INNEZIMOWE

„Próba generalna przed MŚ w Hamar”. Finał PŚ w Heerenveen – polscy panczeniści poza podium pierwszego dnia

Łyżwiarstwo szybkie

W Heerenveen rozpoczął się ostatni przystanek Pucharu Świata w łyżwiarstwie szybkim.

Dla Polaków to szansa na poprawę swoich miejsc w klasyfikacji generalnej cyklu, ale również przygotowanie do mistrzostw świata. Pierwszego dnia zawodów w Holandii biało-czerwoni nie stawali jednak na podium.

W sobotę najważniejsze dla Polaków były starty na 500 metrów, w których biało-czerwoni walczyli o medale w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Jako pierwsze na tor wyjechały panie, a wśród nich Andżelika Wójcik. Przypomnijmy, że nasza zawodniczka ma bardzo dobry sezon i jej marzeniem było zwycięstwo w całej rywalizacji Pucharu Świata na tym dystansie (po PŚ w Tomaszowie Mazowieckim była druga w rankingu). Niestety, w piątkowym przejeździe zajęła dopiero 11. miejsce (38.07 sekundy), a liderka PŚ, czyli Amerykanka Erin Jackson, była trzecia. Oznacza to, że aktualnie Wójcik traci do rywalki aż 28 punktów, więc będzie jej bardzo trudno wygrać całą rywalizację w niedzielnym, ostatnim biegu na 500 metrów. Karolina Bosiek zanotowała natomiast 16. czas (38.26 sekundy), a najlepsza z Polek była Kaja Ziomek-Nogal (dziewiąta pozycja, czas 37.97 sekundy).

– Nie satysfakcjonuje mnie wygrywanie z koleżankami z kadry, ale z rywalkami. Niestety, zajęłam jedno ze słabszych miejsc w Pucharze Świata w tym sezonie. Satysfakcjonowałaby mnie pierwsza piątka, ale podium też było w zasięgu, bo pamiętam, jakie czasy jeździłam tutaj podczas mistrzostw Europy. Popełniłam zbyt dużo błędów, miałam za wolny czas otwarcia. Dwa i pół tygodnia temu zaczęłam też kombinować z płozami, startuję w tych, które nie do końca znam. Od soboty wracam jednak do starych i będę kontynuowała jazdę w nich już do końca sezonu – mówi Ziomek-Nogal.

Z kolei Bosiek na dystansie 500 metrów zanotowała swój najszybszy czas na torze w Heerenveen. – Na pewno jest to dobry prognostyk przed kolejnymi dniami, choć pozostaje mały niedosyt – podkreśla. – Na pewno będę chciała pokazać się z dobrej strony na 1000 metrów i zależy mi na dobrym przejeździe technicznym. Wszystkie siły zbieram zatem na jutro i na niedzielę. Mamy już końcówkę sezonu, więc zaczynam się rozkręcać i liczę na to, że pokażę się jeszcze z dobrej strony – mówi zawodniczka reprezentacji Polski.

Blisko podium, bo na czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej na dystansie 1000 metrów, znajdował się Marek Kania. Nasz reprezentant w piątek zanotował jednak dopiero dziewiąty czas (34.57 sekundy), przez co spadł na piątą pozycję. Z kolei Piotr Michalski i Damian Żurek zajmowali miejsca w drugiej dziesiątce zawodów (czasy odpowiednio 34.93 i 34.94 sekundy). Na koniec dnia na dystansie 1500 metrów pojechał jeszcze Vladimir Semirunniy. Ostatecznie nasz reprezentant zajął 11. miejsce (czas 1:45.29, nowy rekord życiowy). – W piątek było kilka pozytywnych rzeczy, ale kilka innych do poprawy. W sobotę i niedzielę mamy nowe rozdania, a zależy nam na tym, by każdy bieg był dobry i szybki. Mam nadzieję, że jeszcze się poprawimy – podsumował Artur Waś, jeden z trenerów naszej reprezentacji.

Co prawda finał Pucharu Świata w Heerenveen to ważna impreza, ale to wciąż element przygotowań do mistrzostw świata w Hamar, które zaplanowano na 13-16 marca. – Teraz mamy taką próbę generalną przed Hamar, jesteśmy w intensywnym treningu. Po ostatnim Pucharze Świata w Tomaszowie Mazowieckim czuje jeszcze zmęczenie, bo przeżywaliśmy te zawody również emocjonalnie. Następnie będziemy odpuszczać już z ciężkim treningiem i szlifować formę pod Hamar – kończy Ziomek-Nogal.

