27 grudnia na lodowisku w Bytomiu rozpoczął się Turniej Finałowy Pucharu Polski.
W pierwszym półfinale KH Energa Toruń po kapitalnym widowisku pokonał GKS Katowice 5:4.
Specjalne koszulki i głośny doping
Katowiczanie zagrali w specjalnych koszulkach z hasłem „Wujek’81”, poświęconych pamięci górnikom, którzy zginęli podczas pacyfikacji kopalni Wujek w 1981 roku. GieKSa rozpoczęła z dużym animuszem. Od pierwszych sekund zawodnicy ruszyli do ataku mocno dopingowani przez kibiców. Do Bytomia przyjechało około 600 kibiców GieKSy, którzy przez całe spotkanie wspierali dopingiem hokeistów z Katowic.
Skuteczna gra w… osłabieniu
Świetnie spisywał się Patryk Wronki. Reprezentant Polski pierwszego gola strzelił już w 3. minucie. Kalle Valtola mocno uderzył, Wronka zmienił kierunek lotu krążka i guma wpadła do bramki. Torunianie pokazali, że potrafią świetnie grać w… osłabieniu. Ich kontry były zabójcze. W 16. minucie Michał Kalinowski zaskoczył bramkarza po szybkim rajdzie. Reakcja GieKSy była błyskawiczna. Bartosz Fraszko popisał się indywidualną akcją, krążek po jego uderzeniu odbił się od bramkarza Conrada Moldera i wtoczył się do bramki. Pierwsza tercja zakończyła się wynikiem 2:1.
Początek 2. tercji należał do KH Energa, po błędzie Hudsona dobrze dysponowany w tym spotkaniu Robert Arrak przejął krążek i pokonał Johna Murray’a. Toruński zespół grał wtedy w osłabieniu. W 24. minucie znowu na listę strzelców wpisał się Wronka, który z bliska uderzył w okienko. Wyrównanie padło po bramce Limmy.
Dwa gole kapitana
Trzecia tercja również była bardzo emocjonująca. Kapitan Kamil Kalinowski już w 12. sekundzie ucieszył toruńskich kibiców, GieKSa odpowiedziała bramką Jakuba Wanackiego, ale w 54. minucie drużyna z Torunia zademonstrowała kolejną zabójczą kontrę i znowu autorem gola był Kamil Kalinowski. Katowiczanie próbowali doprowadzić do wyrównania, pod koniec tercji trener Jacek Płachta wycofał bramkarza, ale mądrze grający zawodnicy z grodu Kopernika nie dali się zaskoczyć.
Drugi półfinał Pucharu Polski: Cracovia wygrywa z Unią w karnych
W drugim półfinale Turnieju Finałowego Pucharu Polski Comarch Cracovia pokonała Unię Oświęcim po bardzo udanej serii rzutów karnych. We wtorek Pasy zmierzą się w finale z KH Energa Toruń, który wcześniej wygrał z GKS Katowice.
W pierwszej tercji sporo było walki, ale bramki nie padły. Minęło zaledwie 30 sekund drugiej tercji a kibice Unii radowali się z bramki. Kapitan Krystian Dziubiński świetnie wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Pasy szybko otrząsnęły się i zaczęły atakować. Dwukrotnie sytuacje podbramkowe wykorzystał Dmitrii Ismagilov. Zanim Rosjanin trafił po raz drugi, oświęcimianin Teddy Da Costa nie wykorzystał sytuacji sam na sam.
Trzecia odsłona meczu rozpoczęła się idealnie dla Biało-niebieskich, którzy w ciągu 44 sekund zdobyli dwie bramki. Gole strzelili Victor Rollin Carlsson i Aleksandr Streltsov. Pod koniec trzeciej tercji wyrównał Colin Shirley, trafiając do pustej bramki. Dogrywka nie przyniosła rezultatu. Rzuty karne perfekcyjnie wykonywali krakowianie, którzy trzykrotnie trafili do siatki, a Unia tylko raz.
Wcześniej, w pierwszym półfinale KH Energa Toruń po kapitalnym widowisku pokonał GKS Katowice 5:4.
28 grudnia o godz. 20:15 rozpocznie się mecz finałowy Comarch Cracovia – KH Energa.
Terminarz i wyniki Pucharu Polski
27 grudnia, poniedziałek
Półfinały
GKS Katowice – KH Energa Toruń 4:5 (2:1, 1:2, 1:2)
Wronka 3, Fraszko 17, Wronka 24, Wanacki 43 – M. Kalinowski 16, Arrak 22, Limma 38, K. Kalinowski 41, 54.
Re-Plast Unia Oświęcim – Comarch Cracovia 3:4 w karnych (0:0, 1:2, 2:1, d. 0:0, k. 1:3)
Dziubiński 21, Carlsson 42, A. Streltsov 43 – Ismagilov 30, 32, Shirley 58, Ismagilov 65
28 grudnia, wtorek
Finał, godz. 20:15
Comarch Cracovia – KH Energa Toruń