Medal Pucharu Świata był marzeniem biało-czerwonych zawodników.
Niezwykle cenny brązowy medal, szczególnie w sezonie przedolimpijskim, niespodziewany, uwzględniając także wcześniejszą miesięczną kwarantannę po pozytywnych testach na koronawirusa COVID-19, co uniemożliwiło treningi na torach lodowych sztucznie mrożonych. Po swoich ślizgach ustanowili także rekord przebudowanego toru w Oberhof. To drugie podium w historii startów Polaków w Pucharach Świata. W ubiegłym sezonie w rywalizacji dwójek trzecie miejsce zajęli Chmielewski z Kowalewskim.
Miejsce polskiej sztafety na podium Pucharu Świata to było dotychczas niespełnione marzenie. Polscy reprezentanci Klaudia Domaradzka, Mateusz Sochowicz, Wojciech Chmielewski i Jakub Kowalewski przed zawodami w niemieckim Oberhof liczyli optymistycznie na walkę o zajęcie 5-6 miejsca w prestiżowej rywalizacji sztafet. O miejsce na podium trudno było marzyć. Wśród dziesięciu sztafet Polacy jechali jako drudzy. Rekord przebudowanego toru w Oberhof przez cały czas należał do polskiej sztafety. Do końca zawodów pozostały teoretycznie trzy najmocniejsze: austriacka, rosyjska i niemiecka. W teorii to one miały podzielić między sobą miejsca na podium. A jednak w sporcie nie ma schematów. Utytułowana sztafeta rosyjska uzyskała dopiero szóste miejsce a Polakom przypadło podium.
Dwójka Wojciech Chmielewski, Jakub Kowalewski zajęła 11 miejsce. Lepsze niż tydzień temu w Altenberg. W jedynkach Mateusz Sochowicz był osiemnasty a Klaudia Domaradzka dwudziesta. Za tydzień ostatnie w tym roku zawody Pucharu Świata w niemieckim Wintenberg. Tuż po Nowym Roku pucharowa rywalizacja saneczkarzy przeniesie się do Konigssee.
(org.)