Warto dodać, że w piątek odbyły się również trzy wyścigi dywizji B z udziałem naszych reprezentantów, a duże brawa należą się Natalii Jabrzyk, która zwyciężyła na 1500 metrów (1:57.37). Na tym samym dystansie startowały również Zofia Braun, Olga Piotrowska i Magdalena Czyszczoń, jednak zajmowały odległe miejsca.

Jeśli chodzi o pozostałe biegi dywizji B, to na dystansie 500 metrów Martyna Baran była jedenasta (38.99 sekundy), a Mateusz Mikołajuk trzynasty, choć trzeba mieć na uwadze, że czas 35.48 sekundy to jego nowy rekord życiowy.

Kolejne starty już w sobotę, a na torze zobaczymy wyścigi na 1000 metrów (męskie i żeńskie), a także 3000 (kobiety) i 5000 metrów (mężczyźni).

Heerenveen. Karolina Bosiek (fot. Rafał Oleksiewicz/PZŁS)

Przed zawodami. Polacy kończą sezon Pucharu Świata w Heerenveen. Wójcik przed życiową szansą

To może być być kolejny znakomity weekend dla polskich panczenistów. W Heerenveen odbędzie się ostatni, finałowy przystanek Pucharu Świata.  To ogromna szansa dla Andżeliki Wójcik, która jako pierwsza Polka w historii ma okazję wygrać zawody w klasyfikacji generalnej na dystansie 500 metrów.

Lata lecą, a polska reprezentacja utrzymuje wysoki poziom i co roku zdobywa kolejne medale PŚ. Tylko w tym sezonie biało-czerwoni prowadzeni przez trenerów Rolanda Cieślaka i Artura Wasia zdobyli łącznie trzynaście medali. W ostatni, pucharowy weekend w Tomaszowie Mazowieckim nasi kadrowicze błyszczeli przede wszystkim w konkurencjach sprinterskich, w których wywalczyli w sumie cztery krążki.

Świetna forma na poszczególnych PŚ idzie w parze z wysokimi lokatami w klasyfikacji generalnej. Po zawodach w tomaszowskiej Arenie Lodowej Andżelika Wójcik zajmuje drugą pozycję w rywalizacji na dystansie 500 metrów i jest na dobrej drodze, by jako pierwsza w historii Polka wygrała cykl PŚ. Do osiągnięcia celu brakuje więc dwóch równych przejazdów w Heerenveen, gdzie zabrakło jej w styczniu na wielobojowych ME.

– Nie narzucam sobie jednak żadnej presji, bo jest to niepotrzebne. Jest sporo czynników, które nie są ode mnie zależne i przejazdy mogą nie być idealne. I tak mam najlepszy sezon w życiu i cały czas punktuję, więc z tego się cieszę. Oczywiście w Heerenveen dam z siebie wszystko i zobaczymy, na ile to pozwoli – mówi Wójcik, której oczywiście marzy się złoty medal na koniec cyklu.

W pierwszej dziesiątce PŚ na 500 m są również Kaja Ziomek-Nogal oraz Damian Żurek (oboje zajmują siódme pozycje), a także Marek Kania, który jest bardzo blisko podium, bowiem do trzeciego Japończyka Tatsuyi Shinhamy traci 27 punktów. Na drodze do miejsca w TOP10 na 1000 m i w biegu masowym jest z kolei Natalia Jabrzyk, jedno z objawień tego sezonu. Od początku sezonu 23-latka regularnie punktuje w PŚ i pnie się w światowej hierarchii panczenistek. W klasyfikacji generalnej aktualnie zajmuje dziewiątą pozycję na 1000 metrów, a w biegu masowym czternaste miejsce, choć różnice punktowe z wyżej plasowanymi w rankingu rywalkami są naprawdę niewielkie.

– Ostatnie zawody Pucharu Świata w Tomaszowie Mazowieckim były dla nas świetne, jeśli chodzi o medale i był to ważny start, żeby pokazać się przed własną publicznością. Fajnie byłoby powtórzyć ten wynik w Heerenveen. Oczywiście w dalszym ciągu Andżelika walczy o zwycięstwo w generalce Pucharu Świata i tutaj każdy wyścig jest bardzo ważny – zauważa Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.

Wszystko wskazuje na to, że w Heerenveen zobaczymy dobre przejazdy w wykonaniu biało-czerwonych, bo w grze jest nie tylko walka o jak najwyższe miejsca w Pucharze Świata, ale… – To już czas, żeby nasi zawodnicy powoli łapali już coraz lepszą formę, która ma być oczywiście najwyższa na mistrzostwa świata w Hamar – kończy Niedźwiedzki.

Zawody Pucharu Świata w Heerenveen rozpoczną się w piątkowe popołudnie. Poczynania biało-czerwonych będzie można śledzić na kanale ISU Skating na YouTube.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button