem. Tak jak nasz prezydent wiedział, jak zarządzać ludźmi przez 20 lat.
Choć uroczystość, na której odsłonięto rzeźbę i tablicę pamiątkową z założenia miała być kameralna, pojawiło się na niej wiele osób związanych z Pawłem Adamowiczem. Wśród gości nie zabrakło najbliższej rodziny prezydenta Gdańska. Obecni byli: żona Magdalena Adamowicz wraz z córkami Antoniną i Teresą, rodzice i brat Pawła Adamowicza, a także jego bliscy współpracownicy z prezydent Aleksandrą Dulkiewicz na czele i jej zastępcami: Piotrem Grzelakiem i Piotrem Kowalczukiem.
– Paweł był bardzo radosnym człowiekiem i lubił spędzać czas z uśmiechniętymi i radosnymi ludźmi. Paweł lubił jak się ludziom wiedzie, lubił życzyć ludziom dobrze, nie było w nim zawiści. Myślę, że ten lew, który tutaj stoi, lew jako król zwierząt, ma wiele wspólnych cech z Pawłem, który był przede wszystkim odważny i dążył zawsze do zwycięstwa. Wyznaczał sobie cele, które dla niektórych wydawały się nieosiągalne – mówiła Magdalena Adamowicz, żona Pawła Adamowicza. – Takimi celami było Euro 2012, budowa tunelu pod Martwą Wisłą, Teatr Szekspirowski z otwieramy dachem. To wszystko były też inicjatywy innych ludzi, ale on doprowadzał do ich realizacji. Paweł chciał, aby Gdańsk był otwarty, szczodry, różnorodny, kolorowy, tolerancyjny. Aby były wielką mieszaniną ludzi, kultur, religii, tak jak w dawnych czasach świetności.
– Myślę, że szef uśmiecha się do nas z góry – powiedziała Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. – Pamiętam, jaką radością było dla niego, gdy ten park się zmieniał. Szef poświęcał bardzo dużo czasu, by namówić inwestorów z kapitałem, żeby chcieli wspomóc nasze miasto w przywracaniu świetności zabytkom. Jesteśmy w miejscu, które jest zrobione z prywatnych pieniędzy, ale za naszymi plecami jest publiczne przedszkole. Jest to miejsce, które żyje, bo nie jest to zamknięty park.
W gronie gości pojawili się też posłowie: Małgorzata Chmiel i Borys Budka. Wśród osób, które zostały poproszone o zabranie głosu znalazł się m.in. marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.
Tablica pamiątkowa oraz rzeźba znajdują się nieopodal fontanny na terenie ogrodów Doraco, można je oglądać w godzinach otwarcia Parku Oliwskiego.
(UMG)