W zeszłym roku Rockowizna odbywała się pod krakowska Areną, lecz chyba organizatorzy stwierdzili, że było tam zbyt ciasno.
W tym roku festiwal przeniósł się na tereny Muzeum Lotnictwa, czyli tam gdzie odbywają się największe imprezy w Krakowie. Pomimo zwiększenia areału przelicznik osoby na metr kwadratowy niewiele zmienił się, więc uznać należy, że impreza cieszy się coraz większym powodzeniem. Było duże zaplecze sanitarne, o głód i pragnienie zadbały liczne stoiska z jedzeniem i piciem. Zaś organizatorzy sprowadzili nawet cysternę z pitna wodą, z której festiwalowicze mogli korzystać do woli za darmo.
W pierwszym dniu na rozgrzewkę wystąpił Zenek Kupatasa, który udowodnił jak kocha swoich fanów, gdzie odbyła się spora część koncertu. Później Farben Lehre, Hunter, Lordofon oraz jak zawsze niezawodny i przyciągający tłumy Kult z Kazikiem. Dzień zakończył Nocny Kochanek, który rozgrzał atmosferę zarówno swoją muzyką jak i sporą dawką pirotechniki.
Dzień drugi rozpoczął z punkowym przytupem The Bill, potem żyrardowska ekipa Pull The Wire, gdzie pod koniec mogliśmy poćwiczyć przy rockowym fitnessie okraszonym również sporą dawką pirotechniki.
Po nich scena zakryła się dymem i na scenę wkroczył Lemon. Igor Herbut przez większość scenicznego czasu krążył w kółko i zastanawialiśmy się kto pokonał na scenie więcej kilometrów – on czy Kazik, który porusza się w poprzek sceny. Wskazanie na Igora….
No i przyszła kolej na pierwszego w historii Rockowizny gościa zagranicznego – szwedzki Royal Republic. Adam Grahn wcześniej występował w dopasowanym pastelowym garniturze z żabotem, teraz przyszedł czas na rockową skórę i ćwieki. Wraz z Perem, Hannesem i Jonasem dali jak zawsze energetyczne show z dużą domieszką humoru. Następnie wielki sceniczny powrót Comy z Piotrem Roguckim i Łydka Grubasa grubo po północy zakończyła Rockowiznę 2024 w Krakowie.
(AI/AR)