KOSZYKÓWKA

NBA. Przegrana Ostróg z Hornets. Jeremy Sochan blisko triple-double

Basketball

Minionej nocy San Antonio Spurs po raz drugi w tym miesiącu rywalizowali z Charlotte Hornets.

Tym razem Ostrogi musiały uznać wyższość rywali, którzy we własnej hali wygrali 124:120.

Dla Jeremiego Sochana był to 40. w tym sezonie mecz w wyjściowej piątce. Reprezentant Polski spędził na parkiecie 34 minuty i zdobył w tym czasie 11 punktów, osiem zbiórek, osiem asyst, jeden przechwyt oraz jeden blok.

Spurs podeszli do tego spotkania bez Victora Wembanyamy, którego minuty i występy dwie noce z rzędu są w dalszym ciągu ograniczane przez klubowych lekarzy. Do rotacji Ostróg wrócił jednak Zach Collins, który w ostatnich tygodniach leczył uraz kostki.

Hornets rozpoczęli mecz od szybko wypracowanego dwucyfrowego prowadzenia, ale Ostrogi zdołały zniwelować straty przede wszystkim za sprawą dobrze dysponowanego Keldona Johnsona, który po wejściu z ławki rezerwowych zdobył 13 punktów w sześć minut (32:32). W drugiej odsłonie podopieczni Gregga Popovicha w dalszym ciągu dotrzymywali Szerszeniom kroku, ale musieli nieustannie gonić wynik (66:58).

Trzecia „ćwiartka” przebiegała w identyczny sposób, a po trafieniach Jeremiego Sochana i Keldona Johnsona Ostrogi zbliżyły się nawet na dwa „oczka” (84:82). Lepiej tę część zamknęli jednak gospodarze, którzy po serii punktowej 13:3 po raz kolejny wypracowali sobie dwucyfrową przewagę (97:85).

Choć LaMelo Ball i Terry Rozier to jedni z najskuteczniejszych w tym sezonie zawodników w czwartych kwartach, to lepiej decydującą odsłonę rozpoczęli Spurs, którzy po serii punktowej zakończonej celnymi osobistymi Keldona Johnsona odzyskali prowadzenie (99:100). Hornets momentalnie odpowiedzieli jednak trójkami Cody’ego Martina i Balla, a po nieudanym „challenge’u” trenera Popovicha trafienia dorzucili Rozier oraz JT Thor, co znów dało gospodarzom względnie komfortowe prowadzenie (112:103).

Sprawy w swoje ręce wziął wówczas Tre Jones. Rozgrywający trafił trzy rzuty z rzędu, co przy ofensywnej niemocy Charlotte sprawiło, że wynik znów oscylował w granicach remisu (112:110). Kiedy Spurs odzyskali posiadanie piłki ze stratą jednego „oczka”, błąd popełnił jednak Zach Collins, który postawił zasłonę w nieprzepisowy sposób.

Z całej sytuacji skorzystał Ball, który podwyższył prowadzenie Szerszeni do trzech punktów na 26,1 sekundy przed końcem. Po przerwie na żądanie wyrównać zza łuku próbował jeszcze Devin Vassell, ale jego próba okazała się niecelna, co przesądziło o losach spotkania.

– Straciliśmy 24 punkty po kontratakach, co oznacza dla nas koniec meczu. Za każdym razem, kiedy to się dzieje, mamy bardzo duże problemy – podsumował występ swojego zespołu trener Gregg Popovich.

Najlepszym punktującym Spurs był tej nocy wchodzący z ławki rezerwowych Keldon Johnson, autor 25 „oczek”. Ofensywę Charlotte Hornets napędzał z kolei przede wszystkim LaMelo Ball, który zdobył 28 punktów i osiem asyst.

W pewnym momencie Jeremy Sochan występował w roli środkowego, co przykuło uwagę dziennikarzy na pomeczowej konferencji prasowej. – Czasami grasz niższym zestawieniem. Nie mamy wielu zawodników na pozycji środkowego – komentował Popovich, który nie mógł tej nocy korzystać z m.in. Victora Wembanyamy.

Pop skomentował również postępy, jakie reprezentant Polski poczynił pod względem rzutów za trzy punkty. W poprzednim sezonie Sochan trafiał 24,6% swoich prób zza łuku, a w bieżących rozgrywkach skuteczność ta wzrosła jak dotąd do 37,3%. – Spodziewaliśmy się, że stanie się pod tym względem lepszy, jednak on stał się znacznie lepszy – dodał trener Ostróg.

Wsad Sochana wśród obrońców


Przytomne podanie i asysta


Wykończenie po obrocie Jeremiego

Najbliższe mecze San Antonio Spurs:

20/21 stycznia (noc z soboty na niedzielę): Washington Wizards – San Antonio Spurs godz. 1:00

22/23 stycznia (noc z poniedziałku na wtorek): Philadelphia 76ers – San Antonio Spurs godz. 1:00

24/25 stycznia (noc ze środy na czwartek): San Antonio Spurs – Oklahoma City Thunder godz. 3:30

26/27 stycznia (noc z piątku na sobotę): San Antonio Spurs – Portland Trail Blazers godz. 3:30

27/28 stycznia (noc z soboty na niedzielę): San Antonio Spurs – Minnesota Timberwolves godz. 2:30

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button