Brak procedur, oszukiwanie żołnierzy, upadek morale w wojsku i autorytetu dowódców, szacunek dla sprawności ukraińskiej armii.
To kolejna rozmowa przechwycona przez Agencję Wywiadu pokazuje rzeczywistą sytuację w rosyjskim wojsku.
Dowodzi też, że żołnierze mają świadomość rozdźwięku między faktami a kłamstwami Kremla. Podsłuchany rosyjski żołnierz mówi wprost: „Propaganda u nas działa”.
Kolejna rozmowa przechwycona przez polski wywiad pokazuje, co myślą rosyjscy żołnierze biorący udział w walkach przeciwko Ukrainie. Z rozmowy wynika, że rosyjskie ministerstwo obrony coraz częściej oszukuje ludzi wysyłanych na brutalną wojnę przeciwko Ukrainie. Coraz więcej wojskowych trafia na front bez podpisanych jakichkolwiek kontraktów. Rozmawiający nie mogą być pewni otrzymania pieniędzy za udział w zbrodniczej wojnie Rosji przeciwko Ukrainie. Według żołnierza władze w Moskwie manipulują również kursem dolara, by wypłacać wojskowym mniej („Specjalnie zaniżają dolara, żeby mniej płacić”… „czy oni myślą, że żołnierze będą walczyć za 52 dolary za dobę?”). Rozmowa dowodzi, że pogarszają się nastroje wśród Rosjan wysyłanych na wojnę („Kredytu nie spłacisz”).
Jednocześnie rosyjski żołnierz wskazuje, że Kreml ma coraz większe trudności w pozyskiwaniu wojskowych. Opowiada przy tym, że władze szukają chętnych do armii już nawet na imprezach miejskich dla dzieci. Przytacza historię ze swojego miasteczka, gdzie ministerstwo obrony prowadziło nabór, ale bezskutecznie. Mężczyzna dziwi się, że ktoś zdecydował się na taki krok („W czasie uroczystości dla dzieci ministerstwo rozstawiło namioty, żeby kontrakty podpisywać… dzieci mają podpisywać?”). Żołnierz ironizuje i wyśmiewa pomysły resortu („Nie zgłosiła się ani jedna osoba… pomyślałem sobie, faktycznie zdumiewające…”).
Prezentowany dialog dowodzi również, że Rosjanie widzą błędy swoich dowódców, którzy prowadzą zbrodniczą wojnę, nie licząc się nawet z rosyjskimi żołnierzami („Dowódcy funkcjonują w innej rzeczywistości niż nasza”). W ocenie Rosjanina sytuacja na Ukrainie dowodzi, że przywódcy Kremla żyją w bańce informacyjnej. Wyśmiewa przy tym Władimira Putina („Putin siedzi w bunkrze – dyryguje, ale nie ma pojęcia o tym, co faktycznie się dzieje…”). Podsłuchani Rosjanie doceniają z kolei armię Ukrainy („Ukraińska armia jest ceniona w Europie”). Dodają, że nie tylko liczebność wojska ukraińskiego jest imponująca. Na koniec mężczyzna przyznaje, że sytuacja w Rosji zmierza w złą stronę („wszędzie jest kiepsko”), co stanowi kolejny dowód, że sankcje wprowadzone po ataku na Ukrainę przynoszą swój skutek, osłabiając zdolność Rosji do kontynuowania agresji.
Przechwycona rozmowa to już kolejny dowód na to, że żołnierze biorący udział w wojnie przeciwko Ukrainie widzą kłamstwa Kremla, przy pomocy których władza w Rosji próbuje zarządzać społeczeństwem. Żołnierz, którego rozmowę można odsłuchać poniżej, przyznaje, że w Rosji bardzo aktywna stała się propaganda, która ma wpływ na społeczeństwo („Ludzie poszaleli… jeszcze 10 miesięcy temu krytykowali Putina, a teraz gdybyś im to powiedział, to by się wyparli…”). Mężczyzna wskazuje, że rosyjska propaganda stała się wszechobecna i wspiera agresywne działania władz Kremla („W telewizji nie ma nic innego poza programami propagandowymi… Ogólny przekaz jest taki: Rosjo naprzód”).
Rosjanie prowadzą swoją brutalną wojnę przeciwko Ukrainie, jednocześnie poprzez wykorzystanie manipulacji i działań propagandowych agresja zyskuje poparcie społeczne w Rosji. Żołnierze wysyłani na front widzą różnice między propagandowymi tezami a rzeczywistością.