45-letni szkoleniowiec, który w swojej karierze prowadził m.in. Sporting Clube de Portugal i Standard Liege, a w przeszłości był świetnym napastnikiem reprezentacji Portugalii, podpisał z mistrzem Polski trzyletni kontrakt.
Pracę szkoleniową Ricardo Sa Pinto rozpoczął w 2012 roku w Sportingu CP – klubie, w którym został legendą jako piłkarz znany z waleczności i zaciętego charakteru. Na ławce „Lwów” zadebiutował meczem z Legią Warszawa w 1/16 finału Ligi Europy UEFA, które zakończyło się remisem 2:2. W rewanżu lepszy okazał się zespół ze stolicy Portugalii (1:0), który w tamtej edycji doszedł do półfinału, eliminując po drodze m.in. Manchester City. Dla Sportingu CP było to największe osiągniecie w ostatniej dekadzie. W ubiegłym sezonie 45-letni Portugalczyk prowadził jeden z najbardziej utytułowanych belgijskich zespołów – Standard Liege, z którym zdobył wicemistrzostwo i Puchar Belgii, po roku przerwy awansując do europejskich pucharów. W jego trenerskim CV znajdują się również takie kluby jak Crvena Zvezda Belgrad (wicemistrzostwo Serbii), greckie OFI Kreta i Artomitos F.C., saudyjskie Al-Fetah i portugalskie CF Os Belenenses (w fazie grupowej Ligi Europy UEFA 2015/16 mierzyło się z Lechem Poznań). W roli szkoleniowca prowadził kluby łącznie w ponad 180 meczach.
Nowy trener Legii Warszawa ma za sobą bogatą i pełną sukcesów karierę zawodniczą. 45-krotny znakomity napastnik reprezentacji Portugalii uczestniczył w turniejach Euro 1996 i Euro 2000, gdzie jego rodacy podbili serca kibiców efektownym stylem i duża liczbą zdobytych bramek. Przez lata stanowił trzon kadry wspólnie z największymi gwiazdami portugalskiej piłki, przedstawicielami tzw. „złotego pokolenia”, którym prognozowano największe triumfy na arenie międzynarodowej: Luisem Figo, Fernando Couto, Rui Costą, Nuno Gomesem, Luisem Baią oraz starszym o rok bratem Joao Pinto. Na płaszczyźnie klubowej, poza Sportingiem CP (gdzie wywalczył dublet i finał Pucharu UEFA) reprezentował barwy m.in. Realu Sociedad San Sebastian i Standardu Liege, gdzie zakończył karierę.
Ricardo Sa Pinto
Data urodzenia: 10 października 1972 r. (45 lat)
Miejsce urodzenia: Porto
Kraj: Portugalia
Kariera trenerska: Sporting CP 2012/13, Crvena Zvezda Belgrad 2013, OFI Kreta 2013/2014, Artomitos F.C. 2014/2015, Belenenses 2015, Al-Fateh S.C. 2016, Atromitos F.C. 2017, Standard Liege 2017/18.
Sukcesy jako trener: Puchar Belgii 2017/18, wicemistrzostwo Belgii 2017/18, wicemistrzostwo Serbii 2012/13, półfinał Ligi Europy UEFA 2011/12, finał Pucharu Portugalii 2011/12.
Kariera piłkarska: Salgueiros 1991 – 1994, Sporting CP 1994 – 1997, Real Sociedad San Sebastian 1997 – 2000, Sporting CP 2000 – 2006, Standard Liege 2006/2007.
Sukcesy jako piłkarz: mistrz Portugalii 2001/2002, Puchar Portugalii 1994/1995, 2001/2002, półfinał Euro 2000.
Reprezentacja Portugalii (1994 – 2001): 45 meczów / 9 bramek
Wraz z przyjściem portugalskiego szkoleniowca do klubu dołączy jego trzech współpracowników.
Funkcję asystenta trenera pełnić będzie 39-letni Rui Mota. Szkoleniowcy współpracowali ze sobą w greckim Atromitos FC, w saudyjskim Al Fateh oraz w Standardzie Liege, gdzie w sezonie 2017/2018 zdobyli z drużyną wicemistrzostwo i Puchar Belgii.
Przed rozpoczęciem współpracy z Portugalczykiem, Rui Mota pełnił funkcję analityka w Sportingu CP. Wcześniej nowy asystent trenera pracował również jako pierwszy trener drużyny do lat 17 Sportingu – Rio Maior. Mota ma również dziesięcioletnie doświadczenie w pracy akademickiej.
Wspólnie z Krzysztofem Dowhaniem, jako trener bramkarzy pracować będzie Ricardo Pereira, który również pracował z Sa Pinto w Standardzie Liege i w saudyjskim Al Fateh. Wcześniej przez pięć sezonów pełnił tę samą funkcję w Benfice Lizbona, gdzie zajmował się drużynami młodzieżowymi oraz zespołem rezerw.
Podczas swojej dotychczasowej kariery Ricardo Pereira współpracował między innymi ze znanym z fantastycznych występów na dwóch ostatnich mundialach bramkarzem reprezentacji Meksyku, Guillermo Ochoą oraz z aktualnym mistrzem Anglii, golkiperem Manchesteru City, Edersonem Moraesem. Pereira może się pochwalić faktem, że aż jedenastu bramkarzy, których szkolił, trafiło następnie do swoich drużyn narodowych.
