POLITYKAPOLSKA

Podręcznik do HiT. Dziemianowicz-Bąk: To propaganda PiS. Są tam same fake newsy

Polityka w szkole

Politycy opozycji krytykują książkę dopuszczoną w szkołach średnich.

Druga część podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość to stronnicza, partyjna – pisowska broszura. Wygląda jakby była pisana w Korei Północnej. To nie jest podręcznik szkolny, a tylko agitacja polityczna.


Tylko szkoda drzew…

Dziemianowicz-Bąk o podręczniku do HiT: To kolejny materiał propagandowy

Jest środek wakacji, ale pod strzechy trafia właśnie druga edycja podręcznika do Historii i Teraźniejszości autorstwa prof. Roszkowskiego. Ani ten przedmiot, ani obie wersje podręcznika do niego z rozsądkiem nie mają nic wspólnego. Już pierwsza pobieżna lektura drugiej edycji tego podręcznika pokazuje, że jest on kolejnym materiałem propagandowym, kolejną ulotką partii rządzącej, która ma trafić do dzieci. To właśnie uczniowie będą się edukować z tej książki w zakresie wiedzy o społeczeństwie, a będą w nim czytać np. bzdury o procedurze in vitro. Będą też czytać wiele manipulacji oraz wiele treści o Janie Pawle II. My nie mamy nic przeciwko, aby postać Jana Pawła II pojawiała się w podręcznikach do historii, ale nie może dominować w przekazie publicznej edukacji.

O tym, że ten podręcznik nie ma nic wspólnego z rozsądkiem wie także ministerstwo edukacji oraz ci którzy go recenzowali i dopuścili go do użytku. Lista jego recenzentów nie jest znana. Nikt nie chce się ujawnić, że zatwierdził ten podręcznik.

Wystąpiliśmy do MEiN z prośbą o udostępnienie tych nazwisk, ale samo to, że poza prof. Roszkowskim nikt nie przyznaje się do tego podręcznika pokazuje, że nie tylko nauczyciele i rodzice oraz my posłowie widzimy, że to jest kolejny stek propagandowych publikacji. Wiedzą to także ci, którzy na polityczne zamówienie dopuścili go do użytku.

Ten podręcznik może się w szkole pojawić, ale jako przykład dezinformacji i fake newsów.

– Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka

Zandberg: Polska wydaje za mało pieniędzy na naukę, badania i rozwój

Minister Czarnek zapowiedział, że jesienią zamierza zdemolować polską naukę i postawił znak zapytania przy stwierdzeniu, że w naszym kraju obowiązuje wolność nauki. Przemysław Czarnek ma zapędy, aby z ministerialnego fotela decydować o tym, jakie badania naukowe będą, a jakie nie będą prowadzone w Polsce. Panu ministrowi ewidentnie pomyliła się rola.

Panie ministrze, Pan nie ma kompetencji do tego, aby oceniać do tego badania naukowe np. z fizyki nuklearnej, z psychologii, z biologii, czy też z medycyny. Pan ma kompetencje w tym zakresie, jakim spełniał się Pan na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i tylko w tym.

Polska wydaje zdecydowanie za mało pieniędzy na naukę, badania i rozwój. Jeżeli spojrzeć na międzynarodowe dane, to widać, że odstajemy. Odstajemy nie tylko od liderów, ale w wielu przypadkach, ale także od krajów na podobnym poziomie rozwoju gospodarczego co my. To zaczyna być groźne, ponieważ od wydatków na badania i rozwój będzie zależała nasza przyszłość. To czy polska gospodarka będzie się rozwijać, czy też stanie w miejscu. Niestety rząd PiS tego nie rozumie i zamiast tego minister edukacji odgraża się, że będzie decydować o tym, czym naukowcy mają się zajmować. Nie rozumie przy tym, że badania naukowe muszą być niezależne od polityków, inaczej skończy się to bardzo, bardzo źle.

Lewica będzie stała na straży niezależności badań naukowych i niezależności uniwersytetów oraz wolności myśli, tylko w takich warunkach możliwy jest rozwój i demokracja. Poza niezależnością potrzebne są pieniądze i musimy zacząć je wydawać podobnie jak kraje, które są liderami w badaniach i rozwoju.

O tym rzadko się mówi, ponieważ naukowcy to jest mała grupa społeczna, ale wydajemy tak mało pieniędzy, że tracimy talenty. Setki młodych zdolnych ludzi, zamiast pracować na rzecz rozwoju naszego kraju, wyjeżdża do Niemiec, Francji, czy też do Stanów Zjednoczonych. Pan minister Czarnek nie ma się z czego cieszyć, ponieważ jego polityka jest w interesie Niemiec.

Jesteśmy oburzeniu tym co się działo w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, na wpływy środowiska Adama Bielana. Pod rządami PiS trwa rozdawnictwo publicznych pieniędzy dla biznesu, szeroką rzeką idą środki, które z innowacyjnością nie mają nic wspólnego. Pojawiają się pytania czy nie mają czegoś wspólnego z jednym z politycznych środowisk Zjednoczonej Prawicy? Czas z tym skończyć! Zamiast bezmyślnego rozdawnictwa pieniędzy, skierujemy środki na badania podstawowe, dofinansujemy Narodowe Centrum Nauki i zadbamy o to, żeby Polska utrzymała te talenty, które będą przesądzać o przyszłości naszego kraju. Lewica to myślenie o przyszłości, to inwestycje w naukę.

– Adrian Zandberg, poseł i współprzewodniczący partii Razem

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button