INNEWODNY

Polscy kajakarze po PŚ w Augsburgu. Zwolińska ósma w K-1

Slalom kajakowy i kayak cross

Ósme miejsce Klaudii Zwolińskiej w konkurencji K-1 to najlepszy wynik polskiej reprezentacji w pierwszym w tym sezonie Pucharze Świata w Augsburgu.

W niedzielę liderka naszej kadry była czternasta w kayak crossie. Po zawodach w Niemczech otwarta pozostaje rywalizacja o miejsce w męskim C-1 między Grzegorzem Hedwigiem a Kacprem Sztubą.

Walka o pucharowe punkty w cieniu gry o igrzyska – tak w skrócie można określić priorytety biało-czerwonych na premierową odsłonę PŚ w Augsburgu. Na niemieckim torze, przy bardzo obfitych opadach deszczu, zawodnikom ciężko było zadbać o właściwe przygotowanie bezpośrednio przed startami. W tak trudnych warunkach nasi slalomiści poradzili sobie ze zmiennym szczęściem. Rywalizację w Augsburgu z najlepszym rezultatem zakończyła Klaudia Zwolińska, która zanotowała kolejny finał w K-1 kobiet. Liderka polskiej kadry, która przed dwoma tygodniami w słoweńskiej Lublanie zdobyła indywidualnie dwa medale mistrzostw Europy, kończyła swoje przejazdy w koronnej konkurencji w TOP 10, a w decydującej, medalowej rozgrywce w Saksonii zajęła ósmą pozycję. Bliska awansu do finału była również w C-1, a o miejscu poza pierwszą dziesiątką zadecydowały punkty karne w pierwszej części przejazdu.

Karnych „oczek” udało się uniknąć z kolei Mateuszowi Polaczykowi w K-1 czy Kacprowi Sztubie w C-1. Mimo że obaj odpadli w półfinale to zbliżyli się do startu w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Dzięki punktom zdobytym w PŚ w Augsburgu Polaczyk umocnił się na prowadzeniu w krajowym rankingu olimpijskim, zaś Sztuba zbliżył się w klasyfikacji polskich kanadyjkarzy do liderującego Grzegorza Hedwiga i w następnym tygodniu podczas PŚ w Pradze szykuje się między nimi zażarta walka o Paryż.

– Staram się nie liczyć punktów w rankingu i nie wchodzić w matematykę, tylko po prostu robić swoje i poprawiać swoje wyniki. Praga na pewno będzie idealnym miejscem, żeby rozstrzygnąć walkę o igrzyska olimpijskie – nie ukrywał po sobotnim starcie Sztuba.

– Spokojnie podchodzimy do wyników pierwszych PŚ. Dla zawodników to też nerwy związane ze zdobywaniem punktów olimpijskich, ale trzeba umieć sobie z nimi radzić. To były specyficzne zawody, przez cztery intensywnie padał deszcz i dopiero na sam koniec wyszło słońce. Może nie były one wybitne w naszym wykonaniu, ale idziemy w dobrym kierunku. Najważniejsze jeszcze przed nami, a PŚ w Augsburgu i Pradze są tylko po drodze – dodawał Jakub Chojnowski, trener główny reprezentacji Polski w slalomie kajakowym i kayak crossie.

W niedzielę, na koniec PŚ w Augsburgu rozegrano zmagania w kayak crossie. W nich zobaczyliśmy dwójkę Polaków – Zwolińską oraz Michała Pasiuta. Do ćwierćfinału dotarła jedynie pierwsza z nich, ale nie była wywalczyła do następnych wyścigów i ostatecznie została sklasyfikowana na czternastej pozycji (Pasiut był trzydziesty pierwszy).

Kolejny PŚ w slalomie kajakowym i kayak crossie rozpocznie się w Pradze już w najbliższy czwartek, 6 czerwca.