Za przygotowanie fizyczne drużyny z Łazienkowskiej odpowiadać będzie 38-letni Guilherme Gomes. Gomes zajmował się przygotowaniem fizycznym w drużynach prowadzonych przez wcześniej przez Ricardo Sa Pinto: Sportingu CP, OFI Kreta, Belenenses CF Os, Artomitos FC, Al-Fateh S.C. i Standardzie Liege. Ponadto Gomes pełnił funkcję asystenta Portugalczyka w trzech ostatnich z wymienionych klubów.
Ricardo Sa Pinto o Legii:
– To wielki zaszczyt i ogromna przyjemność dołączyć do Legii Warszawa, napawa mnie to dumą. Wszystko przebiegło tak, jak tego oczekiwaliśmy W przeszłości były już okazje i w końcu się udało. Legia to wielki klub ze wspaniałą historią. Klub, który przyzwyczaja wszystkich do zwycięstw i zasługuje, aby je odnosić. To duże wyzwanie, aby pomóc w powrocie na zwycięską ścieżkę. Spróbujemy oczywiście dojść jak najdalej w Lidze Europy UEFA. Sytuacja w klubie nie jest najlepsza więc to duża odpowiedzialność, przez całe swoje życie chcę jednak stawiać czoła wyzwaniom. Piłka nożna to moja pasja. Aby oczekiwać rezultatów, chciałbym wprowadzić swój pomysł, swoje sposoby na komunikację oraz moje przywództwo. Taki właśnie jestem, przez cały okres pracy w Warszawie będę w 100% sobą. Początki zawsze są trudne, również dla mnie. Nie znam jeszcze dobrze zawodników i składu, wiem jednak, że są tu indywidualności, ale jest również kolektyw. Wraz z moim sztabem oglądaliśmy ostatnie mecze Legii. Dam z siebie wszystko, aby jak najszybciej zaadaptować się do nowej rzeczywistości. Chciałbym, aby przy pomocy moich wszystkich współpracowników powstało tutaj coś wspaniałego.
Chcę powiedzieć, że oglądałem tę drużynę. Nie chce popełniać prostych błędów, dlatego muszę poznać charakterystykę zawodników. Jest to dynamiczna sytuacja. Możemy mówić o różnych systemach, o 4-4-2 czy o 4-2-3-1. Aby jednak wybrać ten odpowiedni, potrzebujemy czasu. Widziałem ostatni mecz Legii, w którym piłkarze oddali serce, aby go wygrać. Walczyli, pomagali sobie nawzajem, krzyczeli. Właśnie taki zespół chcę widzieć, wierzący do końca, będący jak rodzina. Chcę widzieć to nie tylko w trakcie meczów, ale także na treningach. Chcę, żebyśmy darzyli się wzajemnym zaufaniem, ponieważ tylko w taki sposób jesteśmy w stanie osiągać założone cele. Jeśli padają pytania o taktykę to wiem, że niektóre rzeczy trzeba poprawić, zarówno o defensywę, ofensywę, jak i zachowanie w polu karnym. Aby to uczynić, potrzebna jest ciężka praca i trening. Nie magia, nie szczęście, lecz praca i talent piłkarski poszczególnych zawodników. Ostatni mecz pokazał, że jesteśmy w dobrym punkcie wyjścia. Przedstawię piłkarzom moje wymagania, oni jednak muszą uwierzyć w ten proces. Jeżeli tego nie zrobią, nie osiągniemy sukcesu.
Z tego co słyszałem, szatnia Legii jest normalną szatnią piłkarską, dlatego właśnie tu jestem. To profesjonaliści, każdy chce grać. Kocham to, to bardzo dobra sytuacja. Moim zadaniem jest pokazać im drogę, którą powinni podążać, aby wygrywać. Oni muszą uwierzyć w trenera, w sztab i w siebie nawzajem. Każdy musi być w pełni profesjonalnie nastawiony, również poza stadionem. Od siebie będę wymagał najwięcej. Będę także pierwszym, który udzieli wsparcia czy informacji każdemu z nich. Jeżeli którykolwiek z zawodników będzie miał wątpliwości co do sposobu gry, nie uda nam się zwyciężyć.
Szacunek w rodzinie to podstawa. Będą ustalone jasne zasady, które będą obowiązywały wszystkich. Jeżeli jednak będzie potrzeba, dla moich zawodników będę dostępny przez 24 godziny na dobę. Sam byłem piłkarzem i wiem, że to konieczne. Nigdy nie będę okłamywał swoich piłkarzy. Mam bardzo dobre przeczucia, jeśli chodzi o Legię. Jestem osobą, która wieloma decyzjami prawdopodobnie będzie ich zawodzić, będę jednak chciał ich motywować. Szansę na pewno otrzymają wszyscy, którzy udowodnią, że na nią zasługują. Cały skład musi być zmotywowany, nie tylko 15 czy 16 zawodników.
Gdy idę do zagranicznego klubu, chcę pracować z każdym, kto już w nim jest. Takie osoby pomagają zrozumieć mi klub i jego filozofię. Mamy rozwiązania, jak to rozegrać. Niektóre z osób z dotychczasowego sztabu na pewno w nim pozostaną, ponieważ wtedy pracuje mi się łatwiej.
Oglądałem mecze z Dudelange czy mecz z Lechią. Mam pomysł na to, jak ułożyć to wszystko. Widzę jakość i indywidualności. Muszę być jednak szczery i nie mogę pominąć żadnego kroku. Muszę kontynuować swoją obserwację i rozmawiać z zawodnikami. To inny kraj, inna liga, inne realia. Cieszy mnie jednak duch drużyny i to pozwala mi wierzyć. Wiemy, że Legia powinna dominować, grać agresywnie i stwarzać szanse, nie pozwalać rywalowi na myślenie. To, czego potrzebujemy to spokój.
(org.)