CIEKAWOSTKI

Mateusz Waligóra pierwszym Polakiem w historii. Mount Everest niecodziennie zdobyty

Himalaje

21 maja rano Mateusz Waligóra stanął na szczycie Mount Everestu, na wysokości 8848,86 m.

Osiągnął tym samym wierzchołek z poziomu morza w 63 dniu swojej rozpoczętej nad brzegiem Oceanu Indyjskiego wyprawy. Jest pierwszym Polakiem, który w taki sposób dotarł na Dach Świata. Także pierwszym i jak dotąd jedynym, który dotarł zarówno do bieguna południowego o własnych siłach i bez wsparcia z zewnątrz jak i na szczyt Everestu, zwany też często, zwłaszcza w środowisku podróżników, „trzecim biegunem”.

Stało się to dokładnie – korygując wcześniej podaną godzinę – o 6.55. Wyszedł do ataku dzień wcześniej o 20.30. Natomiast o 12.30 powrócił także do namiotu w obozie IV. W czasie wejścia korzystał z dodatkowego tlenu w butli i asysty Szerpów. Wejście i zejście przebiegało dosyć sprawnie jak na ruch panujący tej nocy i dnia na Evereście.

W czasie nocnego i porannego ataku pogoda była łaskawa i piękna, prawie nie czuć było wiatru. Wschód słońca powitał Mateusza na grani w okolicach Południowego Wierzchołka Everestu. Pięknie było widać sąsiednie Lhotse i bardziej oddalone Makalu. Tyle informacji możemy przekazać na podstawie dość przerywanego kontaktu radiowego z Mateuszem po jego zejściu do C4. Przed nim jeszcze dwa dni zejścia do obozu II, a potem do bazy pod Everestem.

Wcześniej

„Atak szczytowy. Trwa już czwarty dzień, ale właśnie teraz wchodzi w decydującą fazę. Mateusz dotarł 20 maja do obozu IV położonego na Przełęczy Południowej na ok. 7900 m n.p.m. Wyjście z „trójki” było opóźnione ze względu na pogodę. Dojście do c4 także było więc dość późne, zbyt późne by myśleć o odpoczynku. Zaledwie kilka godzin na jedzenie, picie, leżenie wraz z dwoma Szerpami w dwuosobowym namiocie.

A już o 20.30 nepalskiego czasu planowane jest wyjście. Kierunek: Mount Everest. Jeśli pogoda, zdrowie dopiszą, jeśli uda się wygrać walkę z prawie kilometrem przewyższenia, wysokością, zimnem, wzmagającym jego odczucie wiatrem (wg prognoz na szczęście lekkim – 15 km/h), zmęczeniem, odwodnieniem, to ze szczytu powinien zameldować się jutro, tzn. 21 maja rano.”

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button