Kajakarz Kacper Sztuba (fot. Rafał Oleksiewicz)

Zwolińska ósma w K-1 w PŚ w Augsburgu. Polaczyk o krok od IO w Paryżu

Klaudia Zwolińska zajęła ósme miejsce w piątkowym finale konkurencji K-1 podczas Pucharu Świata w slalomie kajakowym i kayak crossie w Augsburgu. W półfinale odpadli nasi kajakarze, a najlepszy z nich, Mateusz Polaczyk, znacząco przybliżył się do wywalczenia miejsca w polskiej kadrze na igrzyska olimpijskie w Paryżu.

Premierowa w tym sezonie odsłona PŚ to nie tylko walka o punkty w tym cyklu, ale także o „oczka” do krajowej klasyfikacji, na podstawie której zostaną wyłonieni przyszli olimpijczycy do Paryża. Po ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Londynie na premiowanych pozycjach byli ci, którzy wywalczyli dla Polski kwalifikacje, czyli Klaudia Zwolińska i Mateusz Polaczyk w K-1 oraz Grzegorz Hedwig w C-1.

Tradycyjnie jako pierwsi na torze w Augsburgu pojawili się kajakarze. Nasi reprezentanci – Zwolińska, Polaczyk, Dariusz Popiela i Michał Pasiut – bez większych problemów przebrnęli czwartkowe eliminacje, awansując do piątkowych półfinałów już w pierwszym biegu. W finałach obejrzeliśmy jedynie Zwolińską, która z sześcioma punktami karnymi zajęła w nim ósmą pozycję. Wygrała Francuzka Camille Prigent przed Niemką Ricardą Funk i Brazylijką Aną Satilą.

– Od samego rana lało jak z cebra, ale to w żaden sposób nie miało wpływu na wyniki. Oczywiście, deszcz nie pomaga w rozgrzaniu, ale wszyscy byliśmy na niego przygotowani. Najważniejsze, że nie wiało i było dość stabilnie – opisywał piątkowe warunki startowe Jakub Chojnowski, trener główny reprezentacji Polski w slalomie kajakowym i kayak crossie. – Trzy trącone bramki to z jednej strony dużo, ale z drugiej mamy świadomość, o co walczymy i do czego dążymy. Nie da się mieć szczytowej formy przez cały rok i wygrywać we wszystkich imprezach. Wszystkie najbliższe starty mają być dla Klaudii przetarciem przed igrzyskami olimpijskimi – przekonywał szkoleniowiec.

W finale nie było natomiast żadnego kajakarza. Najwyższe miejsce spośród Polaków zajął Polaczyk, który był piętnasty. Na osiemnastej pozycji uplasował się Popiela, a trzydziesty pierwszy był Pasiut. Dzięki tym wynikom Polaczyk bardzo znacząco przybliżył się do wyjazdu na igrzyska olimpijskie w Paryżu. W grze o bilet do Francji pozostaje jeszcze jedynie Popiela. Walka obu kajakarzy o jedno miejsce w polskiej kadrze olimpijskiej rozstrzygnie się ostatecznie podczas następnego PŚ w Pradze (6-9 czerwca).

W piątek przed południem rozgrywano także kwalifikacje w C-1. Wyśmienicie w nich spisała się Zwolińska, która awansowała do półfinałów z drugim wynikiem, ustępując jedynie aktualnej mistrzyni Europy, Niemce Elenie Lilik. Awans z osiemnastym rezultatem, mimo czterech punktów karnych, osiągnęła także Aleksandra Stach. Drugiego biegu eliminacyjnego do awansu potrzebował natomiast Kacper Sztuba. Zawodnik AZS AWF Kraków już w pierwszym przejeździe pokonał trasę w świetnym czasie, ale na przeszkodzie w załapaniu się do TOP 20 stanęły punkty karne. Zaprzepaszczonej szansy i braku awansu do półfinałów mogą natomiast żałować inni Polacy – Michał Wiercioch i zwłaszcza Hedwig, który dwa razy dotknął bramek na finiszu trasy. Zakończenie przez niego udziału w rywalizacji w Augsburgu, przy jednoczesnym awansie Sztuby przynajmniej do półfinału, sprawiają, że walka o igrzyska olimpijskie w Paryżu nabiera jeszcze większych rumieńców.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button